Od kilku lat Meryk specjalizował się w wypieku tradycyjnych rogali świętomarcińskich. W 2005 roku jako jedyny na Dolnym Śląsku otrzymał nawet specjalny certyfikat - zezwolenie na wypiekanie tego typu rogali, charakterystycznych dla Poznania i okolic. Miał je jeszcze do zeszłego roku.
Tradycją jest, że poznaniacy zajadają się takimi rogalami w dniu świętego Marcina, 11 listopada. Zjadają ich wtedy około 400 ton. Głogowianie także przyzwyczaili się do tej tradycji. Rogale im zasmakowały. Niestety, w tym roku zmieniły się przepisy. Rogal świętomarciński został uznany za unijny produkt regionalny Wielkopolski. Meryk z Głogowa nie może już go piec!
- Powiedziałem nie. Zrobię rogala po swojemu - zapowiada młody cukiernik. - Nie na darmo w Poznaniu uczyłem się fachu przez dziewięć lat. Skoro nie mogę teraz robić oryginalnych rogali, bo nie mam do tego uprawnień, to postanowiłem robić inne, lepsze - zapowiedział.
Zamiast wanilii dodaje do nich masę marcepanową. Ciasto ma też trochę inną konsystencję. Jego rogale nazywają się marcińskie - od imienia cukiernika. 11 listopada zamierza ich upiec nawet dwie tony.
Podobnie robią od lat inni głogowscy cukiernicy, którzy zdają sobie sprawę, że takie rogale są pyszne i ludzie w naszym regionie też chcą się nimi zajadać. - U mnie będą w ofercie do końca tygodnia - zapowiada inny cukiernik Michał Witczak. - Bardzo ładnie schodzą, chociaż nie stanowią dolnośląskiej tradycji. Recepturę na nie mam własną, choć oczywiście podobną do oryginalnej, bo nie ma co za bardzo zmieniać.
Rogale świętomarcińskie to tradycyjny przysmak na dzień św. Marcina, patrona głównej ulicy w Poznaniu. W tym roku po raz pierwszy będą sprzedawane jako unijny produkt regionalny. 104 firmy cukiernicze z Wielkopolski mają zezwolenia na ich produkowanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?