Pani Grażyna w ubiegłym roku regularnie korzystała z pomocy Caritasu. - Dary przychodziły różnie: raz na kwartał, a niekiedy co pół roku - opowiadała. - W paczkach, które dostawałam, była m.in. kasza, mąka, makarony i nabiał. W dzisiejszych czasach taka pomoc to prawdziwy skarb - twierdziła mieszkanka Miechowa.
Teraz bez paczek
Pani Grażyna mieszka z mężem, dorosłą córką oraz wnuczką. - Córka nie pracuje, więc artykuły spożywcze od Caritasu pozwalały nam żyć na jako takim poziomie - twierdziła G. Golińska.
Wszystko zmieniło się na początku tego roku. - Pani, która zajmuje się dzieleniem tych darów w naszej wsi zakomunikowała, że w tym roku żadnych paczek nie będzie - mówiła wzburzona pani Grażyna. - Usłyszałam też, że dary zostaną przekazane rodzinom wielodzietnym. A co ze mną i moimi bliskimi? Przecież moja córka nie zarabia. A to może się odbić się na zdrowiu mojego czteroletniego wnuka - skarżyła się mieszkanka Miechowa.
Twierdziła też, że paczek nie dostaje dlatego, że rozdzielająca dary jej nie lubi. - Może to z jakiejś zemsty? - pytała. Według pani Grażyny paczki w okolicy dostają nie tylko rodziny wielodzietne. - Dlaczego mnie pominięto? - zastanawiała się.
Caritas sprawę zbada
Skontaktowaliśmy się z osobą, która jest odpowiedzialna za podział darów z Caritasu w Miechowie.
- To nie żadna zemsta, ale konieczność - powiedziała nam (nie chciała nazwiska w gazecie).
Według niej specjalna komisja ustaliła, że w tym roku paczki dostaną tylko rodziny wielodzietne. - A pani Grażyna ma tylko jednego wnuka. Poza tym wraz z mężem pracuje. Naprawdę są rodziny, które tej pomocy potrzebują bardziej - mówiła kobieta. - Poza tym wszystkim nie możemy pomóc - dodała.
Nie wykluczyła jednak, że w przyszłym roku pani Grażyna znowu zacznie dostawać paczki. - Chodzi po prostu o to, by nie dostawały ich wciąż te same osoby - tłumaczyła kobieta.
Poprosiliśmy o opinię zastępcę dyrektora zielonogórsko-gorzowskiej diecezji Caritasu Grzegorza Idziaka. - Liczba dzieci w rodzinie nie decyduje o przydziale paczek. Kryterium są dochody osób, które korzystają z naszej pomocy - powiedział nam. Dodał jednak, że nieraz tych darów jest mniej i wtedy dostają je rodziny najbardziej potrzebujące. - A często są to rodziny właśnie wielodzietne. Tak mogło być i w tym przypadku - tłumaczył G. Idziak. Zapowiedział jednak, że sprawie rozdziału paczek w Miechowie dokładnie się przyjrzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?