Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Ośna stracił pozycję lidera, ale zajął dobre, piąte miejsce

Beata Bielecka, boch 95 758 07 61 [email protected]
Stanisław Kozłowski w naszym plebiscycie Oceniamy Władzę od początku plebiscytu zdecydowanie prowadził. Przetasowania w rankingu zaczęły się dopiero w ostatnich siedmiu dniach. Ostatecznie pierwsze trzy miejsca w naszym plebiscycie zajęli: prezydent Głogowa Jan Zubowski, wójt Deszczna Jacek Wójcicki i starosta słubicki Andrzej Bycka. Natomiast S. Kozłowski zajął piąte miejsce.

Przypomnijmy. S. Kozłowski burmistrzem został przez przypadek. Pewnie by nie kandydował, gdyby mógł to zrobić jego poprzednik. Dziś jest dumy ze swoich osiągnięć i już zapowiada start w przyszłych wyborach. Co na to mieszkańcy?
Kozłowski przez długie lata był wiernym żołnierzem poprzedniego burmistrza Edmunda Pilimona. Z jego namaszczenia zajął fotel szefa gminy, gdy okazało się, że ten nie może wystartować w wyborach (Pilimon dopuścił się samowoli budowlanej, przez co nie mógł przez dwa lata szefować gminie). Nieoficjalnie mówi się, że miał ten czas przeczekać jako zastępca Kozłowskiego. Tyle, że obecny burmistrz szybko pozbył się byłego szefa. - Zdecydowanie różniliśmy się, jeśli chodzi o sposób postrzegania i funkcjonowania gminy - tłumaczy dziś Kozłowski. Zanim został burmistrzem miał stanowisko sekretarza miasta. Niektórzy mówią, że był bardziej zastępcą Pilimona. - Absolutnie nie. Nie byłem doradcą burmistrza, a jedynie wykonawcą określonej polityki mojego poprzednika - odcina się od tych spekulacji.

Rządzi samodzielnie

Dziś rządzi gminą samodzielnie, bo po tym, jak pożegnał się z Pilimonem, innego zastępcy już nie powołał. Tłumaczył to oszczędnościami, co nie przeszkadzało mu być jednym z najlepiej opłacanych burmistrzów w regionie w czasach, gdy gmina była na liście najbardziej zadłużonych w Polsce. O podwyżkę dla niego wystąpili radni, z którymi burmistrz umiał ułożyć sobie bardzo dobrze kontakty. Opozycji w radzie prawie nie ma. Jan Kozłowski, radny powiatowy z Ośna (nie jest spokrewniony z burmistrzem) uważa, że obecny włodarz miasta potrafił po prostu wykorzystać swoją szansę. - Robi bardzo dużo dla Ośna - podkreśla. - Ruszyły inwestycje i jestem dla niego pełny uznania - mówi. Inaczej niż radny miejski Janusz Jabłoński, wiceprzewodniczący rady, który wiecznie drze koty z burmistrzem. - Bo ja mam odwagę pytać o niewygodne dla burmistrza tematy, które większość radnych przemilcza - tłumaczy.

Oponent punktuje...

Uważa, że to właśnie z tego powodu w 2008 roku, burmistrz starał się strącić go z fotela wiceprzewodniczącego. - Jednym z powodów było to, że nagłośniłem sprawę podwyżki dla burmistrza, a także upubliczniłem listę z nazwiskami osób, którym przyznano mieszkania komunalne. - Ponieważ sprawa budziła kontrowersje, ludzie w Ośnie chcieli wiedzieć, kto rzeczywiście dostał mieszkania od gminy - wspomina Jabłoński. - Nie mogłem się jednak doprosić, żeby wywieszono w urzędzie te listy. Dlatego sam je rozwiesiłem w mieście - opowiada. Burmistrz uznał, że radny złamał prawo, ujawniając dane osobowe mieszkańców i złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. - Zanim cała sprawa została wyjaśniona, grupa radnych złożyła wniosek o moje odwołanie - mówi Jabłoński. Co więcej głosowanie odbyło się na sesji, na której nie mógł być obecny, bo przebywał na urlopie za granicą. Radni wniosek przegłosowali. Jabłoński złożył skargę do wojewody, która uchyliła decyzję rady. - Kozłowski publicznie przeprosił mnie za tę sprawę na stronie internetowej miasta - mówi Jabłoński.

... i nie odpuszcza

Od tego momentu jednak jego kontakty z burmistrzem są jeszcze trudniejsze. - Nie odpowiada długi czas na moje zapytania, a jak już dostanę pismo, to jest w lekceważącym tonie - mówi. Wiceprzewodniczący jest jednak uparty. Wciąż zadaje na sesjach wiele pytań, wytyka błędy. Jako jeden z nielicznych. - Część rady jest za bardzo związana z burmistrzem. Nie potrafi zachować obiektywizmu. Właśnie dlatego miałem pomysł, żeby wprowadzić ryczałtowe diety, tak by burmistrz nie mógł przeciągać radnych na swoją stronę oferując im na przykład prace w komisjach, za co dostają dodatkowe pieniądze - mówi wiceprzewdoniczący. To też się nie podobało - dodaje. Jabłoński krytykuje też politykę inwestycyjną burmistrza. - To nie sztuka robić wszystko na kredyt - mówi. - Jak nie będzie dotacji unijnych kredyty trzeba będzie spłacać i wtedy będziemy mieli problem - tłumaczy.

Burmistrz zadowolony

Tymczasem burmistrz jest bardzo dumny z inwestycji, bo dawno tyle się w gminie nie działo. W dodatku podkreśla, że zadłużenie gminy, przez które w 2006 roku Ośno wskoczyło do pierwszej dziesiątki najbardziej zadłużonych gmin w Polsce za jego rządów spadło z 52 proc. do 36 proc. - Dostaliśmy wielkie dotacje unijne to spadło - komentuje Jabłoński. Ale wielu mieszkańców także za to ceni burmistrza. - Umiał zawalczyć o te pieniądze - mówi Krzysztof Bohuszko. - Naprawdę widać zmiany w naszym mieście - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska