Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez nowego mostu w Kostrzynie ani rusz

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Burmistrz Kostrzyna Andrzej Kunt tłumaczy, czemu budowa nowego mostu i północnej obwodnicy Kostrzyna jest potrzebna.
Burmistrz Kostrzyna Andrzej Kunt tłumaczy, czemu budowa nowego mostu i północnej obwodnicy Kostrzyna jest potrzebna. Jakub Pikulik
Nowy most nad Odrą to dla tirów z jednej tylko tutejszej firmy oszczędność 340 tys. km rocznie. Miasto domaga się też obwodnicy. - Bez niej się udusimy - mówią mieszkańcy. Ale złudzenia co do szans ich budowy rozwiewają drogowcy. Na razie.

Studium za 1 mln zł

Studium za 1 mln zł

O problemie nowego mostu i obwodnicy rozmawiano w czasie konferencji poświęconej szlakom komunikacyjnym w Kostrzynie. Zorganizowała go pod patronatem "Gazety Lubuskiej" Zachodnia Izba Przemysłowo-Handlowa wspólnie ze swoim niemieckim odpowiednikiem. Na konferencji padł wniosek, że pierwszym krokiem do budowy obwodnicy i mostu musi być sporządzenie tzw. studium wykonalności dla tej inwestycji. Jego koszt to około 1 mln zł. - Istnieje możliwość, żeby sfinansować je z budżetu województwa. I o to będę zabiegała u pani marszałek, bo przecież tę inwestycję wpisano do strategii rozwoju województwa - tłumaczy Krystyna Sibińska, posłanka PO.

Batalia o północną obwodnicę miasta i nowy most nad Odrą trwa od kilkunastu lat. W zeszłym roku o Kostrzynie było głośno, kiedy jego władze zdecydowanie domagały się wpisania tej inwestycji do strategii rozwoju woj. lubuskiego. Udało się. Ale to nie oznacza jeszcze rozwiązania problemu. Pieniądze na inwestycje musi wyłożyć Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. - Miasta najzwyczajniej w świecie na tak ogromne przedsięwzięcie nie stać - mówi burmistrz Andrzej Kunt.

Pieniędzy nie będzie, dopóki obwodnica miasta i nowy most nie zostaną wpisane do krajowego programu budowy dróg

Problem w tym, że dyrekcja dróg pieniędzy na ten cel nie ma. - I mieć nie będzie, dopóki obwodnica miasta i nowy most nie zostaną wpisane do krajowego programu budowy dróg - przyznaje Przemysław Hamera, dyrektor oddziału dyrekcji w Zielonej Górze. To duży cios dla Kostrzyna, jego mieszkańców, działających tu firm i strefy ekonomicznej. Dlaczego? Na to pytanie odpowiadają np. wyliczenia firmy ICT Poland. Tylko z tego jednego zakładu w ciągu doby wyjeżdża od 100 do 140 tirów. - Rekordowo wyjeżdżało ich 200 - mówi Michał Wrembel, dyrektor generalny ICT Poland. Rocznie zakład opuszcza 40 tys. ciężarówek. A są plany, żeby ich liczba wzrosła o 10 tys. Aż 90 proc. wszystkich aut z ICT jedzie w kierunku autostrady A2 i A4, a około 70 proc. produkcji wysyłana jest na zachód Europy. - Gdyby w Kostrzynie był most dla tirów, 55 proc. naszych pojazdów by z niego korzystało. To oznacza zaoszczędzenie 17 km przez każdą ciężarówkę, co w przeliczeniu na rok daje 340 tys. km. A to z kolei przekłada się na konkretne pieniądze, bo oszczędzamy w ten sposób ok. 100 tys. litrów paliwa. To pieniądze, które zostają w kieszenie naszej firmy lub przewoźników. Nie wspominając o argumentach ekologicznych - tłumaczy Wrembel.

Zdanie przedsiębiorców potwierdza Roman Dziduch, wiceprezes Kostrzyńsko - Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. I przypomina sprawę firmy oponiarskiej bidgestone, która chciała zainwestować w naszym regionie. Pracę mogło w niej znaleźć nawet kilkaset osób. - Ostatecznie zrezygnowali z tej inwestycji. Głównym argumentem była odległość od głównych szlaków komunikacyjnych - mówi R. Dziduch. Fabrykę wybudowano w końcu w Stargardzie Szczecińskim.

Tysiąc tirów w ciągu doby i będzie więcej

Z kostrzyńskich firm w ciągu doby wyjeżdża 500 tirów. Tranzytem przejeżdża ich przez miasto nawet drugie tyle.

Osoby spoza Kostrzyna powiedzą, że przecież w mieście jest most, który łączy dwa brzegi Odry. Jest, ale jego nośność wynosi 7,5 tony. Oznacza to, że nie mogą na niego wjeżdżać nawet niektóre maszyny rolnicze. Jakby tego było mało, po zleconych przez dyrekcję dróg drobiazgowych badaniach technicznych okazało się, że przeprawa jest w fatalnym stanie. Nurt podmył trzy podpory, konieczny jest gruntowny remont. - A w zasadzie budowa nowego mostu w miejsce już istniejącego. Będzie miał nośność do 50 ton i będzie o 2 m wyższy, żeby umożliwić swobodną żeglugę barkom - tłumaczy Hamera. To z kolei oznacza, że jeśli inwestycja dojdzie do skutku, tiry będą mogły przekraczać granicę w Kostrzynie. Ale żeby dojechać do mostu, wcześniej będą zmuszone pokonać ścisłe centrum miasta. Dlatego Kostrzyn walczy o północną obwodnicę. Miałaby ona wyprowadzić ciężki ruch z centrum i umożliwić przeprawę na drugą stronę Odry nowym mostem. Mało realne wydaje się jednak, żeby udało się zdobyć pieniądze na trzy inwestycje jednocześnie: gruntowny remont mostu, budowę nowego na północ od miasta i połączenie go obwodnicą z drogą w kierunku Szczecina. - Ale póki jest jakakolwiek szansa, nie składamy broni - zapewnia burmistrz Kunt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska