Budowę placu z projektu unijnego "Radosna szkoła" zakończono w grudniu 2012 roku. Niestety, gdy oddawano go do użytku na dworze zalegał śnieg i jego fachowy odbiór praktycznie nie był możliwy. Obiekt mieszczący huśtawki, popularny zamek i wygodne ławki oddano do użytku warunkowo.
Wiosną, gdy zrobiło się ciepło, uczniowie aż przebierali nogami, by wejść na plac i korzystać z nowiutkich urządzeń. Szybko okazało się, że nawierzchnia, którą wyłożony jest teren, jest wadliwa i nie nadaje się do zabaw.
Najoględniej mówiąc, pomalowano go farbą, i nawierzchnia jest zbyt śliska. Pobrano próbki, kolejnych warstw nawierzchni, o czym świadczy wycięta pomiędzy huśtawkami dziura i temat ucichł. Ogrodzenie jest zamknięte, a nauczyciele muszą przeganiać stamtąd dzieci, które zwyczajnie przeskakują przez płot. Ani dyrekcji ani wychowawcom niełatwo jest tłumaczyć, dlaczego nie można się tam bawić. Nic dziwnego, że dzieci robią głupie miny i często lekceważą zakaz wstępu forsując zamkniętą bramkę.
- Bardzo cieszyliśmy się na ten plac - mówi Teresa Ziaja, dyrektor SP nr 3 w Żarach.- Ale nie możemy pozwolić, by dzieci zdzierały sobie na tym kolana. Przydałoby się tu też boisko z prawdziwego zdarzenia, bo to z popękanym asfaltem grozi poważnymi kontuzjami. Dzięki zamontowaniu oświetlenia, wykorzystywane jest do późnych godzin wieczornych, nie tylko przez uczniów, ale i dzieci z sąsiadującego ze szkołą osiedla. Również podczas wakacji grają na nim samoorganizujące się grupki. To świadczy o potrzebie takiego obiektu w centrum miasta.
Szkoła bez boiska i placu zabaw
- Szkoła nr 3 jest jedyną w mieście, (wyłączając budowę SP nr 2), która nie ma własnego boiska, dzieci nie mogą korzystać także z nowego placu zabaw, blisko 200 tys. zł. Mam nadzieję, że nie zapomniano o temacie - dopytywał na komisji oświaty radny Zbigniew Talaga.
Wiceburmistrz Edward Łyba przyznaje, że miasto monitoruje sprawę placu zabaw.- Podczas odbioru placu w kwietniu zgłosiliśmy swoje uwagi m.in. związane z grubością warstw i zbyt śliską nawierzchnią, co może zagrażać bezpieczeństwu dzieci. Eksperci pobrali jej wycinki do badania i potwierdzili nasze ustalenia.
Wykonawca miał wymienić nawierzchnię, ale nie poczuwa się do błędu, miasto powierzyło sprawę kancelarii prawnej, która w imieniu gminy zażądała wymiany nawierzchni. Jeśli wykonawca odmówi, koszt naprawy zostanie pokryty z wpłaconego przez firmę budowlaną zabezpieczenia. Wszystko wskazuje jednak, że bez sądu się nie obejdzie.
Kary pieniężne załatwiłyby sprawę
Radny Talaga, uważa, że podstawowym błędem kolejnych gospodarzy gminy jest nie zastrzeganie kar w umowach zawieranych z wykonawcami.
- Obojętnie czy chodzi i inwestycję wartą 1 tys. zł czy 4 mln zł. Tak było z modernizacją ulic Katowickiej czy Górnośląskiej, tak teraz jest z placem zabaw- stwierdza radny. -Według mnie dopiero teraz, gdy z nawierzchni pobrano dwa głębokie wycinki, plac stwarza zagrożenie dla dzieci, które nie rozumieją zakazu wstępu. Aż boję się myśleć, że któreś z nich wpadnie w dziurę i złamie nogę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?