Do redakcji "GL" wpłynął mail od jednej z zielonogórzanek. "Nocne libacje alkoholowe przeważnie kończą się w bocznych, małych uliczkach i tam śmiecą najbardziej. Ale żeby tylko, najgorsze są wymiociny przed klatkami schodowymi. Czy można zaapelować o dokładnie sprzątanie nie tylko płyty deptakowej, ale i okolicznych uliczek?" pyta w swym liście pani Halina. - W zeszłym roku szybciej sobie radzili ze sprzątniem, a teraz neco się ociągają - zauważa pani Krystyna podczas rozmowy telefonicznej.
Sprawdzamy w Zakładzie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. - Jest cały harmonogram sprzątania. Pojemniki na śmieci opróżniamy trzy razy dziennie. Przez całą dobę na deptaku dyżur pełni sześcioosobowa służba porządkowa, która ma za zadanie pilnowanie porządku na samej płycie - tłumaczy Wojciech Janka, dyrektor ZGKiM. I zapewnia, że o trzeciej w nocy na miasto wyrusza polewaczka, wcześniej cały teren jest sprzątany, po polewaczce również. - Miasto na godz. 8.00 musi być przygotowane łącznie z bocznymi uliczkami. Będziemy się uważnie przyglądać zielonogórskim ulicom - zapewnia Janka.
I choć przechadzając się wieczorem, śmieci typu papierki, nie ma na deptaku, to przed niektórymi budkami ukazują się naszym oczom prawdziwe sterty butelek. - Nie wszyscy straganiarze wykupili odpowiednie torby. I może się zdarzyć, że to oni są winni całemu bałaganowi, a nie goście winobraniowi - zauważa Janka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?