Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKP zdobył cenne punkty po znakomitej grze (zdjęcia)

PAWEŁ TRACZ 0 95 722 69 37 [email protected]
Piotr Ruszkul zagrał na "szpicy” od pierwszych minut. Jego "plaster” Longinus Uwakwe (z tyłu) rzadko nadążał na napastnikiem GKP.
Piotr Ruszkul zagrał na "szpicy” od pierwszych minut. Jego "plaster” Longinus Uwakwe (z tyłu) rzadko nadążał na napastnikiem GKP. fot. Aleksander Majdański
- Mamy cholernego pecha. Albo rywale otwierają nowy stadion, albo zmieniają trenera. Są wtedy tak nagrzani, że już nic nie możemy zrobić - tłumaczył przegraną "Stalówki" jej trener.

[galeria_glowna]
Środowy przeciwnik GKP Gorzów najwyraźniej nie potrafi grać z beniaminkami. Po porażkach z Flotą Świnoujście i Dolcanem Ząbki, Stal Stalowa Wola dostała tym razem sromotne lanie od niebiesko-białych. - W sobotę musimy w końcu przerwać tę fatalną passę - mówił załamany bramkarz Tomasz Wietecha.

Był jednym z nielicznych zawodników gości, którzy zgodzili się na rozmowę. Rozgoryczenie przyjezdnych nie dziwiło. - Nawet nie podskoczyli - zobrazował postawę przeciwników trener gospodarzy Czesław Jakołcewicz. Cieszył się jak dziecko, bo debiut wyszedł mu jak marzenie.
Po dwóch wyjazdowych porażkach, nasi zapowiadali przełom. Ten rzeczywiście nastąpił. I to w takim stylu, że ręce same składały się do oklasków. Gorzowianie od początku zdominowali plac gry, a prawdziwym królem środka był Szymon Sawala. Nasz pomocnik świetnie dogrywał, strzelał i kierował kolegami. Na koniec pięknym golem "podziękował" za doping kibicom.

Pierwsze minuty żywcem przypominały sobotnie starcie GKP z Widzewem w Łodzi. Tylko, że teraz to nasi miażdżyli rywali! Czy mogło być inaczej, skoro znów widoczny był napastnik Emil Drozdowicz, za dwóch harował Czech Josef Petrik i znakomicie były bite stałe fragmenty? Do tego postawa szkoleniowca, który niczym dyrygent światowej klasy kierował drużyną przez cały czas. Gdy w 62. min strzał Pawła Kaczorowskiego w ostatniej chwili wybił z linii bramkowej Bartłomiej Piszczek, z nerwów, że się nie udało, walnął pięścią w pleksę pokrywającą boks gospodarzy. Tak bardzo pragnął drugiego gola...

Mimo że gospodarze wciąż dochodzili do strzeleckich sytuacji, kolejne bramki długo nie padały. Może dlatego, że drugą połowę niebiesko-biali rozpoczęli spokojnie, bez zbędnej nonszalancji. Byli świadomi swojej wyższości, ale bez pogardy dla przeciwnika. Po raz kolejny uderzyliśmy dopiero w końcówce. Wszyscy cieszyli się, że nareszcie odblokował się Maciej Malinowski. Potem przyjezdnych dobił wspomniany Sawala i komplet punktów stał się faktem.

GKP GORZÓW - STAL STALOWA WOLA 3:0 (1:0)

Bramki: Więckowski (6), Malinowski (79), Sawala (87).

GKP: Dłoniak - Michalski, Gaca, Więckowski, Petrik - Ruminkiewicz (od 71 min Szałas), Sawala, Maliszewski (od 74 min Łuszkiewicz), Kaczorowski - Ruszkul (od 67 min Malinowski), Drozdowicz.

STAL: Wietecha - Wieprzęć, Lebioda, Uwakwe (od 70 min Szlęzak), Walat (od 55 min Karcz) - Trela, Piszczek, Krawiec, Salami - Maciorowski, Ławecki (od 59 min Jeżewski).
Żółte kartki: Gaca - Uwakwe, Salami, Maciorowski. Sędziował Bartosz Śródecki (Wrocław). Widzów 2.500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska