Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciężka nagrobna płyta przygniotła chłopczyka

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
Według naszej Czytelniczki, której mąż reanimował chłopca, zawalona płyta mogła ważyć nawet 150 kg. Dzisiaj wciąż leżała obok grobu.
Według naszej Czytelniczki, której mąż reanimował chłopca, zawalona płyta mogła ważyć nawet 150 kg. Dzisiaj wciąż leżała obok grobu. fot. Krzysztof Tomicz
Do wypadku doszło w sobotę po 14.00. Kamienny pomnik zawalił się na brzuch i klatkę piersiową malca. Jest w ciężkim stanie.

Dzisiaj był przewożony karetką do Goleniowa, potem helikopterem do Warszawy.

- Pięciolatek przyszedł razem z rodzicami i babcią na cmentarz przy ul. Żwirowej odwiedzić mogiły bliskich. Nagle upadła na niego płyta jednego z grobów - mówi rzecznik policji Sławomir Konieczny.

W tym czasie malec był pod opieką babci. Nie była jeszcze przesłuchiwana, bo jest roztrzęsiona. Są tylko przypuszczenia, że chłopczyk uwiesił się na pionowej płycie, a ona pod jego ciężarem oderwała się od podstawy pomnika. Przygniotła małemu brzuch i klatkę piersiową.

- Obrażenia są bardzo ciężkie. Przeprowadziliśmy operację, ale potrzeba kolejnych skomplikowanych zabiegów. Chcemy, by dziecko trafiło do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie - powiedział nam dzisiaj ordynator oddziału chirurgii dziecięcej Piotr Gajewski. Odradził nam kontakt z rodziną. - Są zrozpaczeni.

.

Dzisiaj rano helikopter miał przewieźć pięciolatka do stolicy, ale przeszkadzała gęsta mgła. Dlatego wybrano inną drogę. - Po 15.00 pacjent karetką pojechał do Goleniowa, stamtąd drogą lotniczą trafił do Warszawy. Trzymam za niego kciuki - powiedział nam po 17.00 ordynator Gajewski.

W sobotę o 14.00, gdy doszło do wypadku, na cmentarzu były tysiące ludzi. Karetka i radiowozy miały problem, by przebić się na miejsce wypadku, kilkaset metrów od głównej bramy. Konieczny podkreśla, że bardzo pomocni okazali się harcerze, którzy nieopodal pełnili wartę: - Błyskawicznie wskazali naszym ludziom, gdzie doszło do wypadku, a cmentarz przy Żwirowej to 30 tys. mogił.

Policja wyjaśnia, czy płyta była zamocowana zgodnie ze sztuką kamieniarską. Trzeba też sprawdzić, czy dorośli należycie opiekowali się chłopczykiem. - To standardowa procedura za każdym razem, gdy coś złego dzieje się dziecku - podkreśla Konieczny.
Dzisiaj po południu oderwana płyta wciąż leżała przy grobie. Starsza kobieta komentowała: - Ona była tylko przeklejona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska