W kwietniu, po katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, radna Elżbieta Czerniawska złożyła wniosek, aby część placu koło szprotawskiego ratusza nazwać imieniem tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jej inicjatywa do tej pory nie została rozpatrzona przez radę, o co wnioskodawczyni obwiniła burmistrza Franciszka Sitkę. Bo nie skierował projektu stosownej uchwały na sesję. - Zmiany nazw ulic i placów leżą wyłącznie w kompetencjach rady miasta - odpowiada burmistrz. - Zostałem poproszony o wyrażenie swojej opinii, co niezwłocznie uczyniłem.
Radna zarzuciła burmistrzowi, że traktuje sprawę nonszalancko i niepoważnie. F. Sitko stwierdza odpiera te zarzuty, twierdząc, że w sprawie katastrofy smoleńskiej nadal trwa śledztwo i podejmowanie decyzji w sprawie nazwy placu byłoby przedwczesne i pochopne. Wytyka, że podobne inicjatywy spotkały się z protestami społecznymi m.in. w Gorzowie Wlkp., Kartuzach i Goleniowie. - Pod wnioskiem o nazwaniu placu podpisało się spontanicznie kilkudziesięciu mieszkańców miasta - tłumaczy E. Czerniawska. - Inicjatywa powinna być przegłosowana na tak lub nie, a nie odkładana do szuflady.
Radna przyznaje, że docierają do niej różne, często skrajne opinie, dotyczące pomysłu. - To, co się dzieje pod krzyżem w Warszawie, na Krakowskim Przedmieściu to wstyd dla całego kraju - odpalił radny Władysław Sobczak. - Tam grupka ludzi nazywających siebie "obrońcami krzyża", czuje się upoważniona do wypowiadania się w imieniu całego narodu, a pani chce się wypowiadać w imieniu społeczności lokalnej, nie przedstawiając nawet listy poparcia pod tą inicjatywą. To kampania przed wyborami!
Mieszkańcy Szprotawy mówią, że o wniosku radnej przeczytali w "GL". - W katastrofie pod Smoleńskiem zginęło 96 osób z różnych opcji politycznych - mówią Danuta Marciniszyn i Halina Olejniczak. - Jeśli już zmieniać nazwę placu, to nadać mu nazwę ofiar katastrofy, bez wyróżniania kogokolwiek. Bo wszystkim im należy się szacunek i pamięć. Jeśli chodzi o panią Czerniawską, to jest dobrą radną.
Mariola i Marta, które odpoczywają na ławeczce przed magistratem są bardziej radykalne. - Ten plac jest przy Rynku i tak powinno zostać - podkreślają kobiety. - Prezydent Lech Kaczyński powinien mieć swoją ulicę w miejscu, z którego pochodził. Ale nie tutaj, nie w Szprotawie. Z naszym miastem nie miał najmniejszego związku.
Marian Józefiak idzie jeszcze dalej i twierdzi, że nie ma żadnego powodu do zmiany nazwy placu. Bo były prezydent niczego dla miasta nie zrobił. - Nie widzę tutaj placu imienia Kaczyńskiego - zaznacza.
Emocje łagodził Andrzej Skawiński, wiceprzewodniczący rady miasta, który zapowiedział, że inicjatywa społeczna zostanie skierowana na sesję i zostanie z należytym szacunkiem omówiona i przegłosowana przez radnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?