Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa gwizdki z kapelusza

(pat)
Znany z występów m.in. w Legii Warszawa Paweł Skrzypek z Pogoni (w jasnym stroju), choć strzelił gola, sobotniego występu nie zaliczy do udanych. Tu po raz kolejny "uciekł” mu Ousmanne Sylla.
Znany z występów m.in. w Legii Warszawa Paweł Skrzypek z Pogoni (w jasnym stroju), choć strzelił gola, sobotniego występu nie zaliczy do udanych. Tu po raz kolejny "uciekł” mu Ousmanne Sylla. fot. Aleksander Majdański
Siedem bramek, wielkie emocje, szybkie tempo, sporo strzałów i składnych akcji. Kibicom Polonii Kozera Słubice zabrakło jednak w sobotę najważniejszego. Wygranej ich zespołu.

Początek zdecydowanie należał do "Portowców", którzy od razu narzucili swój styl. Większość akcji gości zaczynała się od Tomasza Parzego. Obrońca Pogoni umiejętnie kierował kolegami, dzięki czemu oglądaliśmy fajną kombinacyjną grę, która już w 4 min zaowocowała golem z rzutu wolnego.

Ale poloniści szybko złapali, o co w tym wszystkim chodzi. Dziesięć minut później składną kontrę miejscowych wykończył Paweł Timoszyk i zabawa zaczęła się od nowa. Choć do końca pierwszej połowy nie padł gol, widowisko cieszyło oko. Bo to nie były szachy, tylko ostry bój o każdy metr boiska.

POLONIA KOZERA SŁUBICE - POGOŃ SZCZECIN 3:4 (1:1)

POLONIA KOZERA SŁUBICE - POGOŃ SZCZECIN 3:4 (1:1)

Bramki: Lilo 2 (74, 79 - obie z karnego), Timoszyk (14) - Kowal 3 (71, 77 i 86 - obie z karnego), Skrzypek (4).
POLONIA KOZERA: Dmuchowski - Kochanek, Marcinkowski (od 36 min Warcholak), Jakubczak, Żukowski - Dereżyński, Miły, Krogulewski, Timoszyk (od 74 min Bochenek) - Lilo, Sylla (od 83 min Okińczyc).
POGOŃ: Binkowski - Szyszka, Parzy (od 54 min Kołc), Skrzypek, Kowal - Rydzak, Biliński, Kosakowski, Dymek - Ropiejko (od 88 min Sobczyński), Przewoźnik (od 46 min Jankowski).
Żółte kartki: Żukowski - Dymek. Sędziował Sylwester Rosmus (Bydgoszcz). Widzów 500.

Jeżeli Pogoń przejmowała inicjatywę w środku, to gospodarze odpowiadali przewagą na skrzydłach. Poloniści najbardziej żałowali niewykorzystanej sytuacji z 30 min, gdy pole karne gości rozrywała kotłowanina i kanonada, jakiej w Słubicach dawno nie było.

Emocje sięgnęły jednak zenitu w ostatnich 20 minutach, a spora w tym zasługa... arbitra. Zwłaszcza po jego dwóch kontrowersyjnych decyzjach ładunek emocji rósł wraz z upływającym czasem. W dodatku naszym brakowało szczęścia, bo gdy po każdym wyrównującym golu dla Polonii wydawało się, że za chwilę defensywa gości posypie się jak domek z kart, po karnych rywale znów obejmowali prowadzenie.
Szczytem absurdu był ostatni gol meczu, gdy sędzia dopatrzył się przewinienia jednego z polonistów. Problem w tym, że Maciej Ropiejko przewrócił się o piłkę, a nie o nogi obrońcy... Tym razem naszym już zabrakło czasu na dogonienie wyniku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska