Najlepsi żużlowcy na świecie wracają do rywalizacji w Grand Prix. W sobotni (11 sierpnia) wieczór w szwedzkiej Malilli (początek zawodów o godz. 19) przekroczą półmetek zmagań o medale indywidualnych mistrzostw świata. Później zostaną do rozegrania już tylko cztery turnieje. Walka o trofea i utrzymanie w cyklu wkracza więc powoli w decydującą fazę.
Dobra okazja do ataku na medal
Świetną passę w Grand Prix ma ostatnio Bartosz Zmarzlik. Lider Stali Gorzów w ostatnich dwóch turniejach „wjeżdżał” na podium. W Hallstavik był trzeci, ale później w Cardiff triumfował w kapitalnym stylu. - Radość jest przeogromna – mówił Bartosz Zmarzlik. - Początek sezonu nie był dla mnie dobry, wszystko było w porządku w lidze polskiej i szwedzkiej, w Grand Prix szło mi ciężko. Teraz czuję się pewniej. To jest zasługa ciężkiej pracy całego mojego teamu.
Po tych sukcesach Bartosz Zmarzlik gwałtownie awansował w klasyfikacji generalnej. Już jest na piątym miejscu, do trzeciego Macieja Janowskiego traci tylko cztery punkty, a sześć do wicelidera, Szweda Fredrika Lindgrena. Prowadzący Brytyjczyk Tai Woffinden wydaje się poza zasięgiem rywali. Ma już 20 punktów przewagi nad Lindgrenem.
- Już nie mogę doczekać się następnego turnieju w Malilli – powiedział Bartosz Zmarzlik po sukcesie w Cardiff. Nic dziwnego, bo tor, na którym w sobotę dojdzie do rywalizacji to dla niego szczęśliwe miejsce. Szczególnie mając na uwadze ubiegłoroczny turniej Grand Prix. Gorzowianin wtedy wygrał, było to jego drugie zwycięstwo w historii startów w cyklu.
Na dobrze znanym torze
Na ósmym miejscu w klasyfikacji generalnej jest Patryk Dudek. Żużlowiec Falubazu Zielona Góra w Cardiff ścigał się nieźle, mocy w jego silnikach starczyło do jazdy w półfinale. Ósma lokata to ostatnia, jaka gwarantuje utrzymanie w cyklu Grand Prix na kolejny sezon. „Duzers” z pewnością nie skupi się wyłącznie na obronie tej pozycji. Ma spore szanse na wyprzedzenie rywali będących tuż przed nim, bo do siódmego Rosjanina Artioma Łaguty ma tylko punkt przewagi, a szóstego Amerykanina Grega Hancocka – siedem. Za plecami zielonogórzanina czai się jednak duet groźnych Australijczyków – obrońca tytułu mistrza świata Jason Doyle i Chris Holder.
Patryk Dudek wciąż ciężko pracuje przy sprzęcie, który w tym sezonie jest zdecydowanie wolniejszy niż ten, który przed rokiem wiózł go po tytuł wicemistrza świata. Pozytywne zmiany w warsztacie widać było podczas rozegranych niespełna tydzień temu indywidualnych mistrzostwach ekstraligi. W końcówce zawodów żużlowiec Falubazu był na tyle szybki, że sięgnął po zwycięstwo. Zaraz po tym sukcesie ruszył do Szwecji, gdzie rozegrał dobry mecz ligowy. Po spotkaniu został w Skandynawii, by dobrze przygotować się do turnieju w Malilli. Zawody rozegrane zostaną na torze, który „Duzers” doskonale zna, ponieważ nie pierwszy już sezon ściga się w barwach miejscowej Dackarny.
ZOBACZ TEŻ:Kontuzja żużlowca Falubazu. Sebastian Niedźwiedź ma skręconą kostkę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?