Bokaro jest jednym z największych w północno-zachodniej Polsce dostawców materiałów budowlanych, zwłaszcza płytek i wyposażenia łazienek. Ma pięć oddziałów w terenie, współpracuje z największymi producentami, w tym m.in. z takimi jak Opoczno i Ceramika Paradyż. Jego obroty w ub. r. wyniosły 62 mln zł.
Komputery zamiast papieru
W tym roku współwłaścicielka spółki Monika Szeligowska, postanowiła wyeliminować w działalności handlowej większość dokumentów papierowych i operacji wykonywanych ręcznie. Wszystko po to, aby podkręcić operatywność, obniżyć koszty, a tym samym zwiększyć konkurencyjność firmy.
- Dziś tak jest, że zamówienia pisze się ręcznie, wysyła faksem, potwierdza telefonem. Ręcznie wystawiane faktury czy kwity magazynowe wklepuje się do systemu komputerowego, wiele czynności się dubluje. Teraz od zamówienia u dostawcy do sprzedaży towaru klientowi, wszystko odbywać się będzie w systemie informatycznym, poprzez platformę cyfrową. Jak w internetowym sklepie odbiorca wrzuci do koszyka co chce kupić, a potem zostanie rozliczony. A my będziemy wiedzieli, ile czego mamy w magazynie, kto nam zalega z płatnościami. I taki właśnie projekt współpracy z największymi dostawcami materiałów oraz odbiorcami, złożyliśmy do dofinansowania z unijnej dotacji - wyjaśnia Artur Szejner, administrator systemu.
Koszt oprogramowania, zakupu niezbędnego sprzętu oraz przeszkolenia pracowników, obliczono na 741,5 tys. zł. Przyznana dotacja wyniosła połowę, czyli 367,5 tys. zł. Właściciele firmy chwalą Agencję Rozwoju Regionalnego w Zielonej Górze za sprawność i życzliwość w realizacji projektu. Przetarg na wdrożenie systemu wygrała firma z Lublina. - Wszystko ma ruszyć w lutym przyszłego roku - zapowiada Szejner.
Czytaj też: Zamierzasz założyć firmę? Sięgnij po unijne pieniądze
Klient sam się obsłuży
Wcześniej, bo już w styczniu ruszyć ma informatyczne biuro rachunkowe, wymyślone przez Martę Goludę-Suchodolską, właścicielkę spółki MM w Gorzowie. - Biuro obsługuje ok. stu firm. Nie chciałam korzystać z gotowych programów księgowych czy podatkowych, bo one mają wiele niepotrzebnych funkcji. Zależało mi na bezpośrednim połączeniu mojego biura z klientami, na ułatwieniu im współpracy i np. samodzielnym wystawieniu dokumentów czy potrzebnych im zaświadczeń, interaktywnym przeprowadzaniu spisu z natury. Rozpisałam te usługi na moduły, zleciłam firmie informatycznej do oprogramowania. Kupiłam także serwer z oprogramowaniem oraz profesjonalny skaner, aby m.in. zamieniać dokumenty papierowe na pliki elektroniczne i odwrotnie - opowiada.
Starała się o 133 tys. zł, dostała 113 tys. zł. W biurze trwa już testowanie oprogramowania, wprowadzane są dane klientów. Wszystko ma ruszyć od nowego roku.
Czytaj też: Co warto wiedzieć o funduszach unijnych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?