Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy lekarze podejmą dyżury w zbąszyńskim pogotowiu?

Eugeniusz Kurzawa 0 68 324 88 54 [email protected]
- Od 1 czerwca w zbąszyńskim pogotowiu mogłyby się rozpocząć dyżury lekarzy, jeśli podejmą oni inicjatywę samorządu gminnego - uważa starosta Andrzej Wilkoński
- Od 1 czerwca w zbąszyńskim pogotowiu mogłyby się rozpocząć dyżury lekarzy, jeśli podejmą oni inicjatywę samorządu gminnego - uważa starosta Andrzej Wilkoński fot. Krzysztof Kubasiewicz
Jest problem. Stacja pogotowia w Zbąszyniu, oczko w głowie samorządu, została bez lekarzy. Taką decyzję podjął wojewoda wielkopolski. Pojawiło się zatem pytanie czy uda się inną drogą namówić lekarzy do pracy w pogotowiu.

Po przełomie ustrojowym lat 90. utworzono w mieście podstację pogotowia. Było to spełnienie marzeń pokoleń zbąszynian. Placówka stała się oczkiem w głowie kolejnych burmistrzów i rad. Późniejsze próby likwidacji pogotowia (np. ze strony szpitala powiatowego) traktowano jak zamachy na zdrowie mieszkańców.

W ub. r. radni z inicjatywy burmistrza Leszka Leśnego podjęli decyzję o budowie nowego obiektu dla stacji, która z ul. 17 Stycznia jeszcze w tym roku ma się przenieść na os. Na Kępie. Tymczasem "cios" przyszedł "z góry.

Wojewoda lekceważy?

- Od 1 marca w naszym pogotowiu nie ma już dyżurów lekarzy, pracują tylko ratownicy medyczni - przekazuje Stanisław Chlebowski, przewodniczący rady miejskiej. - To decyzja wojewody wielkopolskiego.

Radni zaprotestowali. Wystosowali oświadczenie do wojewody Piotra Florka, starosty nowotomyskiego oraz dyrektora szpitala powiatowego. "Uważamy, że (...) wdrożenie w życie zarządzenia wojewody z dnia na dzień, bez dogłębnej i wyczerpującej informacji, jest bardzo krzywdzące. Likwidacja etatu lekarza niweczy i lekceważy dotychczasowe starania władz samorządowych".

Radni podkreślają, iż gmina dopłacała corocznie do stacji pogotowia, że ongiś kupiła karetkę, a obecnie buduje nowy obiekt medyczny. I wnioskują "o utrzymanie etatu lekarza, nawet jeśli wiązałoby się to z koniecznością zmian legislacyjnych".

- Tego w powiecie od strony legislacyjnej nie przeskoczymy, gdyż sieć stacji pogotowia wyznaczył wojewoda - wyjaśnia starosta Andrzej Wilkoński, zresztą mieszkaniec Zbąszynia. - W powiecie są trzy placówki pogotowia, w tym jedna specjalistyczna, dawna "Erka" w Nowym Tomyślu i dwa zespoły wyjazdowe, w Zbąszyniu i Nowym Tomyślu.

Jest wyjście, ale...

- Przecież lekarze pogotowia nie muszą działać w jego strukturach - sugeruje Janusz Nowak, dyrektor szpitala w powiecie. - W tej sprawie inicjatywa należy do zbąszynian.

- Ludzie nie rozumieją, iż zmieniły się standardy, że teraz karetka ma tylko dowieźć pacjenta do szpitala - stwierdza S. Chlebowski. - Wiem jednak, iż istnienie całodobowego pogotowia to był dla Zbąszynia komfort psychiczny.

Dlatego doszło do porozumienia między gminą a powiatem. Otóż 45 tys. zł przekazane przez Zbąszyń do powiatowego SP ZOZ-u (na pogotowie) ma wrócić nad Obrę. Tutaj zostanie rozdzielone między prywatnych lekarzy, którzy zechcą podjąć dyżury w stacji pogotowia na zasadzie umowy z gminą.

Pozostają dwie kwestie: czy wśród miejscowych lekarzy znajdą się chętni do dyżurowania i jak rozplanować dyżury?

- Jedna wersja mówi o dyżurze od piątku do niedzieli, czyli wówczas gdy nie działają lekarze rodzinni, druga zaś, żeby lekarze byli cały tydzień, ale przez dwie-trzy godziny, bo na więcej te 45 tys. zł nie wystarczy - sugeruje Chlebowski. Na razie nie jest znane stanowisko lekarzy, gdyż rozmowy odłożono na czas po odsłonięciu pomnika Karola Wojtyły w kajaku...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska