Takiego sezonu, który ruszy już wkrótce, jeszcze w Gorzowie nie było. Udane występy w Eurolidze i ponowny udział w finale - to tegoroczne ambicje naszych "sreberek". Choć w tle słychać już pierwszą syrenę, nasz zespół czeka jeszcze jedna miła uroczystość. Debiutujemy w Eurolidze? To i początek będzie po europejsku!
Nie wszyscy je zobaczą
28 września w gorzowskim teatrze im. Juliusza Osterwy odbędzie się gala koszykówki. Gwiazdami wieczoru będą oczywiście zawodniczki, które marzą o podboju najsilniejszej ligi na Starym Kontynencie i... Grzegorz Turnau ze swoim recitalem. Działacze ubolewają, że nie wszyscy, którzy kochają basket w mieście nad Wartą, będą mogli uczestniczyć w tym niezwykłym wydarzeniu.
- Gdy w Gorzowie doczekamy się kilkutysięcznej hali, wtedy na takie spotkanie będziemy mogli zaprosić wszystkich przyjaciół naszej drużyny. Póki co, miejsca starczy tylko dla sponsorów i najwierniejszych kibiców, którzy są z nami od początku. To wyróżnienie jest dla nich podziękowaniem za wszystkie wspólnie spędzone lata - mówi wiceprezes klubu Ireneusz Madej. - Czeka nas wyjątkowy sezon i dlatego inauguracja również taka będzie. Cieszymy się, że połączymy wydarzenie sportowe z kulturalnym.
Budżet już jest...
Co ważne, klub podpisał umowę z miastem i pierwsza rata z obiecanych dodatkowych 800 tys. zł jest już na koncie. - Sezon jeszcze się nie zaczął, a już myślimy co dalej - ujawnia Madej. - Działamy w dwóch okresach budżetowych, więc liczymy, że w przyszłym roku prezydent Gorzowa również uwzględni nasze potrzeby.
Skład zespołu nie jest jeszcze zamknięty, zwłaszcza że gorzowianie chcą zostawić sobie ewentualną furtkę tuż przed play offami, tak jak to miało miejsce w poprzednim sezonie. - Wówczas pozyskaliśmy Nicky Anosike, która była ważnym ogniwem w decydujących meczach - tłumaczy wiceprezes. - Jeśli w kasie zostanie nam trochę grosza, to ten manewr znów powtórzymy.
... zespół niebawem
Wiele zależy też od tego, jaką decyzję odnośnie testowanej od kilku dni w Gorzowie 24-letniej Chorwatki Matei Vdroljak podejmie trener akademiczek Dariusz Maciejewski. Chrzest bojowy skrzydłowa przeszła w czwartkowo-piątkowym dwumeczu z zespołem z Bundesligi Volfenbuettel Wildkatz, w którym spędziła na parkiecie wiele czasu. Decyzja o jej zatrudnieniu zostanie podjęta po konsultacji szkoleniowca z zarządem.
- Wciąż szukamy gracza na pozycję numer dwa. Tu nie może być nawalanki i dlatego nie szukamy po omacku. Tylko że czasu na kolejne testy praktycznie już nie ma. Europejski rynek się kurczy z dnia na dzień, więc nie wykluczamy poszukiwań w Stanach. Najważniejsza jest polska liga i dlatego liczymy się z tym, że jedna z Amerykanek (w drużynie jest już Sidney Spencer - dop. red.) pauzowałaby wówczas w Eurolidze - wyjaśnia szkoleniowiec AZS-u.
Jest coraz lepiej
Po kilku tygodniach wspólnych treningów Maciejewski ma już wyrobione zdanie na temat Julii Durejki i Jeleny Vidacić. - Białorusinka przyjechała do nas świetnie przygotowana fizycznie, bo miała za sobą udział w mistrzostwach Europy. Przez cały okres przygotowawczy ostro ćwiczyła i na dobre wkomponowała się w zespół - komplementuje ją nasz trener. - Przeciwnością jest Jela. Mimo zapewnień, Serbka ma spore zaległości. Ma umiejętności, gra niekonwencjonalnie, ale jej motoryka pozostawia wiele do życzenia.
W przyszłym tygodniu gorzowianki rozegrają ostatnie dwa sparingi, w Czechach z Karą Trutnov. - Nie możemy przesadzić z grami kontrolnymi, bo czeka nas wyczerpujący sezon. Szkoda tylko, że będą to jedyne mecze, w których przed ligą zagramy w pełnym składzie - kończy Maciejewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?