Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Całe życie śpiewam

Eugeniusz Kurzawa 0 68 324 88 54 [email protected]
Czesława Sosińska, synowie: Paweł i Piotr, hobby: śpiew, jak też spędzanie czasu gdzieś na łonie przyrody nad jeziorem
Czesława Sosińska, synowie: Paweł i Piotr, hobby: śpiew, jak też spędzanie czasu gdzieś na łonie przyrody nad jeziorem fot. Mariusz Kapała
Rozmowa z Czesławą Sosińską, tegoroczną laureatką nagrody kulturalnej burmistrza Sulechowa.

- Jak się pani czuje z przyznaną właśnie nagrodą?
- Cieszę się, że po tylu latach pracy w kulturze ktoś tę działalność zauważył i docenił. Choć sam fakt przyznania nagrody nieco mnie stresuje...

- Finansowo takie laury są opłacalne?
- Raczej symbolicznie. W sumie trochę pieniędzy i pamiątkowa statuetka.

- Słyszałem, że pracownicy z pani doświadczeniem i latami pracy zarabiają tyle co stażyści domu kultury. To prawda?
- Zostawmy te problemy na boku, skoro jest okazja do świętowania, to świętujmy. Tym bardziej, że nagrody oprócz mnie dostało kilka osób na pewno zasłużonych dla sulechowskiej kultury.

- Pracuje pani w domu kultury już 30 lat. A jakie były początki?
- Zawsze ciągnęło mnie do śpiewu, muzyki. Zaczynałam w Szkole Podstawowej nr 1 w Nowej Soli, gdzie była klasa muzyczna, której ukończenie traktowano równoznacznie z ukończeniem ogniska muzycznego.

- I zaliczyła pani tę szkołę?
- Tak, w klasie mandoliny, czego trochę dziś żałuję, bo to niemodny instrument. Grałam też w orkiestrze mandolinowej.

- Co było dalej?
- Dalej kolejny etap kształcenia, w Nowej Soli, gdzie uczyłam się śpiewu u pani Niny Nowak, a potem w Gubinie, w Technikum Odzieżowym. Z Nowej Soli dostałam się nawet do Festiwalu Piosenki Radzieckiej, doszłam do koncertu laureatów. W Gubinie zaś dyrektor szkoły wręcz nakazał mi współpracę z różnymi zespołami, orkiestrami wojskowymi, także z estradą wojskową. To i występowałam...

- Stamtąd trafiła pani do Sulechowa.
- Tak, w 1983 r. podjęłam pracę w domu kultury, a gdy dowiedziałam się, że istnieje chór Cantabile, to od razu wstąpiłam. Śpiewam do dziś.

- Jak szeroki jest pani zakres pracy w domu kultury?
- Dość szeroki, mam pod opieką sekcję plastyczną, zajmuję się reklamą i scenografią; w zasadzie jak każdy pracownik - gdy trzeba - wszystkim.

- Dziękuję i gratuluję!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska