Dziennikarze wyrzucani z pracy, żeby nikt w Polsce nie dowiedział się o tym, co wyprawiają w Lubuskiem politycy PO

Wszystko po tym, jak Bartłomiej Sienkiewicz, minister kultury i dziedzictwa narodowego, likwidatorem Radia Zachód mianował Michała Iwanowskiego, aktywistę PO, a także szefa propagandowych „mediów” Urzędu Marszałkowskiego. Ten, mimo jakichkolwiek uprawnień, po wtargnięciu do siedziby rozgłośni, rozpoczął swoją działalność od wzywania dziennikarzy i wręczania im wypowiedzeń.Wszystko po to, aby stłumić i wyeliminować krytykę wobec regionalnej PO, która na przestrzeni lat dopuściła się w Lubuskiem wielu nieprawidłowości.

Cały proces odbywa się pod pretekstem likwidacji rozgłośni. Jednym ze zwolnionych dziennikarzy jest Adam Ruszczyński, uznany autor kilku książek historycznych i publicysta z doświadczeniem w biznesie.

Sprawa jest dosyć oczywista, bo Trybunał Konstytucyjny orzekł, że nie można dokonać likwidacji mediów publicznych inaczej, niż na drodze ustawowej – mówi w rozmowie z GL.

Zwraca uwagę, że zwolnienia odbywają się wbrew obowiązującemu prawu, czego najlepszym dowodem jest to, że żyrująca likwidację notariusz ma mieć postawione zarzuty prokuratorskiej, ale uciekła z kraju.

Tu jest podejrzenie przestępstwa przeciw dokumentom, a więc cała ta konstrukcja, gdzie Iwanowski ma być likwidatorem, sypie się jak domek z kart. Prosiłem go, aby pokazał mi jakikolwiek dokument, który potwierdziłby, że jest likwidatorem i posiada uprawnienia do zwalniania ludzi, ale tego nie zrobił. On jako likwidator, jest owocem z zatrutego drzewa – komentuje redaktor Ruszczyński.

Innym bezprawnie zwolnionym dziennikarzem jest Marek Poniedziałek, były już kierownik działu nowych mediów w Radiu Zachód, ale również prezes lubuskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Ta likwidacja od początku była bardzo lipna. Lipna jest też chęć rzekomej odnowy mediów publicznych i jeszcze bardziej lipne są te zwolnienia dziennikarzy. Powody mogli tam wpisać dowolne, bo to nie miało znaczenia wobec tego, że lista dziennikarzy do zwolnienia gotowa była już od dawna. Czekali tylko na moment i kogoś takiego jak Iwanowski, kto bezmyślnie to wykona – komentuje.

Refleksją na temat swojego zwolnienia podzielił się w mediach społecznościowych, Łukasz Brodzik, z-ca redaktora naczelnego Radia Zachód i szefa działu publicystyki.

No i stało się. Likwidator z Platformy Obywatelskiej rozwiązał ze mną umowę o pracę, jako przyczynę podając fikcyjną likwidację Spółki. Jak sam wskazał, będziemy się musieli spotkać w sądzie. Następni do zwolnienia w kolejce. Nie dajmy się zlikwidować – napisał.

Tu nie chodzi o politykę, ale o to, że niszczą w ten sposób lubuskie media, pozbywając się dziennikarzy, którzy dla słuchaczy są ważni – komentuje całą sytuację Elżbieta Rafalska, europoseł i była minister. – Robią krzywdę nie tylko dziennikarzom, ale przede wszystkim mieszkańcom województwa. Oni przyzwyczaili się do nich, nawet jak nie zawsze się z nimi zgadzali. My nie wyrzucaliśmy dziennikarzy i to można sprawdzić – wyjaśniła.

Dziwić może cyniczna postawa Stowarzyszenia Dziennikarzy RP, którego „prezes” jest pracownikiem radia i nie pierwszy raz, zamiast bronić wolności słowa i swobody wypowiedzi, idzie na zgniłe kompromisy z powodów czysto koniunkturalnych.

Próbowaliśmy się skontaktować z likwidatorem, Michałem Iwanowskim, ale nie odbierał telefonu, ani nie odpowiadał na wiadomości tekstowe. Wiadomo, że późnym popołudniem był widziany w siedzibie zielonogórskiej PO.

To chyba oczywiste, że to tu zapadają decyzje, a on jest jedynie ich realizatorem – powiedział informator, który chciał zachować anonimowość.

To jednak żaden news, ponieważ Iwanowski wielokrotnie fotografował się w tym biurze, nie kryjąc tego, że współuczestniczy w budowaniu i realizowaniu strategii partii.