Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dajemy najlepsze w kraju warunki do budowy fabryk

Agnieszka Stawiarska 68 324 88 51 [email protected]
Artur Malec, prezes KSSSE: - W tym roku ściągniemy więcej inwestorów niż w ubiegłym (Fot. Mariusz Kapała)
Artur Malec, prezes KSSSE: - W tym roku ściągniemy więcej inwestorów niż w ubiegłym (Fot. Mariusz Kapała)
- Mam ambicję, aby w tym roku przekroczyć miliard złotych wydatków na inwestycje w naszej strefie - uśmiecha się ARTUR MALEC, prezes Kostrzyńsko Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Czytaj też: Świebodzin stawia na inwestycje

- W tej chwili działa ponad 75 zakładów w strefie. Mamy szansę na budowę kolejnych? - Na pewno. Do końca maja wydaliśmy sześć zezwoleń na prowadzenie działalności w SSE dla zakładów z różnych branż, na przykład motoryzacyjnej, czy produkcji biopaliw. W planach mamy jeszcze do końca roku 9 zezwoleń, co da w sumie 15, a to więcej niż w ub. roku. Mam też ambicję, aby znacznie przekroczyć miliard złotych wydatków inwestycyjnych w strefie. Brakuje nam jeszcze trochę, ale z pewnością sobie poradzimy.

- W strefie widać, że w niektórych branżach mamy po kilka zakładów. - Tak. Czasami działa tradycja, jak na przykład produkcja związana z branżą papierniczą w Kostrzynie, czy inna mocna branża samochodowa i metalowa rozwijająca się w Nowej Soli. Rozwija się sektor elektroniczny i spożywczy. Inwestor z Korei postawi fabrykę w Gorzowie między innymi dlatego, że będzie współpracował z istniejącą tam TPV. Firmy wiedzą o sobie, czasami planują współpracę, a czasami argumentem inwestowania jest wykwalifikowana kadra którą można pozyskać, kupując ją lepszymi warunkami pracy i płacy. To jest bardzo ważny element, gdyż w miastach, gdzie istnieje strefa ludzie mają pracę. W Kostrzynie jest bezrobocie na poziomie 4 proc. Zupełnie innymi pracownikami są ludzie czynni zawodowo, którzy mają i mieli zatrudnienie, od tych którzy pozostają bez pracy od wielu lat. Bardzo ciężko zmienić mentalność, nawyki i nauczyć pracy tych, którzy siedzieli w domu przez ostatnie 20 lat. Pracodawcy o tym wiedzą.

- Bardzo pan oszczędnie mówi o nowych inwestorach. Dlaczego tak długo trzymane są w tajemnicy takie informacje? - Tego sobie życzą przedstawiciele firm, które szukają terenów pod budowę swoich przyszłych zakładów. Z różnych powodów. Nie chcą, aby dowiedziała się o tym konkurencja, inni partnerzy handlowi, z powodów i argumentów negocjacyjnych. Szukają najlepszych warunków, największych ulg, po prostu biznes lubi ciszę. Czasami władze samorządowe bardzo chcą się szybko podzielić i pochwalić dobrymi wiadomościami, zdradzają poufne informacje o inwestorach, a skutkuje to tym, że firmy się wycofują.

- Wspomniał pan do negocjacji, a nasza strefa czym przyciąga? - Dajemy najlepsze warunki w kraju, jeśli chodzi o zwolnienia w podatku CIT, które wynosi 70 proc. dla małych firm, 60 proc. dla średnich i 50 proc. dla dużych. Jeśli gmina zechce zwolnić inwestora z podatku od gruntów, to i tak suma pomocy publicznej nie może przekroczyć tych podanych wyżej. Mamy tak wysokie zwolnienia z powodu dużego bezrobocia. Duże znaczenie ma bliskość granicy z Niemcami, gdyż otwiera ona potężny wewnętrzny rynek europejski, ale całkiem już niezła infrastruktura drogowa jest również mocnym argumentem.

- Które tereny proponujecie biznesowi? - Mamy obecnie 30 podstref i wiele terenów przygotowanych pod inwestycje, wciąż wolne są działki w Nowej Soli, Kostrzynie, Gorzowie, Lubsku, Słubicach, czy Dobiegniewie. Zielona Góra na razie jest na etapie przygotowania terenów, sprawy idą w dobrym kierunku i wierzę, że w niedalekiej przyszłości uda się sprowadzić atrakcyjnego inwestora. Jeśli uda się szybko przygotować infrastrukturę w Kisielinie, to będzie to najbardziej atrakcyjna lokalizacja dla firm, gdyż jest wyższa uczelnia, są szkoły średnie, a o to często inwestorzy pytają.

- Gdyby nie ulgi w strefie, region nie miałby szans na tyle zakładów pracy? - Na pewno tak! Firmy w strefie zatrudniają 17 tysięcy pracowników i mają ogromne znaczenie dla lokalnych społeczności. Nie tylko poprawiają warunki życia, bo ludzie mają wypłaty, ale mogą realizować swoje marzenia, pasje. Pomagamy jako strefa również potrzebującym, łożymy na sport, zdolną młodzież, tak by lokalne społeczności odczuwały korzyści płynące z istnienia strefy. Poza tym każdy duży zakład pozwala zarobić i funkcjonować małym miejscowym firmom, bo ktoś zapewnia transport, ktoś inny sprząta, przygotowuje katering. I w ten sposób, przy dużym i ci mali się wyżywią. Tak powstają kolejne miejsca pracy, choć już są trudniejsze do policzenia.

- Dziękuję.

Czytaj też: Inwestycje w regionie. Do Żar chcą wejść Anglicy

 

 

facebokk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska