Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brudna robota. Jak prawdziwi faceci radzą sobie z najbardziej odrażającymi zawodami świata?

Oprac. (kb)
- Czołgając się, w totalnym upale, brudzie i pyle, układałem maty izolacyjne. Wykonane z włókna szklanego. To było piekło - wspomina Piotr Zelt. A Jarosław Jakimowicz miał myć zwłoki w Niemczech. Nie dał rady...

W cyklu "Brudne roboty" na Discovery Chanel przez całą jesień będzie można śledzić, jak prawdziwi faceci radzą sobie z najbrudniejszymi i najbardziej odrażającymi zawodami świata. Bohaterem jednego programu będzie Mike Rowe. Przemierzy całe Stany Zjednoczone w poszukiwaniu ludzi, których codzienne obowiązki byłyby dla nas tak odrażające, że nawet nie możemy ich sobie wyobrazić... Staniemy oko w oko z pracownikami pralni brudnych pieluch. Ludźmi, którzy przetwarzają krowie zwłoki. I tymi, dla których rozbieranie cuchnących ryb w przetwórni jest tak naturalne, jak dla ciebie oddychanie.

Nie każdy wykonuje równie obrzydliwą pracę. Doskonale wiedzą o tym polskie gwiazdy, ale zdarzało się, że i one miały bardzo nietypowe zajęcia...

- Było ich kilka. Szczególnie jedną dobrze zapamiętałem, bo nie dość, że brudna, to jeszcze bolesna - opowiada Piotr Zelt, aktor znany m.in. z "13. posterunku". - Na poddaszu domu, czołgając się, bo było bardzo nisko, w totalnym upale, brudzie i pyle, układałem maty izolacyjne. Wykonane były z włókna szklanego i mimo że byłem grubo ubrany, to te włókna jak kolce wbijały mi się w skórę. To było piekło.

Na studiach Zelt wyjechał do Brukseli. Na roboty. - Tak to można śmiało nazwać. Kilof, łopata, miotła... - wspomina. - Pracowałem tam przy rozbiórkach domów, kopaniu dołów pod fundamenty i przy produkcji okien PCV.

Z kolei jego kolega po fachu Jarosław Jakimowicz jako 19-latek uciekł z Polski do Niemiec. Brał tam wszelkie możliwe prace. Łączyło je jedno. Nie były ani łatwe, ani przyjemne.
- Burzenie domów, najgorsze prace na budowie. Generalnie wszystko, czego nikt inny nie chciał robić - wylicza gwiazdor "Młodych wilków". - Potem razem z kompanem znaleźliśmy pracę w zakładzie pogrzebowym. Na pierwszy ogień poszedł tam mój kolega.

Niestety, po dwóch dniach mycia zwłok nie dał rady, więc ja także się wycofałem. Nieźle się też "umazałem" na praktykach w szkole średniej, które odbywały się w fabryce Waryńskiego na Woli w Warszawie. Stałem przy maszynach przez osiem godzin. Frezarki mają chłodziwo, to jest taka śmierdząca ciecz o konsystencji mleka. Cuchnęło okropnie i ubranie przez cały dzień przechodziło tym zapachem.

Z racji swoich doświadczeń, polskie gwiazdy doskonale wiedzą, że żadna praca nie hańbi. Nawet w tych tradycyjnie wyśmiewanych przez społeczeństwo zawodach, jak pracownik wysypiska śmieci, grabarz, sprzątacz toalet itd. - Tylko głupiec może gardzić takimi ludźmi, ponieważ bez nich codzienne życie byłoby niemożliwe - uważa piłkarz Radosław Majdan.

- Aby społeczeństwo mogło normalnie funkcjonować, istnieje potrzeba wykonywania różnych zawodów - od przysłowiowego śmieciarza do profesora uniwersytetu. Każdy jest niezbędny. Generalnie szanuję ludzi, którzy po prostu dobrze wykonują swoją pracę - opowiada Marek Włodarczyk aktor z "Kryminalnych". - Sortowanie odpadów, mycie zwłok. Rzeczywiście, gdy pomyślimy o tych pracach, napawa nas to mimowolną odrazą, instynktowym odrzuceniem, choć my się do tego nie przyznajemy. Trudno sobie wyobrazić, abyśmy właśnie my te zawody wykonywali. Ale... wszystko można robić w lateksowych rękawiczkach.

Były mąż Dody mówi, że gdyby miał wybór, nie podjąłby się odzierania gęsi i kaczek z piór, bo wydaje mu się to niehumanitarne. Rowe będzie jednak twardszy. Inne najbardziej przerażające i odrażające zawody świata - jakie nawet nie śniły się naszym gwiazdom - zobaczysz w każdy wtorek i czwartek o 21.30 na Discovery Channel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska