Gorzów. Nova Park zabrała klientów innym galeriom

Gdy olbrzymi obiekt na 140 sklepów i kawiarni miał ruszać, konkurencja nie kryła obaw.

- Przez dwa miesiące będzie ciężko. Nova wymiecie klientów z innych miejsc. Tak działa prawo nowości, ludzie będą ciekawi, co tam jest, jak jest - mówił przed otwarciem Novej szef górczyńskiej Panoramy Sławomir Mrowiński.

- Handlowy tort i pieniądze klientów trzeba będzie podzielić na jeszcze więcej części i dla handlowców przyjdą trudne dni - przewidywał w tym samym czasie Mirosław Kurago, członek zarządu wspólnoty Park 111 przy ul. Sikorskiego.

Najlepszy testem siły Novej był miniony weekend: pierwszy ,,zwykły’’ (poprzedni miał charakter otwarcia, więc ruch był nienaturalnie duży). Od rana w sobotę sprawdzaliśmy, jak wyglądała zakupowa mapa Gorzowa w ten dzień.

Zaczęliśmy w Novej - tłumów nie było, ale alejkami przechadzały się setki osób. Około 12.00 klientów spotykało się co krok. - Spodziewałem się większych tłumów, ale jest spokojnie - mówił nam zaskoczony Dariusz Treficki spod Gorzowa. Kolejka była tylko (krótka) do KFC.

Dużo tłoczniej po 12.00 było... na targowisku nad Wartą przy ul. Cichońskiego. Czyli jednak rację miała Ewa Zaręba - Morawska, szefowa Stowarzyszenia Kupców Targowiskowych, gdy spokojnie mówiła przed otwarciem Novej: - Targowisko istniało, istnieje i będzie istnieć. Niech boją się galerie. To one walczą teraz między sobą, o nieco innego klienta niż my.

I tę walkę było widać w Askanie, Parku 111 i Panoramie. Pierwsza z galerii, w soboty zazwyczaj oblegana, była pustawa. - Masakra. Ludzi o trzy czwarte mniej. Na oko - mówił jeden ze sprzedawców z parteru.

Czytaj też: Czy Nova Park wykończy całą swoją konkurencję?

W Parku 111 klientów też było jak na lekarstwo. A w markecie RTV... nikogo poza sprzedawcami. Tymczasem obniżki i promocje co krok. Gabriela Kopeć, która ma tu salon z odzieżą, nie kryła, że mimo wszystko spodziewała się większego pogromu. - Nova nie zrobiła nam wielkiej krzywdy. Klienci szybko wrócili. Tak, jest pustawo, ale dlatego, że ludzi odebrała nam przede wszystkim Askana - mówiła nam Kopeć.

Około 16.00 dotarliśmy do Panoramy. Tu klientów najwięcej było w kawiarence na parterze. Pełne kiedyś ludzi ruchome schody woziły powietrze... - Wpadłem na chwilę z dzieciakami na lody. Porażająca jest ta pustka. Ale wie pan, zawsze nowe wygrywa ze starym. Panorama się opatrzyła, mało kto wybiera ją dziś jako cel pierwszych zakupów - mówił Robert Litwak.

Piotr Jakubowski, który w handlu pracuje od kilkudziesięciu lat, zapewnia, że jeśli gdzieś są pustki, któreś sklepy gorzej przędą, to nie jest to wina nowych galerii. A na pewno nie głównie. - Społeczeństwo po prostu biednieje. Ma coraz mniej pieniędzy na kupowanie, bo coraz droższe jest dla nich życie. To dlatego klientów jest coraz mniej - mówi.

Czytaj też: Nova startuje z hukiem! (zdjęcia, wideo)

Każdy koncern sprawdza rynek

Jacek Wójcicki, wójt Deszczna:

- Inwestor, który niedawno kupił w naszej gminie 20 hektarów ziemi i planuje postawić trzy sklepy, wiedział o tym, że nieco dalej wyrośnie mu Nova Park. Jednak nasze centrum handlowe nie będzie konkurencją dla galerii, raczej uzupełni jej ofertę, przyciągnie nowych ludzi, klientów, którzy przy okazji zajrzą do Novej.

Wiem, że niektórzy dziwią się, po co stawiać kolejne wielkie sklepy. Ale zostawmy takie decyzje specjalistom. Każdy koncern czy sieć, przed wydaniem milionów na inwestycję, dokładnie bada rynek. Widocznie jesteśmy takim rynkiem, który jest w stanie ,,utrzymać’’ kolejne sklepy.

Trzeba będzie zwijać biznes

Tomasz Rusek, dziennikarz ,,GL’’:

- Nova nie zabrała klientów innym galeriom na miesiąc czy dwa. To kolos, który na trwałe zmieni handlową mapę Gorzowa. I za jakiś czas (jednak raczej później, niż prędzej) spełni się pomysł Caelum Development, który jest także właścicielem Askany: miasto zostanie podzielone na dwie strefy wpływów właśnie tych galerii. To przecież temu służy darmowa linia autobusowa, która łączy oba centra handlowe, z wykluczeniem konkurencji. Poza galeriami przetrwają jedynie specjalistyczne, oryginalne sklepy. I targowiska. Bo cały czas w mieście więcej jest takich, którzy na koszulkę mogą wydać 15 zł, a nie 80 zł.