Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Lubuskie Trójmiasto to tylko piękna wizja?

Robert Gromadzki 68 324 88 12 [email protected]
Wspólpracę miast trudno dobrze ocenić (fot. Mariusz Kapała)
Wspólpracę miast trudno dobrze ocenić (fot. Mariusz Kapała)
W ciągu kilku lat udały się dwa przedsięwzięcia. Reszta to było fiasko. Miraż Lubuskiego Trójmiasta zauważają mieszkańcy. Politycy boją się o tym mówić.

Nie widzę żadnych wspólnych działań - przyznaje Tadeusz Makowski z Zielonej Góry. Podobne zdanie ma Ryszard Koterski z Sulechowa. Przy okazji przypomina o przeróżnych deklaracjach, jakie składali urzędnicy. - Niech mi pan wskaże, co się udało przez te kilka lat - dodaje.

Z ust polityków padło sporo deklaracji. Ba, samorządowcy z Sulechowa nawet zaangażowali Zieloną Górę w unijny projekt dotyczący portów nadodrzańskich. Dzięki temu, rozbudowany został ten w Cigacicach. Inne wspólne działania to budowa łącznicy kolejowej, która skróci czas przejazdu między Zieloną Górą a Sulechowem. Ta inwestycja trwa.

- Realizujemy unijny projekt szkolenia urzędników z trzech miast. Będziemy mieli wspólną promocję gospodarczą. Niedługo powstanie strategia rozwoju - wylicza z entuzjazmem Bartosz Fitych, dyrektor biura stowarzyszenia Lubuskie Trójmiasto. Ale przyznaje, że jak na kilka lat działalności, bilans nie wypada imponująco. - To wina tego, że jesteśmy stowarzyszeniem, a nie związkiem celowym. Według warszawskich urzędników, nie jesteśmy partnerem - wyjaśnia.

Czytaj tez: Czy Lubuskie Trójmiasto doczeka się szybkiej kolejki

Wizja piękna, ale są konflikty

Z tym tłumaczeniem można się zgodzić, choć z drugiej strony Piotr Maksymczak, jeden z pomysłodawców Lubuskiego Trójmiasta, w napisanym kilka lat temu artykule snuł wizję funkcjonującego ogólnego rynku, parku technologicznego, wspólnego funduszu stypendialnego, funduszu pożyczkowego, poręczeń kredytowych, inkubatora przedsiębiorczości, by zatrzymać absolwentów uczelni... Część pomysłów udało się zrealizować. Ale nie dzięki trójmiastu.

Sprawa parku naukowo-technologicznego wywołała wręcz wojnę między Januszem Kubickim, prezydentem Zielonej Góry, wspieranym przez Ignacego Odważnego, wówczas burmistrza Sulechowa, a Wadimem Tyszkiewiczem, prezydentem Nowej Soli. Poszło o propozycję lokalizacji podobnego parku w Nowej Soli i unijne pieniądze na jego rozruch. Ale to nie jedyny konflikt, który rozgrzewał opinię publiczną. Politycy nie szczędzili sobie podstawiania nóg przy pozyskiwaniu inwestorów. Sukcesy jednego miasta wywoływały burzę w drugim. Dotyczyło to relacji nowosolsko-zielonogórskich. Poza formalnymi spotkaniami, zwoływanymi ad hoc, trójmiejscy samorządowcy nie poświęcili chwili na zastanowienie się nad wspólną strategią działania.

- Brak pieniędzy to jedyna przyczyna takiego stanu rzeczy - uważa Fitych. Ostrożnie w tej sprawie wypowiada się Roman Rakowski, nowy burmistrz Sulechowa. - Nie chcę nikogo obrażać, ale Lubuskie Trójmiasto to puste hasło. Brakuje wypełnienia treścią. W przyszłym tygodniu mamy spotkanie i postaramy się coś zmienić - obiecuje.

Czytaj też: Lubuskie Trójmiasto zaprezentowało się w Warszawie

Nie ma lidera

Tyszkiewicz, nowy przewodniczący stowarzyszenia, uważa, że Lubuskie Trójmiasto nie ma lidera. - Powinna nim być Zielona Góra, ale nie była - dodaje. - Proszę mnie nie ciągnąć za język. Dlaczego? Nie chcę konfliktu z prezydentem Kubickim.

Ale konflikty są wpisane w mechanizm funkcjonowania tego stowarzyszenia. Choć z drugiej strony to dzięki Zielonej Górze powstają inwestycje w strefie w Nowej Soli. To w Zielonej Górze osiedla się kadra zarządzająca nowosolskimi firmami. Podobnie wygląda sytuacja w Sulechowie.

Następny problem dotyczy komunikacji między miastami. Wizjonerzy roztaczali obraz szybkobieżnej kolei, która zatrzymuje się nie tylko na dworcach, ale też na innych przystankach. Mijały lata i nic. Żadna wizja nie została urzeczywistniona. Powodem był brak pieniędzy w budżecie województwa i brak lobbingu ze strony trzech miast na poziomie sejmiku. Poza tym sprawa rozbija się o prozę życia codziennego, czyli o to, kto sfinansuje budowę przystanków np. na terenie gminy Zielona Góra czy Otyń. Czy gminy, które są poza stowarzyszeniem? Czy zrzutkę mają zrobić trzy miasta? Na te pytania nikt nie był w stanie odpowiedzieć. Z tego powodu do dziś nie powstała szumnie zapowiadana ścieżka rowerowa od Sulechowa, przez Zieloną Górę, do Nowej Soli.

Ekonomia nie zastąpi kultury

Nie udało się też nawiązać współpracy w sferze kultury. Tylko raz, symbolicznie, gminy tworzące trójmiasto zaprezentowały się w czasie Winobrania. Do programu wprowadzono dni Nowej Soli i Sulechowa. Potem, w miarę ochładzania się stosunków między prezydentami, zaprzestano takich prób.

Nie ma budowania wspólnoty tradycji i szukania wspólnej płaszczyzny poza ekonomiczną. To wydaje się być główną przeszkodą w rozwoju trójmiasta. Druga to osobowości prezydentów Kubickiego i Tyszkiewicza. Trzecia - brak nawyku instytucjonalnej współpracy między samorządami.

Dlatego można zaryzykować stwierdzenie, że realizacja idei Lubuskiego Trójmiasta poniosła spektakularne fiasko.

Czytaj też: O jakich inwestycjach marzą zielonogórzanie?

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska