Stało się tak jak zapowiadaliśmy i o czym mówili działacze Stelmetu BC. Amerykanin James Florence będzie nadal występować w zielonogórskim klubie. Podpisał kontrakt na rok.
Przypomnijmy. Król strzelców silnej ligi chorwackiej z poprzedniego sezonu przychodził z Cibony Zagrzeb w glorii świetnego strzelca. W Stelmecie jednak wyznaczono mu nieco inną rolę. Nie był tylko egzekutorem, ale miał zmieniać Łukasza Koszarka.
Mierzący 188 centymetrów 29-letni rozgrywający długo nie mógł się odnaleźć w tej roli. Szczególnie w pierwszej fazie rozgrywek zawodził. Na tyle, że w styczniu poważnie rozważano w klubie rozwiązanie z Amerykaninem kontraktu. Dogadano się. Florence został. Jak się okazało był to strzał w dziesiątkę.
Rozgrywający był z meczu na mecz coraz lepszy, a to co potrafi najdobitniej pokazał w finale z Polskim Cukrem Toruń. W czwartym meczu wyrównał rekord tej fazy. Trafił osiem rzutów za trzy punkty. Tym samym wyrównał rezultat Joe Crispina (Anwil Włocławek) z finałów 2005 roku. Oczywiście całkiem zasłużenie został MVP finału. Już wtedy obie strony skłaniały się do przedłużenia umowy, co w piątek stało się faktem.
Zobacz też: Feta koszykarzy Stelmetu BC Zielona Góra na zielonogórskim deptaku
Amerykanin James Florence będzie nadal występować w zielonogórskim klubie.
Amerykanin James Florence będzie nadal występować w zielonogórskim klubie.
Amerykanin James Florence będzie nadal występować w zielonogórskim klubie.