[galeria_glowna]
Środowy przeciwnik GKP Gorzów najwyraźniej nie potrafi grać z beniaminkami. Po porażkach z Flotą Świnoujście i Dolcanem Ząbki, Stal Stalowa Wola dostała tym razem sromotne lanie od niebiesko-białych. - W sobotę musimy w końcu przerwać tę fatalną passę - mówił załamany bramkarz Tomasz Wietecha.
Był jednym z nielicznych zawodników gości, którzy zgodzili się na rozmowę. Rozgoryczenie przyjezdnych nie dziwiło. - Nawet nie podskoczyli - zobrazował postawę przeciwników trener gospodarzy Czesław Jakołcewicz. Cieszył się jak dziecko, bo debiut wyszedł mu jak marzenie.
Po dwóch wyjazdowych porażkach, nasi zapowiadali przełom. Ten rzeczywiście nastąpił. I to w takim stylu, że ręce same składały się do oklasków. Gorzowianie od początku zdominowali plac gry, a prawdziwym królem środka był Szymon Sawala. Nasz pomocnik świetnie dogrywał, strzelał i kierował kolegami. Na koniec pięknym golem "podziękował" za doping kibicom.
Pierwsze minuty żywcem przypominały sobotnie starcie GKP z Widzewem w Łodzi. Tylko, że teraz to nasi miażdżyli rywali! Czy mogło być inaczej, skoro znów widoczny był napastnik Emil Drozdowicz, za dwóch harował Czech Josef Petrik i znakomicie były bite stałe fragmenty? Do tego postawa szkoleniowca, który niczym dyrygent światowej klasy kierował drużyną przez cały czas. Gdy w 62. min strzał Pawła Kaczorowskiego w ostatniej chwili wybił z linii bramkowej Bartłomiej Piszczek, z nerwów, że się nie udało, walnął pięścią w pleksę pokrywającą boks gospodarzy. Tak bardzo pragnął drugiego gola...
Mimo że gospodarze wciąż dochodzili do strzeleckich sytuacji, kolejne bramki długo nie padały. Może dlatego, że drugą połowę niebiesko-biali rozpoczęli spokojnie, bez zbędnej nonszalancji. Byli świadomi swojej wyższości, ale bez pogardy dla przeciwnika. Po raz kolejny uderzyliśmy dopiero w końcówce. Wszyscy cieszyli się, że nareszcie odblokował się Maciej Malinowski. Potem przyjezdnych dobił wspomniany Sawala i komplet punktów stał się faktem.
GKP GORZÓW - STAL STALOWA WOLA 3:0 (1:0)
Bramki: Więckowski (6), Malinowski (79), Sawala (87).
GKP: Dłoniak - Michalski, Gaca, Więckowski, Petrik - Ruminkiewicz (od 71 min Szałas), Sawala, Maliszewski (od 74 min Łuszkiewicz), Kaczorowski - Ruszkul (od 67 min Malinowski), Drozdowicz.
STAL: Wietecha - Wieprzęć, Lebioda, Uwakwe (od 70 min Szlęzak), Walat (od 55 min Karcz) - Trela, Piszczek, Krawiec, Salami - Maciorowski, Ławecki (od 59 min Jeżewski).
Żółte kartki: Gaca - Uwakwe, Salami, Maciorowski. Sędziował Bartosz Śródecki (Wrocław). Widzów 2.500.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?