Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błagam, pomóżcie! Modlę się o życie mamy

Eugeniusz Kurzawa, 68 324 88 54
- Modlę się, żeby mama wyzdrowiała - mówi Justyna Olejniczak, córka chorej.
- Modlę się, żeby mama wyzdrowiała - mówi Justyna Olejniczak, córka chorej. Mariusz Kapała
- Błagam, pomóżcie! - napisała do nas Justyna Olejniczak. - Dlaczego to jest takie niesprawiedliwe? Dlaczego tak nas traktują? Kobieta walczy o swoją mamę leżącą dziś w klinice w Poznaniu.

List córki walczącej o swą matkę, o jej zdrowie, ale także wytykający niedociągnięcia służbie zdrowia jest niezwykle dramatyczny. Bo też sytuacja jest bardzo dramatyczna. Jeszcze w końcu września Małgorzata Olejniczak zajmowała się swym sklepikiem w Krośnie Odrz., a w chwili gdy to piszemy, leży bez świadomości w szpitalu klinicznym na ul. Przybyszewskiego w Poznaniu. Czuwa przy niej mąż.

- Wcześniej, od wtorku do soboty, ja byłam u mamy w szpitalu, a potem jeszcze w poniedziałek i wtorek - opowiada pani Justyna. Jest przygnębiona, gdyż nie może uwierzyć, że zdrowa, pełna życia 51-letnia kobieta, jej matka, dziś leży w łóżku i nikogo z najbliższych nie poznaje. - Rzuca czasem pojedyncze słowa: ała, Jezu, do taty powiedziała: no i co...

Jak doszło do tej sytuacji? Według relacji J. Olejniczak, mama, prowadząca w Krośnie sklepik z używaną odzieżą, 28 września pojechała po towar do Żar. Nagle stamtąd zadzwoniła do męża, coś jej się stało i karetka zawiozła ją do 105 szpitala w Żarach. Gdy córka z mężem dotarli na miejsce udzielono im informacji. - Że mama ma dyskopatię odcinka szyjnego i mało potasu w organizmie. Podano jej kroplówkę z potasem, środki przeciwbólowe i wypisano do domu - opowiada córka.

1 października pani Małgorzata poczuła się gorzej. Miała koszmarne bóle głowy i zaniki pamięci. Wymiotowała. Mąż wezwał pogotowie. Karetka z Gubina zawiozła chorą do szpitala w Krośnie. - Badane polegało na dotknięciu palcem nosa, kazano mamie brać co cztery godziny paracetamol i po godzinie odesłano do domu - ciągnie córka, której się to nie podobało. Zamówiła prywatną wizytę u neurochirurga w Zielonej Górze. Lekarz od razu wypisał skierowanie na oddział ratunkowy szpitala podejrzewając tzw. krwawienie podpajęczynówkowe. Po badaniach tomograficznych głowy podejrzenie potwierdziło się. Chorą przyjęto na oddział neurochirurgiczny. Diagnoza: dwa tętniaki u podstawy czaszki. Wedle opinii córki, mimo trudnej sytuacji pacjentki lekarze byli dobrej myśli, przewidywali przeniesienie jej na oddział w Żarach lub w Poznaniu.

- 7 października o godz. 21.00 rozmawiałam z mamą przez telefon - opowiada J. Olejniczak. Panie umówiły się na rozmowę następnego dnia. Gdy jednak mama nie zadzwoniła rano do córki ta zaczęła się niepokoić. Okazało się, że ok. 1.00 w nocy pękł tętniak i chora miała kolejny krwotok. Do godz. 11.00 rano nikt nie powiadomił rodziny. I o to pani Justyna ma dziś pretensje do szpitala. Tym bardziej, że okazało się, iż "moja kochana mamusia była w tragicznym stanie", jak określa córka. - Nie było z nią kontaktu, nie poznawała nas - stwierdza. Chorą w ciężkim stanie przewieziono helikopterem do Poznania. Tam wykryto, że pacjentka ma aż trzy tętniaki...

- Dlaczego w Żarach ani w Krośnie nie wpadli na pomysł, żeby wykonać tomograf komputerowy - pyta córka. - Przecież objawy były książkowe...

- Widocznie lekarz, który badał chorą nie zauważył objawów alarmowych - stwierdza lek. Dorota Hadada, dyr. ds. medycznych krośnieńskiego szpitala i dodaje: - Krwotoki podpajęczynówkowe mogą przebiegać bardzo różnie.

- Pacjentce po przyjęciu do SOR wykonano specjalistyczną diagnostykę, m.in. zdjęcie rtg klatki piersiowej, rtg odcinka szyjnego oraz badania laboratoryjne, konsultację neurologiczną, po czym zastosowano kurację lekową, po której dolegliwości ustąpiły - przekazała nam Justyna Wróbel, rzeczniczka 105 Szpitala Wojskowego w Żarach. Dodała, że wykonano niezbędne badania dignostyczne, a lekarz przyjmujący kobietę nie widział potrzeby wykonania tomografii komputerowej. Zwróciliśmy się jeszcze z prośbą o wyjaśnienia do lecznicy zielonogórskiej, ale w chwili oddawania materiału do druku nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska