MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gesty bezradności

Andrzej Flügel
archiwum
Dziękuję wszystkim, którzy wiedząc, iż jestem fanem Legii zadzwonili do mnie i wyrażali podziw nad grą warszawian w Moskwie. Sam rozdziawiałem gębę ze zdumienia

Przyznam, że kiedy było 2:0 dla Spartaka nie wierzyłem, że Legia coś tam jeszcze ugra. I właśnie takie mecze pokazują w całej okazałości piękno futbolu. Magię tej dyscypliny i jej potęgę na tle innych. Tak, wiem, że w naszym dziwnym regionie jest inaczej, ale wyjątek potwierdza regułę. Ja zostaję przy piłeczce nawet gdyby w lokalnym wydaniu stoczyła się jeszcze niżej, co biorąc pod uwagę ostatnie wyniki, jest całkiem możliwe. Wracając do Legii. Grała tak jak do tej pory rywale w pucharach z polskimi drużynami. Walecznie, ambitnie, do przodu i bez odstawiania nogi. Oczywiście kilku złośliwców doceniając postawę w tym meczu stwierdziło że w fazie grupowej Legia, cytując, ,,dostanie w dupę". Ale niech sobie gadają. Takiego meczu w pucharach polska drużyna nie zagrała od lat. I czekam na powtórkę.

Rozpoczęły się mistrzostwa Europy w koszykówce. Nie robię sobie większych nadziei. Nie potrafię zrozumieć, czemu gry w reprezentacji odmawiają najlepsi polscy zawodnicy. Z pierwszej piątki mistrzostw w 2009 roku nie ma nikogo. Jakoś można jeszcze starać zrozumieć związane z ubezpieczeniem powody nieobecności Marcina Gortata, choć - jak się wydaje - gdyby chciał, to by zagrał. Ale Maciej Lampe, który zwyczajnie wypiął się na kadrę? To już jest dramat. Lista nieobecnych jest dłuższa. Jeden ma drobny uraz, drugi zaplanował wczasy po trudach sezonu. To jakiś dramat. Nie mają problemów z reprezentowaniem swego kraju siatkarze czy piłkarze ręczni, choć bywa, że to właśnie oni są w elicie światowej w swoich dyscyplinach, a zawsze mają je koszykarze. Nie rozumiem tego.

Do ligi jeszcze sporo czasu, a ja już tęsknię do pełnej hali i fajnych meczów Zastalu. Jestem bardzo ciekaw jak spisze się zespół po zmianach. Wierzę, że jeszcze lepiej niż w poprzednim sezonie. Będzie się działo!
Tymczasem kibice żużla mają niczym nieuzasadnioną przerwę. W lecie, w czasie najlepszym dla tej - jakże zależnej od pogody - dyscypliny, tory są puste. Walkę o medale zarządzono od połowy września do połowy października, kiedy byle deszcz przy jesiennych temperaturach może storpedować zawody. Jak widać twórcy terminarza są kompletnie zakręceni i nie ogarniają najprostszych rzeczy. A skoro nie mogą sobie poradzić z czymś tak podstawowym jak kalendarz spotkań, to jak poprowadzą ligę i dyscyplinę ku profesjonalizacji, o której ciągle się mówi. Czemu wszyscy rozkładają, w geście bezradności, ręce? Czemu nie trzasnęli pięścią w stół prezesi klubów? Nie mam pojęcia.

Pewien prezes wiejskiego klubu zadzwonił i powiedział mi, że zaczął się sezon piłkarski, a on już jest wkurzony. Na pierwszy mecz nie mógł skompletować kadry, bo jedni byli po weselu inni nad morzem, a ci, co zastali wtopili i to tragicznie. Na drugim był już cały zespół, ale skręcił ich sędzia i znów przegrali. Teraz czeka na trzeci mecz i już się boi, co się zdarzy. Powiedziałem mu, że musi być ufny. Bo futbol wymaga ofiar, pokory i właśnie ufności.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska