Okazało się, że jeszcze nie teraz. Nasz zawodnik na miejsce na olimpijskim podium musi poczekać cztery lata do Rio de Janeiro. Ale za świetną walkę i wielkie emocje jakie nam zapewnił należą mu się wielkie brawa.
- Mogło być nieco lepiej - powiedział zaraz po starcie Kawęcki - Cóż człowiek uczy się błędach. To moje pierwsze igrzyska. Czy jest mi przykro? Tak bym tego nie określił. Każdy zawodnik marzy o medalu. Ale teraz będę mocno trenować przez cztery lata. Może przeszkodziły mi wpadki chorobowe jakie miałem? W sumie jestem zadowolony. Nie zrobiłem życiówki, ale to był dobry rezultat. Spójrzymy na to też z innej strony. Przecież praktycznie wszyscy moi rywale są starsi i bardziej doświadczeni i pewnie to też miało znaczenie. Przeanalizujemy z trenerem cały ten start. Myślę, że finał olimpijski i czwarte miejsce to nie jest zły rezultat. Samo uczestnictwo w takiej imprezie jak igrzyska to coś wspaniałego. Zresztą obejrzałem tu kilku świetnych zawodników a także widziałem kilka niespodzianek. Czy czułem presję? Chyba nie. Byłem nastawiony tak jak przed każdymi normalnymi ważnymi zawodami. Co teraz? Ja i trener mamy trzy tygodnie wakacji. Rozstajemy się, pomyślimy. Potem spotykamy się w ośrodku we Władysławowie i postanowimy jak działać dalej. To też będzie bardziej odpoczynek, a po miesiącu wracamy do pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?