Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak otworzyć własną cukiernię?

Wojciech Obremski
- Często, zwłaszcza w okresach przedświątecznych, pracy jest tyle, że i ja stoję przy piecach - mówi właściciel Radosław Szczerbiński
- Często, zwłaszcza w okresach przedświątecznych, pracy jest tyle, że i ja stoję przy piecach - mówi właściciel Radosław Szczerbiński fot. Wojciech Obremski
Podstawą dobrze działającej cukierni jest wyrobienie sobie marki - mówi Radosław Szczerbiński, który wspólnie z ojcem prowadzi swoją cukiernię w Słubicach.

- Kiedy zaczynaliśmy ten interes, nie było łatwo - wspomina Stanisław Szczerbiński, który swój pierwszy zakład cukierniczy otworzył ponad 40 lat temu w Ośnie Lubuskim.

- Pomieszczenia były dzierżawione, a maszyny prymitywne. To były ciężkie czasy - mówi właściciel, który początkowo nie zatrudniał ani jednej osoby. - Zaczynaliśmy na minusie, więc potrzeba było ciężkiej pracy, by osiągnąć sukces - mówi cukiernik.

Sytuacja zaczęła się zmieniać 10 lat później, kiedy cukiernia została przeniesiona do Słubic. Zakład został unowocześniony i rozbudowany. Proces ten trwa do dziś - obecnie cukiernia zatrudnia 18 osób oraz 11 uczniów.

- Choć zawód cukiernika jest coraz mniej popularny, co roku zatrudniamy spośród naszych uczniów jedną lub dwie osoby - mówi syn pana Stanisława, Radosław Szczerbiński

Sprzęt

Dziś, żeby otworzyć własną cukiernię, nie wystarczą dobre chęci. Trzeba przede wszystkim dysponować potężnym zapasem gotówki. Potwierdza to R. Szczerbiński. - Sama maszyna do produkcji lodów kosztuje 60 tys. zł. A nie wspomnę nawet o piecu cukierniczym, ubijarkach i wałkowarce - wylicza cukiernik.

Dodaje jednak, że pieniądze to nie wszystko. - Jeśli w dzisiejszych czasach powstaje nowa cukiernia, ma ona problem, by pozyskać sobie stałych klientów. My na swoją markę pracowaliśmy 40 lat - mówi właściciel, który nie zamierza spocząć na laurach. - W prowadzeniu cukierni niezmiernie ważna jest czystość. Dlatego wykafelkowaliśmy wszystkie sale, łącznie z sufitami. Zamontowaliśmy także lampy antybakteryjne - mówi pan Radosław.

Zastrzega, że nie były to nakazy sanepidu. - Po prostu chcieliśmy, aby nasi klienci poczuli się naprawdę komfortowo - mówią właściciele.

Jakość

Jeśli cukiernia chce zyskać stałych klientów, musi pamiętać o jakości swoich wyrobów. Nie mogą być to produkty takie, jak w supermarkecie. - Tamtejsze pączki i ciastka produkowane są taśmowo, bez polotu, więc tracą bardzo dużo w smaku, a ich wartość odżywcza pozostawia wiele do życzenia - mówi pan Radosław.

Nie bez znaczenia dla jakości wyrobów jest fakt, że sprzedawane w cukierni słodkości wytwarzane są w tym samym miejscu. Właściciel podkreśla także, że aby przyciągnąć klienta, ważny jest szeroki asortyment cukierni. - Same wypieki nie wystarczą. Potrzebne jest więc choć kilka stolików, przy których klient mógłby się napić kawy, a latem czegoś zimnego. My rozszerzyliśmy dodatkowo naszą ofertę o dania obiadowe i fast food. Sądzę, że było warto - mówi cukiernik.

A jeśli chodzi o przepisy, warto postarać się o sprawdzone, nawet przedwojenne receptury. No i obowiązkowo wymieniać doświadczenia z innymi z branży - dodaje.

Pomysły

Według słubickich cukierników, w dzisiejszych czasach klient jest wymagający. - Dlatego musimy mieć mnóstwo pomysłów, by go zadowolić - mówi pan Stanisław.

Cukiernia ma już na koncie tort w kształcie herbu miasta oraz granicznego mostu. - Prowadząc taki interes trzeba się liczyć z mnóstwem unijnych przepisów. Poza tym bardzo restrykcyjne są normy sanitarne i przepisy bezpieczeństwa pracy - przyznaje S. Szczerbiński, który dodaje, że gdyby po raz drugi miał wszystko zaczynać w obecnych czasach, robiłby to z obawą. - Jednak sądzę, że warto zaryzykować - mówi po namyśle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska