Publiczność dopisała. I ta młoda i ta trochę starsza. I jedni i drudzy bawili się świetnie. Można było odnieść wrażenie, że nie ma między nimi różnicy pokoleń. W czym wielka zasługa Andrzeja Krzywego. Wokalista De Mono skakał, krzyczał, opowiadał żarciki, a nawet flirtował z dziewczynami. Jedną z fanek zaprosił nawet na scenę, aby wspólnie z nim wykonała piosenkę. Mieliśmy okazję usłyszeć, zarówno kawałki z najnowszej płyty w stylu reggae pt: "Spiekota", jak i stare przeboje, choćby nieśmiertelne "Statki na Niebie", czy rockowe "Miasto Nocą". I okazało, się, że De Mono równie dobrze czuje się w nastrojowych balladach, co drapieżnych numerach. Ale i tak najlepiej brzmi w klimatach Boba Marleya. I nic dziwnego. A. Krzywy swoją przygodę z muzyką zaczynał właśnie od reggae.
- De Mono jest wszechstronne - przekonywał jednak wokalista. - Równie skutecznie możemy zagrać rocka, czy poezję śpiewaną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?