Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy ZKŻ przypomni sobie początek sezonu?

Redakcja
Ostatnie derby w Zielonej Górze. Prowadzi Niels Kristian Iversen, a za nim Grzegorz Walasek. Kibice Falubazu już chyba zwątpili w takie widoki...
Ostatnie derby w Zielonej Górze. Prowadzi Niels Kristian Iversen, a za nim Grzegorz Walasek. Kibice Falubazu już chyba zwątpili w takie widoki... fot. Tomasz Gawałkiewicz
Gdyby zapytać kibiców po derbach w Zielonej Górze, jak obstawiają rewanż, większość odpowiedziałaby: wygramy!

Ale dziś wcale nie jest to takie pewne, bo ich zespół ma kryzys.

ZKŻ Kronopol świetnie rozpoczął sezon na swym torze. Bo czy można sobie wyobrazić lepszą inaugurację, niż zwycięstwo z odwiecznymi rywalami 53:39. Postawa gorzowian zaskoczyła wtedy chyba nawet fanatyków Falubazu. I choć teoretycznie zwycięzcy derbów powinni rządzić w regionie do najbliższej niedzieli, lepsze nastroje panują nad Wartą.

Ogień zgasł?
Nie od dziś wiadomo, że żużel ma w Zielonej Górze szczególne miejsce. Ze świeczką szukać w Polsce klubów, których fani wypełniają stadion, mimo słabych wyników. Nasi od lat są z Falubazem na dobre i złe, ba, jeżdżą w najdalsze rejony kraju, choć ostatni tytuł mistrzów Polski pamiętają już tylko ci starsi. Ale nawet fanatycy zaczynają stygnąć.

ZKŻ sprzedał do wczoraj około 330 z 850 biletów przysłanych przez Stal Gorzów dla zielonogórskich kibiców. Odebraliśmy kilka telefonów, w których Czytelnicy rozważali sens wyjazdu. - Chyba zostanę w Pradze po Grand Prix i trochę pozwiedzam - deklarował nawet jeden z nich. Jeździli autobusami do Tarnowa, a nie mają apetytu na derby?

Zyskują poza domem

Ten zdecydowanie osłabł po pogromach z Unibaksem Toruń i Złomreksem Włókniarzem Częstochowa. W starciu z najlepszymi ujawniła się słabość zespołu. Punktujący na poziomie maksymalnie sześciu "oczek" Grzegorz Walasek i Piotr Protasiewicz, bezbarwni Niels Kristian Iversen i Fredrik Lindgren. Żużlowcy ze świetną przeszłością i stali uczestnicy Grand Prix nie mogą ustabilizować formy i na własnym torze regularnie przyjmują ciosy. To naprawdę źle się ogląda i stąd pewnie największe rozgoryczenie.

Czy nasi pojadą do Gorzowa na rzeź? Na pewno nie. ZKŻ Kronopol, jak na ironię, zyskuje na wyjazdach. Nie są to spektakularne eksplozje, ale zawsze coś. Wystarczy rzut oka na średnie: "Greg" - 1,719 w domu i 2,206 u gości, a "PePe" - 1,733 i 1,818. Niby to tylko liczby, ale robią wrażenie szczególnie w przypadku kapitana.

"Oczko" wyżej

Jeśli Falubazy chcą powalczyć w Gorzowie o bonus (trzy punkty byłyby sporą niespodzianką), wymieniona wyżej czwórka nie może sobie pozwolić na wpadki. Stal działa już jak dobrze naoliwiona maszyna. Ton nadają doświadczeni liderzy wsparci w drugiej linii i nakręcający się junior. Jeśli odskoczą, trudno będzie złapać kontakt.

Z kolei w miarę pewne ogniwa ZKŻ-u Kronopolu to Rafał Dobrucki i Grzegorz Zengota. "Raf" dobrze radził sobie podczas półfinału IMP-u w Gorzowie, ale zatrzymał go karambol. Miejmy nadzieję, że już o tym zapomniał. A junior? Raczej nie zdecyduje o losach meczu, ale stać go na wykręcenie kilku ważnych punktów.

Jeszcze jedno. Odwieczni rywale spotykają się w momencie, kiedy miejsca w szóstce są już zajęte. Lubuskie kluby mogą najwyżej wymienić się na czwartej pozycji. Ale to pod warunkiem, że ZKŻ Kronopol wygra w niedzielę i za tydzień u siebie, a Caelum Stal polegnie we Wrocławiu. Myślę, że prezes Władysław Komarnicki stanie na głowie, żeby tak się nie stało. Przecież musi być "oczko" wyżej, niż sąsiedzi z południa...

Marcin Łada
0 68 324 88 14
[email protected]

TRZY PYTANIA DO ALEKSANDRA JANASA, TRENERA ZKŻ-U KRONOPOLU ZIELONA GÓRA

1. Przed derbami czuje pan dodatkowy dreszczy emocji, czy raczej niepokój, że seniorzy znów coś wywiną?- Dla mnie każdy mecz to emocje. I niepokój, co się wydarzy. Bo zależy mi na tym, żebyśmy pojechali jak najlepiej, a zawodnicy wywalczyli jak najwięcej punktów. I żeby obeszło się bez wpadek, czyli defektów, taśm, wykluczeń... Ech, nawet nie chcę wymieniać, by nie zapeszać.

2. Jaki scenariusz przewiduje pan na niedzielę?- Spodziewam się, że nasze chłopaki postawią się miejscowym. Niedawno byłem na półfinale indywidualnych mistrzostw Polski w Gorzowie. Wystartowali: Piotrek Protasiewicz, Grzesiek Walasek i Rafał Dobrucki, dla którego - niestety - wiemy, jak skończył się ten występ. "PePe" radził sobie całkiem dobrze, "Greg" jeździł ze zmiennym szczęściem, ale także awansował do finału. Było widać, że nasi zawodnicy potraktowali ten turniej jako poważną próbę przed ligą. Ale w niedzielę z dobrej strony muszą też pokazać się obcokrajowcy: Fredrik Lindgren i Niels Kristian Iversen. Liczymy na nich.

3. ZKŻ Kronopol jedzie więc po zwycięstwo, czy tylko po bonus?- Wszyscy wiemy, jakie znaczenie mają dla nas niedzielne derby - prestiżowe. Zależałoby mi więc na tym, aby z Gorzowa wyjechać z podniesioną głową. To znaczy, żebyśmy nie zostali... pobici. Bo takie słowo bardzo często pojawiało się po ostatnim przegranym przez nas meczu.

- Dziękuję.
Szymon Kozica
0 68 324 88 79
[email protected]

NASZA LUBUSKA HISTORIA DERBAMI NAPISANA

W niedzielę dojdzie do 62. pojedynku gorzowian z zielonogórzanami. Pierwszy mecz odbył się prawie pół wieku temu i od tamtej pory trwa zacięta rywalizacja o palmę pierwszeństwa na Ziemi Lubuskiej.

Bilans dotychczas rozegranych 61 potyczek wynosi 37:21 dla Caelum Stali. Dwa razy padł remis - w 1988 r. i 2006 r. Pierwszy raz obydwie drużyny spotkały się w 1960 r. w drugiej lidze. Wówczas dwukrotnie górą byli stalowcy, którzy wygrali u siebie 40:37 i na wyjeździe 45:30. Po raz pierwszy zespół z Zielonej Góry pokonał Stal w 1972 r. Była to ogromna niespodzianka, bo ówczesny wicemistrz Polski z Edwardem Jancarzem i Zenonem Plechem w składzie przegrał w grodzie Bachusa ze Zgrzeblarkami 39:38.

Najwyższe zwycięstwa w historii oba zespoły odniosły w meczach u siebie. Stal wygrała: w 1961 r. z LPŻ-em 60:18 i w 1987 r. z Falubazem 66:24. Zielonogórzanie rozgromili żółto-niebieskich w 2006 r. 69:21.

Najwięcej punktów w historii derbów zdobył zielonogórzanin Andrzej Huszcza - 443. Kolejni w klasyfikacji gorzowianie mają ich znacznie mniej: Jerzy Rembas - 260, Piotr Świst - 256 i Edward Jancarz - 201. Rekord punktów w jednym meczu również należy do ikony Falubazu i wynosi 20 ,,oczek", uzyskanych w 1978 r.

Najwięcej startów w lubuskich pojedynkach zaliczyli: Huszcza - 41, Rembas - 25 oraz Sławomir Dudek i Ryszard Franczyszyn po 24. Najlepszą średnią meczową może pochwalić się Świst - 11,64. Huszcza ma 10,80, a Rembas - 10,40.

Na torze przeciwnika zdecydowanie lepiej czuli się gorzowianie, którzy na 31 spotkań w Zielonej Górze wygrali 13 razy. Zielonogórzanie w 30 meczów w roli gości zwyciężyli tylko cztery razy, z czego jeden mecz odbył się w Poznaniu.

(pat)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska