Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedno zwycięstwo Zastalu

(flig)
W Warszawie było nerwowo i ostro. O piłkę walczą Sławomir Olszewski i Patryk Pełka
W Warszawie było nerwowo i ostro. O piłkę walczą Sławomir Olszewski i Patryk Pełka fot. Aleksander Majdański
Zielonogórzanie wykonali plan wygrywając w Warszawie. Nie było łatwo, bowiem sobotni mecz i połowa dzisiejszego nie zapowiadały sukcesu. Tym większa radość.

Na dwumecz z Polonią patrzymy praktycznie już przez pryzmat dzisiejszego pojedynku. Zwycięstwo w hali rywala to wielka sprawa i choć droga jeszcze daleka, ekstraklasa jest bliżej niż dalej. Zanim dzisiejszy wygraliśmy był mecz numer jeden. Wielkie rozczarowanie. Tak można podsumować sobotnią potyczkę. To właśnie naszym, a nie młodym warszawianom stawka i odpowiedzialność pętała ręce. Dość powiedzieć, że na swoim normalnym poziomie zagrał tylko Marcin Chodkiewicz, pozostali nie pokazali tego, co potrafią.

Trzeba jednak podkreślić, że warszawianie bardzo dobrze grali w obronie i tym sprawiali wielkie kłopoty gościom. Nasi strasznie pudłowali. Nawet jeśli wyszli na czystą pozycję, to nie było punktów. W całym meczu zielonogórzanie tylko raz trafili za trzy (Grzegorz Taberski w czwartej kwarcie). Czy więc w sobotę można było liczyć na sukces? Raczej nie...
Także nie najlepiej wyglądało to początkowo dzisiaj. Nasi poprawili się za trzy, ale nadal grali chaotycznie, było wiele błędów i strat. Jeszcze w 26 min wygrywała Polonia 2011 - 58:48 i o ile nic by się nie zmieniło, zanosiło się na drugą porażkę. Ale zmieniło się. Uśpiliśmy rywali, którzy już pewnie w myślach zapisywali sobie drugie zwycięstwo. Zaczęliśmy uważniej grać w obronie, lepiej w ataku i trafiać. Powoli goniliśmy. W ostatniej minucie trzeciej kwarty na prowadzenie 62:60 wyszliśmy dzięki Marcelowi Wilczkowi. W 38 min uciekliśmy gospodarzom na 73:65. Niestety, nie wytrzymaliśmy nerwowo. Seria błędów i gospodarze zdołali wyrównać. W dogrywce znów im uciekliśmy na 81:75, ale po chwili było tylko 85:83. Na szczęście zarówno Łukaszowi Wiśniewskiemu i Jarosławowi Kalinowskiemu nie zadrżała ręka z osobistych i wygraliśmy w Warszawie!

POLONIA 2011 WARSZAWA - INTERMARCHE ZASTAL ZIELONA GÓRA 79:54 (14:15, 18:8, 20:20, 27:11) i 85:89 (27:20, 19:16, 14:26, 13:11 - dogrywka 12:16) - stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 1:1
POLONIA 2011: Berisha 16 i 19, Śnieg 15 i 4, Karwowski 9 i 25, Mokros 2 i 2, Bartosz 2 i 8 oraz: Pamuła 14 i 12. Jankowski 9 i 1, Lewanowski 6 i 9, Pełka 6 i 3, Popiołek 0 i -, Kołowca 0 i 2, Sulima 0 i -.
INTERMARCHE ZASTAL: Chodkiewicz 11 i 11, Wiekiera 9 i 12, Wiśniewski 8 i 12, Kalinowski 2 i 25,. Wróbel 9 i 1 oraz: Ł. Wilczek 7 i 9, Taberski 5 i 5, Rajewicz 5 i -, Olszewski 4 i 5, Sarzało 3 i 0, M. Wilczek 0 i 9.
Widzów 300 i 300

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska