Obecny burmistrz Tomasz Ciszewicz mówi, że błędem było blokowanie inwestorów, którzy na terenie byłego zakładu chcieli przed laty budować m.in. galerię handlową, a potem także centrum usługowo-handlowe Retail Park ze sklepami, basenem i kręgielnią. - Mówiło się, że trzeba chronić bazar i mamy tego skutek. Bazar nie przynosi nam zbyt dużych zysków, działka po Komesie leży odłogiem, i jeszcze ciągną się za nią długi - narzeka.
Podobnego zdania jest Mariusz Norsesowicz, z gorzowskiego Biura Obrotu Nieruchomościami, który od lat pośredniczył w rozmowach z inwestorami.
- W momencie gdy był kapitał, który mógł coś zrobić, nie było tak dużej pomocy ze strony miasta. Dziś ta pomoc jest, ale jest i stagnacja na rynku nieruchomości. Ponadto Słubice i Frankfurt nie są już tak atrakcyjne dla inwestorów jak kiedyś, bo ludzie przenoszą się z małych miast do dużych aglomeracji - tłumaczy. Dlatego uważa, że cena wywoławcza - ponad 6,7 mln zł - okaże się za wysoka, żeby ktoś kupił 4,6 ha działkę po Komesie wraz ze stacją paliw, która znajduje się na tym terenie. Licytacja będzie 21 stycznia w słubickim sądzie.
Komes padł pod koniec lat dziewięćdziesiątych, m.in. dlatego, że z roku na rok coraz więcej szwaczek uciekało do lepiej płatnej pracy na bazarze. Nieruchomość trafiła potem w prywatne ręce, które co jakiś czas się zmieniały, bo nic nie wychodziło z planów inwestycyjnych. Terenem po zakładzie interesowała się m.in. firma z Legnicy, która chciała tu postawić Carrefoura. Gdy dowiedzieli się o tym ówcześni właściciele, firma Bonus z Warszawy, podwoili cenę (chcieli 12 mln zł) i inwestorzy się wycofali. Komes zmienił potem właściciela, ale i kolejnej firmie nie udało się tu niczego postawić. Z powodu długów wpadła w tarapaty i teraz Skarb Państwa upomniał się o zaległe opłaty z tytułu wieczystej dzierżawy. A ponieważ właściciele, spółka z Grodziska Mazowieckiego, pieniędzy na pokrycie wierzytelności nie ma, nieruchomość idzie pod młotek.
- Bardzo bym chciał, żeby ta sprzedaż się udała i działka została zagospodarowana - mówi burmistrz. Dla miasta oznaczałoby to dodatkowe wpływy. Na razie burmistrzowi udało się odzyskać część zaległych podatków od nieruchomości (za ostatnie 5 lat, bo starsze zaległości uległy przedawnieniu), których nie płacili przez lata właściciele. - Do 2012 roku zostały one uregulowane, ale narosły już nowe długi na ponad 100 tys. zł - mówi.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?