W gminie jest osiem jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej: w Bronowicach, Bobrówku, Buszowie, Ogardach, Pielicach i Tucznie. Mają po kilku strażaków uprawnionych do udziału w akcjach. W Lipich Górach i Lubiczu nikt nie chce się szkolić, bo na ochotników krzywo patrzą pracodawcy. Żądają obecności w zakładzie, a nie odrywania się od pracy. Poza tym za szkolenia i ćwiczenia nikt nie płaci.
Zostaną najlepsze
- Jednostki OSP, w których strażacy nie chcą się szkolić, prawdopodobnie zostaną zlikwidowane. Natomiast tym aktywnym zakupimy nowy sprzęt, żeby były jeszcze bardziej sprawne - zapowiada Tadeusz Feder, burmistrz Strzelec i prezes miejsko - gminnego zarządu OSP.
Chlubą gminy od lat jest OSP w Bronowicach. W zeszłym roku jej strażacy wyjeżdżali aż 310 razy do pożarów, usuwania skutków wichur i wypadków drogowych w całym województwie. Z racji dobrego wyposażenia i przeszkolonych ludzi jednostka włączona jest do krajowego systemu ratowniczo - gaśniczego. - Wzywają nas często, bo mają pewność, że zawsze wyjedziemy - mówi Franciszek Domaradzki, naczelnik OSP w Bronowicach i komendant Miejsko - Gminnej OSP w Strzelcach.
Dodaje, że za godzinę udziału w akcji gmina wypłaca każdemu ochotnikowi po 12 zł, ale to nie jest najważniejsze. - My chcemy pomagać innym - mówi naczelnik Domaradzki, kiedyś strażak zawodowy.
Na każde wezwanie
Na 54 członków bronowickiej jednostki 22 przeszło szkolenia. Większość pracuje zawodowo. Gdy wybucha pożar, centrum dowodzenia w Państwowej Straży Pożarnej w Strzelcach powiadamia Bronowice. W remizie włącza się syrena. Na telefony komórkowe 17 ochotników wysyłane są sms-y. Ci, co akurat mogą i są najbliżej, zostawiają pracę i biegną do remizy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?