MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ekran na Topazie zniknie, jeżeli nie będzie przynosił dochodów

(dal)
Mieszkańcom przeszkadza mocne światło z reklamy
Mieszkańcom przeszkadza mocne światło z reklamy fot. Bartłomiej Kudowicz
W końcu odbyło się długo oczekiwane spotkanie. Do tych mieszkańców, którzy cierpią z powodu tablicy świetlnej na Topazie, przyjechał prezes firmy TV City.

Firma TV City jest właścicielem billbordu, który wisi na ścianie Topazu. Mieszkańcy, zarówno ul. Boh. Westerplatte, dr. Pieniężnego, jak i F. Chopina długo prosili o jakiekolwiek spotkanie z przedstawicielem firmy. Po to, żeby pożalić się na warunki, w których muszą mieszkać. Bo tablica świetlna daje im popalić. Szczególnie wieczorem i w nocy. Blask bije tak, że mają w domach dyskotekę.

- Na początek ustalono, że bloki reklamowe na tablicy będą wyświetlane tylko do 22.00, a nie jak było do tej pory - do północy - mówi mieszkaniec ul. Westerplatte Szymon Wermiński. Od 22.00 ekran będzie nieruchomy, a jedynie pojawi się na nim data, zegar i nazwa spółki. I tak do końca maja. Z kolei w czerwcu, lipcu i sierpniu reklamy będą emitowane do godz. 23.00. Ekran będzie z powrotem włączany o 6.00 rano. - To dobrze, że przynajmniej zyskaliśmy dwie godziny spokoju - dodaje pan Szymon. - Bo kiedy na ekranie pojawia się sam zegar, to nam nie przeszkadza. Jednak jest jeszcze sporo godzin przed 22.00, kiedy reklama dokucza, szczególnie w pochmurne dni.

Na spotkaniu padły również słowa, że ekran zniknie ze ściany Topazu. - Tak, jest taka opcja, pod warunkiem, że tablica nie będzie przynosiła zysków - mówi prezes TV City Władysław Bogdanowski. - Ale poczekamy jeszcze kilka miesięcy. Dopiero wtedy będziemy mogli stwierdzić, czy tablica jest w stanie na siebie zarobić, czy nie. I zdecydujemy, czy przenieść ją do innego miasta. Narazie skróciliśmy czas emisji reklam. Zastosujemy również automatykę, która będzie dopasowywać jasność reklamy do światła zewnętrznego.
Mieszkańcy podejrzewają jednak, że tłumaczenie o nierentowności tablicy jest tylko zasłoną dymną. I że tablica szybciej opuści swoje miejsce.

- Jestem zadowolony, że to spotkanie w końcu się odbyło - mówi Szymon Wermiński, który najaktywniej działa w sprawie. - Teraz możemy podjąć dalsze działania w sprawie uciążliwego bilbordu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska