Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowskie koszykarki nie popsuły Ślęzie fety. Przegrały we Wrocławiu na otwarcie nowej hali

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Gorzowianki nie znalazły sposobu na wrocławianki. Przegrały ze Ślęzą różnicą 9 punktów.
Gorzowianki nie znalazły sposobu na wrocławianki. Przegrały ze Ślęzą różnicą 9 punktów. FIBA
W 9. serii spotkań w Orlen Basket Lidze Kobiet gorzowianki doznały w niedzielny (10 grudnia) wieczór drugiej porażki w sezonie. Tym razem w wyjazdowym pojedynku musiały uznać wyższość Ślęzy Wrocław.

1KS ŚLĘZA WROCŁAW – POLSKASTREFAINWESTYCJI ENEA AJP GORZÓW WLKP. 81:72

  • Kwarty: 22:23, 20:11, 20:15, 19:23.
  • 1KS Ślęza: Held 21 (1x3), Nunn 20, Baker 19 (1x3), Pyka 9 (1x3), Kurach 7 (1x3) oraz Stefańczyk 3, Strautmane 2 i Mielnicka 0.
  • PolskaStrefaInwestycji Enea AJP: Tsineke 22 (2x3), Bibby 17 (1x3), Pszczolarska 12 (4x3), Telenga 6, Wentzel 4 oraz Jones 6, Jakubiuk 4 i Kuczyńska 1.
  • Sędziowali: Robert Mordal, Agata Maj i Mateusz Wawrzyński.
  • Widzów: 600.

Ślęza cierpliwie czekała

We Wrocławiu zaczęło się od wielkiej fety – oficjalnego oddania do użytku nowej hali o nazwie KGHM Ślęza Arena. Na premierowy mecz w nowym obiekcie przybył nawet prezydent stolicy Dolnego Śląska Jacek Sutryk. Cieszyli się miejscowi kibice, ale i koszykarki Ślęzy, które w oczekiwaniu na ten moment wszystkie 7 pierwszych meczów bieżącego sezonu rozegrały na wyjazdach. Zanotowały w nich bardzo przyzwoity bilans - 5 wygranych i tylko 2 przegrane. Poległy jedynie w Polkowicach oraz Gdyni.

Dla trzech gorzowskich koszykarek – Stephanie Jones, Anny Jakubiuk i Weroniki Kuczyńskiej – był to mocno sentymentalny pojedynek. Powód? Jeszcze wiosną bieżącego roku grały we Wrocławiu w ekipie trenera Arkadiusza Rusina. Niezależnie od wszelkich emocjonalnych podtekstów, fachowcy widzieli murowanego faworyta w przyjezdnych. Bo AZS AJP nie przegrał w lidze ze Ślęzą od 3 listopada 2019 roku! Nie przegrał – jak się potem okazało – do 10 grudnia 2023 roku.

Początek pod kontrolą faworytek

Pierwsza kwarta nie wskazywała na późniejsze problemy przyjezdnych. Po początkowej inicjatywie gospodyń (8:2 w 2 min) rządy pod obydwiema tablicami objęła Weronika Telenga, zaś Elena Tsineke, Chloe Bibby i Jones dość regularnie trafiały do kosza rywalek.

Gorzowianki wygrywały nawet różnicą 3 „oczek” (23:20 w 10 min), a zakończyły tę część gry 1-punktową przewagą po niepotrzebnym faulu Kuczyńskiej na Angeli Baker równo z końcową syreną i dwóch trafieniach Amerykanki z rzutów wolnych.

Wrocławski huragan zdmuchnął gorzowianki!

W kwartach numer dwa i trzy obraz gry zupełnie się zmienił. Akademiczki przestały sobie radzić ze strefową obroną wrocławianek, same nie umiały zatrzymać dynamicznie wbiegających pod ich kosz Alexy Held i Baker, zaś w zbiórkach niespodziewanie oddały inicjatywę Schaquilli Nunn. Na dodatek Martyna Pyka co chwilę trafiała z półdystansu. Wystarczył rzut oka na statystyki, by zdać sobie sprawę ze smutnego dla podopiecznych trenera Dariusza Maciejewskiego faktu: Ślęza zaczęła dominować we wszystkich elementach gry!

Gdy na dodatek Tsineke nie potrafiła utrzymać piłki w kozłowaniu, zaś Bibby i Nora Wentzel zupełnie zatraciły skuteczność rzutową, punktowy efekt musiał być dla gości druzgocący. Gospodynie zeszły na przerwę z 8-punktową przewagą (42:34), a w połowie trzeciej kwarty osiągnęły najwyższe w całym spotkaniu prowadzenie różnicą 16 (!) „oczek” (55:39 w 24 min).

Wielkie emocje w czwartej kwarcie

Na naprawienie wszystkich błędów gorzowiankom zostało tylko 10 minut. I nagle stał się cud – pierwsze 4 minuty czwartej kwarty akademiczki wygrały aż 14:1 (!) i doprowadziły do remisu 63:63! Mało tego: korzystając z „trójek” Aleksandry Pszczolarskiej, trafień z półdystansu Tsineke oraz „wjazdów” pod kosz rywalek odrodzonej Bibby trzy razy obejmowały 1-punktowe prowadzenie (68:67 w 36, 70:69 w 37 i 72:71 w 38 min)!

I wtedy, przy stanie 71:72, wszystko się zacięło. Na trafienia Held, Natalii Kurach, Nunn i Karoliny Stefańczyk przyjezdne odpowiedziały… pudłami Tsineke i Bibby. Wrocławianki w ciągu zaledwie minuty i 41 sekund odrobiły wszystkie straty z początku tej części gry, triumfowały w końcówce spotkania 10:0 (!), zaś w całym meczu różnicą 9 „oczek”. W sumie jak najbardziej zasłużenie, bo prowadziły aż przez 34 minuty, wobec zaledwie 4 minut i 14 sekund gry w przewadze gorzowianek.

Czytaj również:
Kierunek Francja! W pierwszej rundzie play off EuroCup Women gorzowianki zagrają z zespołem z Angers

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska