Świebodzin - 22 listopada. Wtorkowy wieczór, godz. 21.30. Policjanci zatrzymują do rutynowej kontroli samochód prowadzony przez Jarosława Aszakiewicza, dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji. Mężczyzna dmucha w alkomat. Wynik pokazuje - 0,2 promila we krwi. To wykroczenie. Dyrektor traci prawo jazdy na sześć miesięcy i otrzymuje grzywnę w wysokości 600 zł. Cała sprawa jest utrzymana w tajemnicy. Aż do wtorku.
- Sam nie wiem, jak to się stało - opowiada Aszakiewicz. - Dzień wcześniej miałem chrzciny wnuczki. Czułem się dobrze. Byłem pewien, że po alkoholu nie było śladu w organizmie. Zresztą towarzyszyła mi żona abstynentka, która też ma prawo jazdy. To jest potworny pech. Nie jestem przestępcą. Popełniłem wykroczenie drogowe i poniosłem zasłużoną karę.
- Czyli nie poda się pan do dymisji? - pytamy.
- Nie mam ku temu żadnych podstaw - słyszymy.
Z burmistrzem Dariuszem Bekiszem nie udało nam się we wtorek skontaktować. Wiceburmistrz Krzysztof Tomalak od nas dowiedział się o całej sprawie. - Jestem w szoku - powiedział nam we wtorek na gorąco. - Wezwę dyrektora na rozmowę. Za godzinę oddzwonię.
Słowa dotrzymał. - Wszystkie informacje gazety, niestety, się potwierdziły - przyznaje Tomalak. - Bardzo długo rozmawialiśmy z dyrektorem. Przyznał, że policja odebrała mu prawo jazdy, bo nie był całkiem trzeźwy. To karygodne zachowanie. Pan Aszakiewicz został pouczony.
- Pozostanie na stanowisku?
- Nie mam żadnych podstaw do tego, żeby go odwołać - słyszymy w odpowiedzi. - Do całego zdarzenia nie doszło w godzinach pracy. Wtedy sytuacja byłaby ewidentna. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie burmistrz Bekisz.
Tomasz Olesiak, przewodniczący rady miasta: - To jest dla mnie nowa wiadomość. Dyrektor nie został skazany prawomocnym wyrokiem i trudno mówić o przestępstwie. Jego pracodawcą jest burmistrz i to on powinien komentować całą sprawę. Rada miasta nie będzie się tym zajmować To naganne zachowanie i wstyd.
Krzysztof Warcholik, radny z PiS, nie znajduje usprawiedliwienia dla dyrektora: - Kwalifikacja moralna tego czynu jest jednoznaczna. Burmistrz powinien odwołać dyrektora ze stanowiska. I nie przekonują mnie tłumaczenie, że popełnił tylko wykroczenie. I cóż z tego, że miał we krwi "tylko" 0,20 promila? Nie wiemy przecież, jak bardzo był pijany, kiedy wsiadał za kółko. Zachowanie dyrektora świadczy o tym, że jest nieodpowiedzialny i daje zły przykład dzieciom i młodzieży. A to on odpowiada za organizację zajęć sportowych.
Radny Warcholik zapowiada, że tym przypadkiem zajmie się komisja rewizyjna.
O kwalifikację tego czynu pytamy w świebodzińskim sądzie rejonowym.
- W tym przypadku nie mamy do czynienia z przestępstwem, a wykroczeniem - wyjaśnia Jacek Płaza, przewodniczący wydziału karnego. - Mężczyzna prowadził samochód w stanie po użyciu alkoholu. O nietrzeźwości mówimy wówczas, jeśli ktoś ma we krwi powyżej 0,5 promila.
Mieszkańcy są w tej sprawie podzieleni. - Każdy z nas mógłby znaleźć się w takiej sytuacji - mówi pan Dariusz. - Wystarczy wypić przysłowiowy kieliszek za dużo. Tak po ludzku to mu współczuję.
Joanna Karasińska jest mniej wyrozumiała: - Człowiek, który piastuje takie stanowisko musi zastanowić się dwa razy zanim siądzie za kółkiem.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?