Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy epidemia koronawirusa doprowadzi do zapaści lekowej w Polsce? W aptekach może zabraknąć leków wytwarzanych z chińskich półproduktów

Dorota Abramowicz
Dorota Abramowicz
fot. Unsplash.com/Zdjęcie ilustracyjne
Nie jest wykluczone, że większość półproduktów używanych do wytwarzania strategicznych leków pochodzi z dotkniętej epidemią chińskiej prowincji Hubei.

Nie jest wykluczone, że większość półproduktów używanych do wytwarzania strategicznych leków pochodzi z dotkniętej epidemią chińskiej prowincji Hubei. A to, w sytuacji, gdy Chińczycy zamykają kolejne fabryki, prowadzić może do zapaści na rynku leków także w Polsce.

Dlatego podejrzewam, że sytuacja może być poważna. Mam nadzieję, że odpowiednie służby bacznie przyglądają się temu, co dzieje się na rynku leków

- mówi dr n. med. Paweł Chrzan, były prezes Gdańskiej Okręgowej Rady Aptekarskiej.

Przed spotkaniem ministrów zdrowia krajów UE w Brukseli, przedstawiciel Niemiec ostrzegł, że skutkiem epidemii koronawirusa w Chinach może być zapaść lekowa w krajach europejskich. Czy nie jest to przesadne wzbudzanie paniki?
Wydaje się, że nie można mówić o przesadzie. Do niedawna nie tylko przeciętni konsumenci, ale także osoby decyzyjne, odpowiedzialne za przemysł farmaceutyczny w Polsce czy w Europie nie zdawały sobie sprawy ze skali zjawiska zamawiania półproduktów do leków w krajach innych, niż tam, gdzie leki te były wytwarzane.Czyli głównie w Chinach i Indiach. Dopiero afery, które wybuchły po tym, gdy wyszło na jaw, że niektóre z substancji czynnych są zanieczyszczone rakotwórczymi związkami (potencjalnie rakotwórczą N-nitrozodimetyloaminę wykryto m.in. w lekach kardiologicznych, na cukrzycę, obniżających krzepliwość krwi) ujawniły, z jak poważnym problemem mamy do czynienia. I jak wrażliwy jest system produkcji leków oparty na sprowadzanych półproduktach.

W ten sposób zniknął z aptek produkowany w Starogardzie Gdańskim ranigast?

Dopiero kiedy wycofywano z obrotu leki z ranitidium zanieczyszczone rakotwórczymi nitrozoaminami, okazało się, że substancja podstawowa nie jest wytwarzana w Polsce. I zaprzestano - nie wiem, czy czasowo, czy w ogóle - produkcji ranigastu.

Dlaczego sprowadzamy substancje do produkcji leków z drugiego krańca świata?
Bo tak jest szybciej i i taniej. A teraz może okazać się, że większość półproduktów używanych do wytwarzania strategicznych leków pochodzi z dotkniętej epidemią chińskiej prowincji Hubei.

Same półprodukty są zagrożeniem?

Ryzyko przywleczenia koronawirusa z Chin w przesyłanych do Europy półproduktach jest znikome. Chiński koronawirus, roznoszący się droga kropelkową jest dość wrażliwy na czynniki zewnętrzne i szybko ginie. Nie przypomina on chociażby wirusa żółtaczki typu C, który przeżywa dość długo w każdych warunkach. Koronawirus jest podobnie wrażliwy, jak rerowirus (HIV), którym na zewnątrz, bez wprowadzenia z krwią, trudno się zarazić. Problem leży w możliwym zaprzestaniu, z powodu epidemii, produkcji substancji czynnych, bez których nie można wytwarzać leków. I tak dochodzimy do sedna obecnych kłopotów - przed laty poprzednie rządy nieopatrznie i niefrasobliwie wyprzedały polski przemysł farmaceutyczny. A należy tu przypomnieć, że Polska była bardzo silnym producentem substancji dla przemysłu farmaceutycznego. Doszło do niekontrolowanej wyprzedaży wszystkich zakładów Polfa, których znacząca większość nie jest już w rękach polskich. Nowi właściciele wygasili produkcję substancji czynnych. Niektóre zakłady zostały skasowane, w innych się tylko tabletkuje leki.

Czy jesteśmy w stanie szybko zastąpić sprowadzane z Chin półprodukty substancjami wytwarzanymi w Polsce?
Próbuje się odtworzyć część produkcji, ale nie ma możliwości, by zrobić to szybko. To nie jest tylko kwestia przywiezienia maszyn, trzeba jeszcze uzyskać odpowiednie certyfikaty. Myślę, że trzeba dwóch-trzech lat, by to wszystko zrobić.

Jesienią ubiegłego roku, gdy jeszcze nikt nie słyszał o koronawirusie, mieliśmy w aptekach lekowy dołek. Pacjenci rozpaczliwie szukali m.in. eutyroxu. To też miało związek z Chinami?

Eltyroksyna także produkowana jest w Chinach i innych krajach wschodnich. To były pierwsze sygnały, pokazujące jak bardzo zależni jesteśmy od tamtego regionu. Dziś można już mówić o większości leków, których produkcja jest potencjalnie zagrożona. Z wyjątkiem wysokospecjalistycznych lekarstw, używanych np. w hematologii, są to przecież także antybiotyki, leki przeciwcukrzycowe, kardiologiczne i wiele, wiele innych. Nie można ich kupić na zapas, bo każdy medykament ma określony termin ważności. Dlatego podejrzewam, że sytuacja może być poważna. Mam nadzieję, że odpowiednie służby bacznie przyglądają się temu, co dzieje się na rynku leków.

MEDYCZNE RANKINGI. NAJLEPSI SPECJALIŚCI W TRÓJMIEŚCIE I NA POMORZU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czy epidemia koronawirusa doprowadzi do zapaści lekowej w Polsce? W aptekach może zabraknąć leków wytwarzanych z chińskich półproduktów - Dziennik Bałtycki

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska