Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co sądzą mieszkańcy gminy Gubin o referendum w sprawie odwołania wójta i radnych?

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
- Władze nie dbają o Chlebowo, tylko o południe gminy. Referendum jest potrzebne - uważa pan Adam z Chlebowa
- Władze nie dbają o Chlebowo, tylko o południe gminy. Referendum jest potrzebne - uważa pan Adam z Chlebowa fot. Paweł Janczaruk
- Czego ludzie chcą od wójta? Porządny chłop. Tylko przez tę kopalnię chcą go odwołać. Powinien zostać - uważa pani Halina. - O nie! Niech już przestanie rządzić - ucina dyskusję pan Piotr. Za tydzień referendum w gminie Gubin.
- Władze nie dbają o Chlebowo, tylko o południe gminy. Referendum jest potrzebne - uważa pan Adam z Chlebowa
- Władze nie dbają o Chlebowo, tylko o południe gminy. Referendum jest potrzebne - uważa pan Adam z Chlebowa fot. Paweł Janczaruk

- Władze nie dbają o Chlebowo, tylko o południe gminy. Referendum jest potrzebne - uważa pan Adam z Chlebowa
(fot. fot. Paweł Janczaruk)

Choć gminę podzielił spór o to, czy ma tu powstać wielka kopalnia węgla brunatnego z elektrownią, to referendum jej bezpośrednio nie dotyczy. Tym razem chodzi o odwołanie wójta i radnych. Za kopalnię!
Przypomnijmy: na terenie gminy Gubin znajdują się olbrzymie pokłady węgla brunatnego. Budowa kopalni i elektrowni zmieniłaby wygląd otoczenia. Zyskałaby gospodarka. Straciła ekologia. Mieszkańcy gminy stwierdzili, że nie chcą takiego rozwoju i 8 listopada 2009 w referendum odrzucili projekt budowy.

- Władze się tym nie przejęły i nie respektują wyników głosowania. Nie mamy do nich zaufania. W naszej ocenie, i rada, i wójt utracili zdolność występowania w interesie mieszkańców gminy - tłumaczył Andrzej Biliński ze Strzegowa, pełnomocnik Obywatelskiej Grupy Inicjatywnej w sprawie referendum.
Chodzi o studium zagospodarowania przestrzennego. Zmiany w nim są niezbędne, żeby budowa kopalni była możliwa. Członkowie grupy inicjatywnej obawiali się, że radni uchwalą ten dokument jeszcze w tej kadencji.

- Bzdura. Nie ma szans, by studium powstało tak szybko. A przecież będzie jeszcze dyskusja i uwzględnianie wniosków. To potrwa z rok - dementował Edward Aksamitowski, wójt. Jest zwolennikiem budowy kopalni, bo widzi w niej szansę rozwoju gminy. Będzie praca i wielkie dochody z podatków. Inaczej ludzie będą żyli głównie z zasiłków.
- To sprawa polityczna i chodzi o usunięcie władz, a kopalnia to tylko pretekst - powiedział Stanisław Fudyma, przewodniczący rady gminy.

Trzeba sprawę szybko załatwić

Co sądzą o tym mieszkańcy? Sprawdziliśmy we wtorek. Zaczynamy od Mielna na południu gminy.
- Wójta nie powinni odwoływać. Niech zostanie do końca kadencji. Ja tam na niego nie narzekam. Porządny człowiek - stwierdza pani Halina i przez płot rozmawia z sąsiadką: - Danusia, mam rację?
Pani Danusia z haczką w dłoni zaszywa się w kącie ogródka. Po chwili rzuca z daleka: - Wójt jest w porządku, ale kopalni to my tu nie chcemy. Po co to komu? Nic nie robią, a na wójta narzekają. A jaki by nie był, to ponad nami zadecydują o kopalni. Ale pracy z tego nie będzie.
O gminnej polityce nie chcą rozmawiać Piotr Przyborowski i Heinz Vogel w pobliskim Brzozowie. Właśnie naprawiają pług zaczepiony do ciągnika. - Nie interesuje mnie to. Trzeba sprawę szybko załatwić i odwołać wójta i radnych - mówi Przyborowski. Vogel słabo rozumie po polsku. Ale jak słyszy o kopalni, chwyta się za głowę: - Nein!

Jedziemy na skraj przyszłej kopalni. Do Węglin. - Mieszkam tu od takiego małego - pan Krzysztof zatrzymuje rękę jakieś 50 cm nad ziemią. - Tu nikt nie chce kopalni. Ja też nie. Nie przesadza się starych drzew. Kto chce pracować, to pracę znajdzie. Nawet bez kopalni.
Do rozmowy dołącza córka pana Krzysztofa. - Nie chcę, by moi synowie mieszkali na skraju wielkiej dziury - kobieta pokazuje na dwóch chłopców wybiegających z podwórka. - Jeżeli mamy poważnie traktować demokrację, to skoro władze pytają nas o zdanie, powinny je respektować. A nie robią tego. Dlatego powinny odejść. I nie chodzi o to, że wójt ma inne zdanie. Uważa, że kopalnia jest potrzebna. Tylko czemu nie liczy się ze zdaniem mieszkańców? I prace nad kopalnią trwają. Pójdę na referendum, bo ludzie nie powinni być lekceważeni.

Wielka inwestycja nie przeszkadza Zenonowi Galińskiemu. Bo byłaby praca. - Jak się ludzie nie wezmą do działania, to żadne władze nic nie zmienią - podkreśla. - Obecne mogą zostać, byle coś robiły.
Ostrożne są mieszkanki pobliskich Grabic. Nie chcą się przedstawić. - Wykop miałby być kilka kilometrów stąd. Czy nie ma bardziej nowoczesnych, bardziej ekologicznych sposobów pozyskiwania energii? To mi się nie podoba. Byłam przeciw kopalni. Teraz nie wiem, czy pójdę głosować. Zobaczę - mówi pierwsza kobieta.

- Ja jestem za wójtem. Dba o ludzi. Nikogo nie powinno się odwoływać pod koniec kadencji - kręci głową druga z pań. - Koszty referendum powinna pokryć grupa inicjatywna. Chcą udowodnić, kto jest ważniejszy. Nie boję się kopalni. Mój brat mieszka w Kleczewie, na terenach kopalnianych. Jest zadowolony. Żyje się mu bardzo dobrze.

- Nie wiem, czy pójdę na referendum, ale kopalnia mi się nie podoba. Po co nam ta wielka dziura? - pyta pan Krzysztof z Węglin
- Nie wiem, czy pójdę na referendum, ale kopalnia mi się nie podoba. Po co nam ta wielka dziura? - pyta pan Krzysztof z Węglin fot. Paweł Janczaruk

- Nie wiem, czy pójdę na referendum, ale kopalnia mi się nie podoba. Po co nam ta wielka dziura? - pyta pan Krzysztof z Węglin
(fot. fot. Paweł Janczaruk)

Referendum już za tydzień

Jedziemy do Stargardu Gubińskiego. Wsi wójta Aksamitowskiego. - Szkoda pieniędzy na referendum. A kopalnia i tak będzie. Nie zależy to od nas - uważa pan Jan, który na piechotę wraca z Gubina do Starosiedla. Bo akurat nie ma autobusu.
- Mnie tam wójt nie przeszkadza. Jak trzeba, to człowiekowi pomoże. Kopalnia to szansa. Będę głosował za wójtem - przyznaje Stanisław Żak. Siedzi na rowerze i obserwuje, jak Andrzej Jania glebogryzarką pracuje w ogródku. - Tyle lat było dobrze i nagle ludziom się odwidziało - komentuje pan Andrzej. - Referendum jest niepotrzebne. Władze powinny zostać do wyborów. Ta zmiana nic nie da.

Wójta i kopalni nie chce Adam Paczkowski z Chlebowa. To północny skrawek gminy. Mężczyzna jest przekonany, że pod wsią są wielkie pokłady węgla, choć specjaliści nic o nich nie mówią. - Powstają u nas nowe firmy, ale wszystkie pieniądze idą na południe. Czemu nie są inwestowane w Chlebowie i okolicy? - pyta Paczkowski. - Referendum jest potrzebne na 100 procent.
Nie zgadza się z tym Marian Adamczyk, były radny. - Referendum nie ma sensu tuż przed końcem kadencji. Te pieniądze lepiej przeznaczyć na pomoc biednym. A kopalnia powinna powstać, bo jak inaczej ma się rozwijać nasza gmina? Ludzie nie będą siedzieć przy świeczkach - stwierdza. - Wójt rządzi już czwartą kadencję. Pierwsze były niezłe, ale teraz brakuje mu impetu. Zwłaszcza przy pozyskiwaniu środków z Unii. Choćby na naszą szkołę, której remont wciąż jest tylko planach.

Nasz rozmówca szefuje klubowi piłkarskiemu Płomień Chlebowo. Kiedyś miał trzy grupy. Teraz trudno zmontować jedną ekipę na mecz. - Większość wyjechała za pracą - tłumaczy. - A wynik referendum zależeć będzie od frekwencji. Jak będzie wysoka, to marnie widzę szanse radnych i wójta.
Żeby referendum było ważne, musi wziąć w nim udział 3/5 głosujących w poprzednich wyborach samorządowych. - W przypadku radnych, do urn powinno pójść minimum 1.641 osób. Limit w stosunku do wójta wynosi 1.640 - wylicza Stanisław Blonkowski, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Zielonej Górze. Głosowanie rozpocznie się w niedzielę, 18 kwietnia o 6.00, a zakończy się o 20.00.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska