Już polski tytuł filmu "Coco Chanel" wprowadza w błąd. Może sugerować, że zobaczymy na ekranie pełną biografię słynnej kreatorki, a tymczasem francuski oryginał "Coco avant Chanel" od razu mówi, że chodzi o ten rozdział życia Coco przed I wojną światową, zanim stała się znana jako Chanel.
Cóż nam pokazuje zatem Anne Fontaine w swoim filmie? Próbującą walczyć o nasze współczucie historię dziewczynki, która ląduje w placówce, prowadzonej przez zakonnice, potem żyje z szycia i śpiewania wieczorami w knajpach m.in. żartobliwej pioseneczki "Coco". Tam wypatrzy ją baron Etienne Balsan. Bogaty arystokrata pobawi się Coco, a potem wróci do swojej podparyskiej posiadłości.
Ale Coco nie da za wygraną. Bez zaproszenia zjawi się w zamkowych progach Balsana, by tu - w zamian za łóżko - mieszkać jak najdłużej. Uparta dziewczyna staje się znana w środowisku arystokratów, burżuazji i teatru nie tylko ze względu na cięty język, ale i szokujące jak na tamte czasy strojów. Coco chodzi w męskich koszulach, od których odcina kołnierze, nosi proste kapelusze i jeździ na koniu po męsku.
Coco Chanel w filmie Fontaine to bohaterka pięknej historii awansu społecznego dziewczyny z nizin. Dziewczyny, której starcza dość talentu i buntu, by kobiety z niedostępnej sobie klasy odrzeć z falban, kwiatów, kilogramów biżuterii, długich rękawiczek i uwolnić z wiktoriańskiego gorsetu przede wszystkim. Do tego Coco ma twarz Audrey Tautou, czyli uroczej Amelii...
Tymczasem film "Coco Chanel" to biografia słynnej kreatorki w wersji soft. Autorzy przemilczają tu bardzo ważny fakt: Coco była w ciąży z baronem Balsanem, poddała się aborcji, a w wyniku powikłań stała się bezpłodna. Niejaki Boy, którego pokochała, a który ożenił się dla pieniędzy z córką angielskiego magnata węglowego, miał jeszcze jedną kochankę... O tym, że Chanel w czasie II wojny światowej romansowała z niemieckim oficerem, a podejrzewa się, iż współpracowała z hitlerowcami, już nie mamy szansy się dowiedzieć.
Coco Chanel (1883 - 1971) na ekranie to smutna twarz kobiety, która dała światu m.in. fryzurę na pazia, spodnie dzwony, golfy, plastikową biżuterię, małą czarną sukienkę, a w 1921 słynne do dziś perfumy Chanel No. 5... Szkoda, że na temat takiej postaci oglądamy tylko melodramat a la Jane Austen. Cóż jednak, gdy komuś braknie odwagi porysować pomnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?