Lolek przygarnięty przez Magdę Weidner. Ten dostojny kot dobrze wie, kto jest najpiękniejszy...
- Jedno z wielu ogłoszeń na stronie schroniska - opowiada M. Weidner. - Poszukiwany był dom dla kota, którego znaleziono na ulicy w Zielonej Górze ze złamaną łapką. Jak podejrzewali pracownicy, został pobity… Spojrzałam raz na zdjęcie kudłatego, wystraszonego sierściucha i wiedziałam. On musi być z nami. I jest! Od dobrych 6 lat.
Lolek to najukochańszy przyjaciel mojego 4-letniego syna. Spokojny obserwator. Leniwy puchacz kanapowy. Miłośnik roślinek doniczkowych (grrr). Gruczący indywidualista. Łakomczuch.
Tak. To nasz Lolek! Kot, którego pokochaliśmy od pierwszego spojrzenia. I wszystko wskazuje na to, że z wzajemnością.
Lolek jest wiernym fanem piłki nożnej.
Pamiętajcie, że w schroniskach na nowy, kochający dom czeka mnóstwo zwierząt. Czekają na miłość. Zaadoptuj!
Aleksandrę Pazdę znacie pewnie z jej tekstów o powiecie słubickim i nie tylko. A dziś poznajcie Simbę - kota, którego przygarnęła.
- Simba - kocie imię zobowiązuje - pisze nasza koleżanka Ola. - Choć wzięty z ulicy, to jak na króla przystało, już pierwszego dnia wprowadził w domu swoje zasady. Pokazał psu, gdzie jego miejsce i kto w tym domu rządzi. Gryzie kwiaty, sam otwiera sobie drzwi, zjada jedzenie ze stołu, w całym domu są odbite kocie łapki. Wygląda na to, że jesteśmy po to, by mu służyć, ale mimo wszystko... skradł nasze serca. Bo dom bez kota, to tylko zwykłe mieszkanie.