MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dać sobie szansę na macierzyństwo

Tatiana Mikułko
Jerzy Homa. Od 15 lat pracuje na oddziale położniczo-ginekologicznym szpitala wojewódzkiego. Mieszka w Gorzowie. Żonaty, dwójka dzieci. W wolnych chwilach lubi czytać dobrą literaturę
Jerzy Homa. Od 15 lat pracuje na oddziale położniczo-ginekologicznym szpitala wojewódzkiego. Mieszka w Gorzowie. Żonaty, dwójka dzieci. W wolnych chwilach lubi czytać dobrą literaturę fot. Kazimierz Ligocki
Rozmowa z Jerzym Homą, ginekologiem-położnikiem z Gorzowa Wlkp.

- Co nazywamy poronieniem?- Według podręczników medycznych to zakończenie ciąży przed 22 tygodniem.

- Jak często się tak zdarza?- Przyjmuje się, że ok. jedna trzecia stwierdzonych ciąż ulega poronieniu. Czasami jednak kobiety nie wiedzą, że poroniły. Zdarza się to bowiem w bardzo wczesnej fazie ciąży. Krwawienie mylone jest wówczas ze spóźniającą się menstruacją. I taka sytuacja dotyczy ok. 60 proc. przypadków.

- Czy poronienie można przewidzieć?- Lekarze nie potrafią tego przewidzieć, ani do pewnego stopnia temu zapobiec. Tylko w sytuacji, gdy pacjentka już raz poroniła, a znowu spodziewa się dziecka, możemy zalecić dodatkową ostrożność. Może to oznaczać, że i ta ciąża zakończy się podobnie, ale wcale nie musi.

- Jakie są przyczyny poronień?- Większość to na pewno przyczyny bezpośrednio związane z ciążą czyli nieprawidłowy rozwój jaja płodowego. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy pęcherzyk ciążowy rośnie, a nie rozwija się zarodek. Przyczyną tego stanu są nieprawidłowości w zapłodnieniu uniemożliwiające rozwój zarodka. Niestety zdarza się też inna sytuacja, kiedy dochodzi do obumarcia już rozwijającego się płodu. Wówczas natura decyduje niejako za nas i organizm odrzuca taką ciążę. Nie ma na to wpływu ani lekarz, ani kobieta spodziewająca się dziecka. Są też przyczyny zewnętrzne czyli warunki środowiskowe, stan zdrowia przyszłej mamy, niektóre choroby jak ciężka niewydolność nerek, niektóre choroby tarczycy, ciężka niewydolność krążenia, a także późne macierzyństwo, przebyte urazy, wypadki. W mniejszym stopniu stres. Bardziej wpływa on na kłopoty z zajściem w ciążę.

- Jakie objawy powinny skłonić nas do wizyty u lekarza?- Jeśli kobieta w ciąży ma bóle podbrzusza, plamienie lub krwawienie, powinna niezwłocznie udać się do swojego lekarza. Po badaniu ultrasonograficznym lekarz zdecyduje, czy pacjentka może wrócić do domu, przepisze jej leki i nakaże leżenie, czy też skieruje ją do szpitala. Z doświadczenia jednak wiem, że kobiety nie leżą w domu tak, jak w szpitalu.

-Jeśli konieczna jest wizyta w szpitalu, co wtedy?- W zależności od stwierdzonego stanu klinicznego możliwe są różne sposoby postępowania. Jeżeli pomimo objawów zagrożenia, ciąża utrzymuje się, a na podstawie wykonanego badania USG mamy prawo sądzić, że ma szansę rozwijać się prawidłowo, to stosujemy leczenie podtrzymujące ciążę, którego najważniejszym elementem jest leżenie. Gdy doszło do krwotoku i poronienia, to ze wskazań życiowych przeprowadza się tzw.wyłyżeczkowanie jamy macicy. To zabieg w ogólnym znieczuleniu, który zapobiega ewentualnym powikłaniom po poronieniu.

- Ile czasu powinno upłynąć od poronienia do następnej ciąży?- Swoim pacjentkom radzę, by odczekały pół roku. To wystarczy, by wygoiła się szyjka macicy, by unormowały się cykle miesiączkowe. Trzeba przy tym pamiętać, że do ponownego zapłodnienia może dojść już w pierwszym cyklu po poronieniu. Jeżeli ciąża jest chciana, a tak najczęściej jest, to nie wolno się zamartwiać tym, że za szybko zaszło się w ciążę. Trzeba zrobić wszystko, aby urodziło się zdrowe, donoszone dziecko.

- Kobiety, które poroniły, zwykle szybko dochodzą do zdrowia fizycznego. Gorzej ze stanem psychicznym. Jak pan rozmawia ze swoimi pacjentkami?- Przede wszystkim staram się unikać sformułować medycznych. To jedna z tego typu sytuacji, do której słownictwo ze specjalistycznych podręczników po prostu nie pasuje. Lekarze mówią o zarodku, płodzie, a kobieta myśli o dziecku. Dla niej to bolesna strata, z którą trudno się pogodzić zwłaszcza, gdy ciąża była długo wyczekiwana. Staram się przede wszystkim przekonać pacjentkę, że zdarzenie, które ją spotkało, nie jest niczyją winą. Nie ma więc sensu się obwiniać i pozbawiać się szansy na macierzyństwo. Przebyte poronienie nie oznacza bowiem, że para już nigdy nie będzie mogła doczekać się potomka. Tak samo jak stwierdzenie ciąży nie oznacza, że będzie się ona zdrowo rozwijała.
Często mówię, że ciąża to taki kot w worku. Na szczęście, w większości przypadków, ten worek okazuje się należeć do św. Mikołaja - następuje wyczekiwane rozwiązanie i na świecie pojawia się zdrowe maleństwo. Ale tak naprawdę, to dopiero po rozpakowaniu worka dowiadujemy się, kto go przyniósł.

- Pierwsze poronienie to tylko poronienie czy powód do zmartwień?- Żadne poronienie, ani strata dziecka przed szczęśliwym zakończeniem ciąży nie jest tylko poronieniem czy zgonem wewnątrzmacicznym. To bezduszne medyczne określenia, których jesteśmy zmuszeni używać w dokumentacji i nijak one się mają do tego, co się stało w życiu konkretnej kobiety. Powiedziałbym, że jedno poronienie nie stanowi czynnika szczególnie obciążającego z medycznego punktu widzenia. Jeśli pojawi się następne, warto spróbować ustalić konkretną przyczynę. Jeśli się to nie uda, nie pozostaje nam nic innego, jak zdać się na naturę. Miałem pacjentkę, która szczęśliwie donosiła dopiero dziewiątą ciążę. Była bardzo zdeterminowana. Powiedziała, że zrobi wszystko, by mieć dziecko. Musiała oczywiście długo leżeć w szpitalu, ale po dziewięciu miesiącach spotkała ją za to wielka nagroda.

- Niektóre kobiety, gdy dowiadują się, że są w ciąży, zaczynają traktować ją jak chorobę. W obawie przed poronieniem, rezygnują z pracy, z aktywności. Dobrze robią?- Należy żyć tak, jak wcześniej, oczywiście kierując się rozsądkiem. Odradzałbym intensywne uprawianie sportu i pływanie w basenie ze względu na chlor. Powinno się też unikać narażenia na czynniki szkodliwe występujące w naszym otoczeniu jak na przykład chemikalia. Pamiętajmy o tym kupując nowe meble, dywany, czy remontując mieszkanie w oczekiwaniu na nowego członka rodziny. Prawidłowa ciąża to na pewno nie choroba ale stan odmienny. To bardzo ładne staropolskie określenie, doskonale oddające charakter tego okresu życia przyszłej mamy.

- Dziękuję

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska