- Burmistrz przebywa w areszcie, jego zastępca ma prokuratorski zakaz pracy w ratuszu, a wczoraj policjanci zatrzymali drugiego wiceburmistrza. Kto rządzi gminą?
- Obecnie w mieście nie ma władzy. Kierownicy wydziałów w ratuszu mają pewne kompetencje, ale nie mogą podejmować wszystkich decyzji. Teraz w urzędzie nie ma ma osoby, która mogłaby decydować o finansach, gospodarce nieruchomościami, czy choćby przyjęciu nowych pracowników. Ratusz jest sparaliżowany. Dlatego na najbliższej sesji zgłoszę wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania władz. Sprawa jest poważna. Przypomnę tylko, że kiedy prezydentowi Sopotu Jackowi Karnowskiemu prokuratura postawiła ostatnio kilka zarzutów, to samorządowiec sam wystąpił z taką inicjatywą. Burmistrz ma wyjść z aresztu za trzy tygodnie, ale musimy się liczyć z tym, że podobnie jak było w przypadku jego pierwszego zastępcy, prokuratura może go zawiesić w czynnościach służbowych. Nie jestem jego przeciwnikiem. Wierzę, że jest niewinny. Uważam, że z ferowaniem wyroków należy poczekać aż do prawomocnej decyzji sądu. Miasto musi jednak być sprawnie zarządzane. Przez obecny paraliż wiele tracimy, a mieszkańcy mają problemy z załatwieniem swoich urzędowych spraw. Jeśli burmistrzowi zależy na gminie, to powinien sam zrezygnować z urzędu.
- Jeśli referendum się nie uda, to rada ulegnie rozwiązaniu. Czy liczy pan, że w takiej sytuacji radni poprą wniosek o referendum?
- Nie byłbym zdziwiony, gdyby wniosek przepadł podczas głosowania, bo ewentalna porażka oznacza dla radnych utratę diet wynoszących kilkaset złotych miesięcznie. Jeśli rada odrzuci moją inicjatywę, to z pewnością zawiąże się społeczny komitet referendalny. Myślę, że z pewnością uda się zebrać odpowiednią ilość głosów poparcia, czyli dziesięć procent wyborców. To około tysiąca siedmiuset osób. Żeby referendum było jednak ważne, to musi w nim wziąć udział 30 procent uprawnionych. W Olsztynie mieszkańcy odwołali w ten sposób prezydenta, dlaczego więc nie miałoby się udać w Międzyrzeczu?
- Jakie pan widzi jeszcze zagrożenia dla miasta?
- Do Międzyrzecza dociera kryzys. Firmy zaczynają zwalniać pracowników. Na pewno wpływy podatkowe będą mniejsze, niż planowaliśmy, wzrosną zaś wydatki na opiekę społeczną. Musimy się zastanowić nad ewentualnym przemeblowaniem budżetu i dostosowaniem go do aktualnej sytuacji.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?