Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas na referendum w Międzyrzeczu

Dariusz Brożek
Jerzy Gądek ma 53 lata. Jest przedsiębiorcą, od 20 lat prowadzi firmę transportową. Radnym jest od 2006 r.
Jerzy Gądek ma 53 lata. Jest przedsiębiorcą, od 20 lat prowadzi firmę transportową. Radnym jest od 2006 r. fot. Dariusz Brożek
Rozmowa z Jerzym Gądkiem, radnym gminy Międzyrzecz

- Burmistrz przebywa w areszcie, jego zastępca ma prokuratorski zakaz pracy w ratuszu, a wczoraj policjanci zatrzymali drugiego wiceburmistrza. Kto rządzi gminą?

- Obecnie w mieście nie ma władzy. Kierownicy wydziałów w ratuszu mają pewne kompetencje, ale nie mogą podejmować wszystkich decyzji. Teraz w urzędzie nie ma ma osoby, która mogłaby decydować o finansach, gospodarce nieruchomościami, czy choćby przyjęciu nowych pracowników. Ratusz jest sparaliżowany. Dlatego na najbliższej sesji zgłoszę wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania władz. Sprawa jest poważna. Przypomnę tylko, że kiedy prezydentowi Sopotu Jackowi Karnowskiemu prokuratura postawiła ostatnio kilka zarzutów, to samorządowiec sam wystąpił z taką inicjatywą. Burmistrz ma wyjść z aresztu za trzy tygodnie, ale musimy się liczyć z tym, że podobnie jak było w przypadku jego pierwszego zastępcy, prokuratura może go zawiesić w czynnościach służbowych. Nie jestem jego przeciwnikiem. Wierzę, że jest niewinny. Uważam, że z ferowaniem wyroków należy poczekać aż do prawomocnej decyzji sądu. Miasto musi jednak być sprawnie zarządzane. Przez obecny paraliż wiele tracimy, a mieszkańcy mają problemy z załatwieniem swoich urzędowych spraw. Jeśli burmistrzowi zależy na gminie, to powinien sam zrezygnować z urzędu.

- Jeśli referendum się nie uda, to rada ulegnie rozwiązaniu. Czy liczy pan, że w takiej sytuacji radni poprą wniosek o referendum?

- Nie byłbym zdziwiony, gdyby wniosek przepadł podczas głosowania, bo ewentalna porażka oznacza dla radnych utratę diet wynoszących kilkaset złotych miesięcznie. Jeśli rada odrzuci moją inicjatywę, to z pewnością zawiąże się społeczny komitet referendalny. Myślę, że z pewnością uda się zebrać odpowiednią ilość głosów poparcia, czyli dziesięć procent wyborców. To około tysiąca siedmiuset osób. Żeby referendum było jednak ważne, to musi w nim wziąć udział 30 procent uprawnionych. W Olsztynie mieszkańcy odwołali w ten sposób prezydenta, dlaczego więc nie miałoby się udać w Międzyrzeczu?

- Jakie pan widzi jeszcze zagrożenia dla miasta?

- Do Międzyrzecza dociera kryzys. Firmy zaczynają zwalniać pracowników. Na pewno wpływy podatkowe będą mniejsze, niż planowaliśmy, wzrosną zaś wydatki na opiekę społeczną. Musimy się zastanowić nad ewentualnym przemeblowaniem budżetu i dostosowaniem go do aktualnej sytuacji.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska