Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy grozi nam powódź, gdy zacznie topnieć śnieg?

Jakub Pikulik, Wojciech Olszewski, Małgorzata Trzcionkowska 95 722 57 72 [email protected]
- Jeżeli przyjdzie nagła odwilż, to przecież nasza stara kanalizacja nie jest w stanie odprowadzić wody. W 1997 roku aż strzelały pokrywy od studzienek – wspomina Józef Rutkowski z Nowej Soli
- Jeżeli przyjdzie nagła odwilż, to przecież nasza stara kanalizacja nie jest w stanie odprowadzić wody. W 1997 roku aż strzelały pokrywy od studzienek – wspomina Józef Rutkowski z Nowej Soli Fot. Wojciech Olszewski
Bardziej niż kry na rzekach, powinniśmy się bać zatkanej kanalizacji w miastach. Pytamy specjalistów i mieszkańców, czy boją się wielkiej wody.

- Za każdym razem, gdy jestem nad Wartą i Odrą, widzę krajobraz z 1997 roku. Strażaków z workami z piaskiem, zamurowane okienka piwniczne w domach, zalane miasto. To było straszne. Ale nie sądzę, żeby nam to groziło - twierdzi Eugeniusz Kaczorowski z Kostrzyna. W mieście do dzisiaj widoczne są ślady po powodzi stulecia, jak choćby wał tuż za stadionem miejskim. I specjalna brama, przez którą teraz prowadzi droga, a która jest zamykana w razie powodzi.

- W Nowej Soli i okolicach nie powinno się nic specjalnego zdarzyć. Woda z miasta zejdzie szybko, a śnieg na polach tak prędko nie zniknie - podkreśla Jerzy Malicki szef nowosolskiego inspektoratu Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Jego zdaniem najgroźniejsze byłyby lodowe zatory na Odrze, ale pogoda powstawaniu kry nie sprzyja. - Nie ma mrozów, gwałtownych skoków temperatur, Odrą płynie jedynie niegroźny zmrożony tzw. śryż - wyjaśnia.

Nową Sól chroni już przeciwpowodziowa ściana i nie ma obaw, że woda będzie wdzierać się do portowej dzielnicy, jak zdarzało się to jeszcze kilka lat temu wiosną. Przepływająca obok miasta rzeka nie jest jednak głównym zagrożeniem. Kłopoty sprawiały jej dopływy: Czarna Struga i Śląska Ochla. Wtedy okoliczne miejscowości były podtapiane. - Przed blisko dwoma laty obie rzeczki przeszły gruntowną konserwację. Gdyby nie to, rzeczywiście mieszkańcy na przykład Lubieszowa, mogliby obawiać się roztopów - słyszymy w inspektoracie.
Inspektorat monitoruje codziennie stany wody w rzece. Stan alarmowy to 4 metry. Teraz poziom Odry ma około dwóch i pół. Dobowe zmiany są niewielkie.

Jak jest w Żaganiu? - Mam przeczucie, że na Dworcowej może być woda - mówi Zbigniew Adamczyk z Żagania. - Wystarczy, że topniejący śnieg spłynie do kanałów burzowych, które nie wytrzymują nawet większej ulewy. Pan Zbigniew przeżył w Żaganiu już kilka takich powodzi. W latach 70. woda płynęła ulicą Dworcową i miała ponad metr głębokości. W latach 80. powódź była zimą. Zamarzła rzeka, a wojsko kruszyło lód, zrzucając ładunki wybuchowe z helikopterów. Również wtedy woda wysoka na metr popłynęła ulicą.

Z niepokojem Bóbr oraz rzekę Szprotawę obserwują mieszkańcy Szprotawy, a szczególnie ulic 3 maja i Parkowej, które zwykle są zalewane. - Co kilka dni sprawdzamy stan Bobru - stwierdza Janusz Dyba ze sztabu kryzysowego. - Ostatnie odczyty to 1,40 m, czyli rzeka nie przekracza stanu ostrzegawczego.
- Na bieżąco monitorujemy wszystkie komunikaty dotyczące Bobru - mówi Joachim Browarski ze sztabu zarządzania kryzysowego w starostwie powiatowym. - Mamy w magazynie przeciwpowodziowym worki, bosaki i inny sprzęt.

Strażnicy miejscy dwa razy dziennie sprawdzają wodowskaz na Bobrze, przy ul. Pstrowskiego. Stan ostrzegawczy w tym miejscu wynosi 3,40 m. A odczyty wskazują o metr mniej. Miasto sprawdza również stan rzeki Czernej.

Mieszkańców lubuskiego uspakaja też poznańskie Biuro Prognoz Hydrologicznych. - W tym momencie trudno mówić o wielkim zagrożeniu. Z pewnością w wielu miejscach regionu wystąpią podtopienia, ale o większej powodzi nie ma mowy - twierdzi Andrzej Hański, kierownik biura. Mieszkańców lubuskiego chroni zbiornik retencyjny Jeziorsko (na Warcie), również Odra ma sporo miejsca, żeby się "rozlewać". Ekspert dodaje jednak, że wszystko zależy od tego, jak szybko będzie topniał śnieg. Dużym zagrożeniem są też zatory lodowe.

- Tworzą się w miejscach, gdzie rzeka się zwęża, albo w okolicy mostów. Wszędzie tam, gdzie może zatrzymać się kra. Takie zatory mogą stanowić zagrożenie. Ale do tego potrzebny jest ostry mróz. Kilka stopni, które jest teraz, nie są groźna - dodaje Hański. Jeśli jednak temperatura spadnie, a rzeki zaczną zamarzać, to na Odrę wypłyną lodołamacze ze Szczecina. Spokój zachowują też mieszkańcy Gorzowa. Na Warcie nie ma kry, a stan rzeki nie jest wysoki. - Powodzi nie będzie. Na pewno woda się podniesie, jak co roku zresztą. Może będzie to trochę wyższy poziom niż zazwyczaj, bo przecież śniegu jest sporo. Ale jestem prawie pewny, że powodzi nie będzie - prognozuje Arkadiusz Zielonka, mieszkaniec Gorzowa. Jest rybakiem i twierdzi, że Wartę zna jak własną kieszeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska