Na scenie 4 Róż dla Lucienne pojawili się w niedzielę jako tercet (przed zespołem The Cuts, z którym ruszyli w trasę). Bez basisty Pawła Gawlika, który grywa też w... legendarnej punkrockowej formacji KSU. Bez Łukasza Ciepłowskiego, odpowiedzialnego za elektroniczną perkusję.
Ale kiedy tylko na początku - jak to mają w koncertowym zwyczaju - załomotał mocnym, surowym rytmem "Black Flag". Kiedy Daisy Kowalsky na tle biało-szarej flagi na ekranie, strzeliła niemieckim słowem - już było jasne: Das Moon porazi swoim elektroindustrialnym popem ze stuprocentową siłą!
I tak się stało. Warszawska grupa, fascynująca się m.in. nowofalowym brzmieniem made in Germany w latach 80., porwała w transową podróż przez kolejne utwory z debiutanckiej płyty "Electrocution" (Polskie Radio). Jednym z przystanków i pięknym ukłonem w stronę tradycji był cover "Das Model" formacji Kraftwerk.
Ale nie należy kojarzyć Das Moon z tamtymi sztywnymi panami, przyspawanami do swoich komputerowych pudełek! Nie kiedy przy mikrofonie kołysze się zmysłowo, śpiewając często erotyczne teksty Daisy Kovalsky, poetka znana choćby z tomików "Frajerom śmierć i inne historie" oraz "Kto zabił Bambi?".
A gitarzysta i producent albumu - Musiol? A grzmocący w mosiężną blachę perkusista i pianista DJ Hiro Szyma? Ci panowie mają na scenie już spory staż, bo ich Rh+ Audiowizualna Grupa Przyjaciół od 2002 r. zdążyła dać multimedialne widowiska w wielu klubach i na wielu estradach festiwali teatralnych, filmowych i muzycznych, w tym m.in. na Open'er w Gdyni, ale też w Berlinie, Linzu, Salerno...
Stąd tak ważne są na koncertach Das Moon wizualizacje. Z teledyskiem do "Street" na czele: Daisy jako wzorowa, zimna pani domu idzie wysprzątać... nam mózgi?
Miejmy nadzieję, że Das Moon szybko powrócą na zielonogórską scenę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?