Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciemne chmury nad słubickim szpitalem

Ewelina Ryś
- Przyszyłyśmy z koleżankami na sesję, żeby wyrazić nasz niepokój planowanymi zmianami w szpitalu - mówiła przełożona pielęgniarek Dorota Górecka (w środku)
- Przyszyłyśmy z koleżankami na sesję, żeby wyrazić nasz niepokój planowanymi zmianami w szpitalu - mówiła przełożona pielęgniarek Dorota Górecka (w środku) fot. Ewelina Ryś
- Pewną pracę mamy tylko do końca marca. Jak będzie po przekształceniu szpitala w placówkę niepubliczną, nie wiadomo, bo nikt z załogą o tym nie rozmawia - mówił nam Marcin Urbańczyk, szef Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia.

Od kwietnia, w miejsce publicznego szpitala, rozpoczyna działalność lecznica, którą będzie zarządzać spółka Słubickie Centrum Medyczne, należąca do starostwa. - To już niedługo, a my nic nie wiemy o strukturze organizacyjnej i planach nowego szpitala - podkreślał M. Urbańczyk. - Nic dziwnego, że wśród pracowników jest niepokój - dodał.

- Boimy się obniżek płac, boimy się redukcji etatów, żyjemy w niepewności - twierdziła laborantka Izabela Tartanus.

Prywatyzacja szpitala to warunek, żeby ubiegać się o jego oddłużenie. Taką możliwość stwarza program rządowy tym lecznicom, które zostały poddane restrukturyzacji, zaczęły przynosić bieżące dochody i podjęły próbę spłaty swojego zadłużenia. Po likwidacji publicznej lecznicy w Słubicach, jej dług (wynosi obecnie ok. 12,5 mln zł) zostanie przeniesiony na powiat i to on będzie się ubiegał w rządzie o jego umorzenie. - Wiemy już, że na pełne oddłużenie nie możemy liczyć. O tym, jaka to będzie kwota dowiemy się, kiedy zakończymy wszystkie konieczne procedury - twierdził starosta Andrzej Bycka.

Pracownicy się boją

O ile sam fakt restrukturyzacji nie budzi wśród załogi zastrzeżeń, to finał tej procedury już tak.
- Nowy szpital jeszcze nie zaczął działać, a już ma kierownika, którego starostwo mianowało bez żadnego konkursu. To stanowisko powierzono lekarzowi rodzinnemu z Cybinki - takie opinie słyszeliśmy od wielu pracowników szpitala.

- Proszę zarząd powiatu, żeby nie traktował nas jak króliki doświadczalne i nie wypróbowywał na nas swoich nowych metod zarządzania szpitalem - apelowała podczas ostatniej sesji rady powiatu Dorota Górecka, przełożona pielęgniarek. - Bo to my, pracujący tam ludzie, poniesiemy konsekwencje złych decyzji nowego kierownictwa - mówiła. Pracownicy obawiają się, że jeśli lecznicę będą prowadzić ludzie, którzy dotychczas nie mieli wiele wspólnego z zarządzaniem szpitalem, to zacznie on znowu tonąć w długach i pogorszą się warunki pracy. - Nie rozdawajmy stanowisk tak po prostu - apelował radny Zbigniew Moszczuk, który jest ordynatorem słubickiej interny.

- Tymczasowy kierownik zostanie na stanowisku do czasu rozstrzygnięcia konkursu na szefa nowego szpitala - tłumaczył starosta Andrzej Bycka. - Do konkursu może również przystąpić obecna dyrekcja szpitala - mówił. Szefowa lecznicy Katarzyna Lebiotkowska stwierdziła, że złożyła, razem ze swoim zastępcą taką ofertę, ale pozostała ona bez odpowiedzi. - A ja się teraz z niej wycofuję, bo nie mam już zaufania do zarządu powiatu - stwierdził z-ca dyrektora Andrzej Śrutwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska