MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki Niemcom w Słubicach kwitną usługi

Beata Bielecka Bożena Bryl 95 758 07 61 [email protected]
Wśród pacjentów Agnieszki Walerowicz z kliniki Medpolska większość to sąsiedzi zza Odry  (fot. Beata Bielecka)
Wśród pacjentów Agnieszki Walerowicz z kliniki Medpolska większość to sąsiedzi zza Odry (fot. Beata Bielecka)
- Jestem bardzo zadowolona z polskich stomatologów - zachwalała wczoraj Sabine Wittke spod Berlina, która w Słubicach leczy zęby. Dzięki naszym sąsiadom dobrze mają się nawet szewcy, którzy gdzie indziej zwijają interesy.

W poczekalni kliniki dentystycznej szczecińskiej firmy Medpolska, która od czterech lat działa w Słubicach, siedzą sami Niemcy. - Mogą u nas korzystać ze świadczeń medycznych na tych samych zasadach, co za Odrą, bo mamy umowę z brandenburską kasą chorych AOK - tłumaczy Katarzyna Zawadzka, prokurent w Medpolska. Dlaczego Niemcy chcą się u nas leczyć? - Bo to dla nich korzystniejsze - wyjaśnia. Niemiecki pacjent, chcąc założyć koronę na ząb, musi dopłacić do tego u siebie 300 euro. W Polsce usługa jest tańsza i dopłaca tylko 50 euro.

W Medpolska Niemcy stanowią zdecydowaną większość pacjentów, miesięcznie leczy się ich tu ok. 100. Są to głównie mieszkańcy Frankfurtu i okolic, ale też berlińczycy. Wśród nich są też osoby, które płacą same za leczenie, bo ich kasy chorych (w Niemczech jest ich 350) nie mają podpisanych umów ze szczecińską firmą. Sabine Wittke spod Berlina mówi: - Zrobiono mi w Polsce protezę, na którą w Niemczech nie byłoby mnie stać.

AOK od wielu lat zachęca mniej zamożnych klientów do korzystania z usług polskich stomatologów. Niemieccy dentyści napisali nawet list otwarty do rządu Brandenburgii, z zapytaniem, czy to jest zgodne z prawem. Odpowiedź była jednoznaczna: z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej nie ma przeszkód, żeby Niemcy leczyli zęby w Polsce.

Inni słubiccy dentyści, którzy mówią po niemiecku, też mają klientów zza Odry.

Na ich brak nie narzeka również słubicka klinika chirurgii plastycznej. - Niemki stanowią 70 proc. wszystkich naszych pacjentów - mówi chirurg Andrzej Barański. Najczęściej kobiety chcą odmłodzić twarz, powiększyć piersi i pozbyć się tkanki tłuszczowej.

Nadal w Słubicach Eldorado mają fryzjerzy. W mieście jest ponad 50 zakładów, ciągle powstają nowe. A i tak często, już rano, jeszcze przed otwarciem salonów, czekają klienci z Niemiec. - Najczęściej strzyżemy ich i farbujemy włosy - opowiada nam jedna z fryzjerek na deptaku. W Słubicach za strzyżenie Niemcy płacą 10 euro, a za farbowanie 20 euro. U siebie trzy razy tyle. Język sąsiadów często słychać też w barach i restauracjach. Za 20 zł Niemcy zjedzą u nas obiad, u siebie - najwyżej kebab z małą colą. Niemców chwali sobie nawet szewc z pl. Przyjaźni. - Stanowią 25 proc. wszystkich klientów - opowiada współwłaściciel zakładu Bogusław Jednoróg. Na tym, że Niemcy masowo korzystają z usług w Słubicach, mieszkańcy miasta i zyskali, i stracili. Klienci zza Odry są wymagający, dlatego wysoko podnieśli poprzeczkę. Ale też przez nich wzrosły ceny. Np. za damskie strzyżenie trzeba zapłacić tu od 35 do 50 zł, a w oddalonym o 20 km Rzepinie - 25 zł.

 

Czytaj też:

Polska czy Niemcy? Gdzie opłaca się robić zakupy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska