Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały Sulechów kupuje tutaj ciasta

Eugeniusz Kurzawa
- Nasza cukiernia opiera się na produkcji bardzo różnorakich ciast drożdżowych - stwierdza Marian Różycki. - Podstawą są świeże jaja, mleko, tłuszcz i cukier, żadnych polepszaczy!  (fot. Mariusz Kapała)
- Nasza cukiernia opiera się na produkcji bardzo różnorakich ciast drożdżowych - stwierdza Marian Różycki. - Podstawą są świeże jaja, mleko, tłuszcz i cukier, żadnych polepszaczy! (fot. Mariusz Kapała)
Od 23 lat cukiernik Marian Różycki jest wspólnikiem Urszula Daty. Codziennie z kamienicy nr 23 na pl. Ratuszowym rozprowadzają wśród sulechowian słodkie pyszności, które wciąż cieszą powodzeniem.

- To dziś może się wydawać śmieszne, ale w 1964 r. poszedłem do szkoły zawodowej uczyć się na... ślusarza - śmieje się mistrz cukiernik Marian Różycki. - Ale już po dwóch miesiącach mi przeszło. Przemyślałem sprawę. Pozostałem w szkole, ale na praktykę przeniosłem się do piekarni Wincentego Żoka.

I tak rozpoczęła się, trwająca do dziś, współpraca pana Mariana z rodziną Żoków. Po śmierci ojca firmę bowiem przejęła córka, pani Urszula, która w 1986 r. utworzyła firmę z uczniem swego ojca. Udana współpraca trwa do dziś.

- Gdy zaliczyłem już dwuletnią obowiązkową praktykę piekarską u pana Żoka, wtedy akurat on zrobił dyplom mistrzowski, jako cukiernik - relacjonuje pan Marian. - Postanowiłem przedłużyć praktykę do trzech lat i w ciągu tego trzeciego roku zrobiłem jeszcze dyplom czeladniczy jako cukiernik.

Po odbyciu służby wojskowej młodzian wrócił do pracy u Żoka i odbył obowiązkowy sześcioletni staż czeladniczy. Był na tyle dobrze przygotowany do zawodu, że po śmierci mistrza przejął jego uczniów i dokończył ich edukację.

- Od tego czasu wykształciłem ponad 35 uczniów, obecnie mam ośmiu - wylicza M. Różycki, od 10 lat już sam w roli mistrza. I to jakiego?! Cały Sulechów ciągnie od rana do sklepiku w rynku. Można tu dostać zawsze świeże i smaczne ciasta. Nie dziw jednak...

- Pracujemy wyłącznie na produktach naturalnych i tylko na świeżych - deklaruje M. Różycki. - Przychodzę do pracy o 4.00 i biorę się do roboty, żeby o 8.00, gdy otworzymy sklep, klienci mieli pachnące, ciepłe przysmaki.

Asortyment cukierni jest bogaty, dziennie klient może tu nabyć aż 60 różnych produktów. Wśród nich takie hity jak adwokat na kruchym cieście, kokosanki bezowe z orzechami lub ciastka herbatnikowe w czekoladzie na żelu truskawkowym.

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska