Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem niewygodna, bo walczę o porządek - mówi mieszkanka Zbąszynia

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
- Jestem niewygodna, bo walczę o porządek - mówi Sabina Jakubowska
- Jestem niewygodna, bo walczę o porządek - mówi Sabina Jakubowska fot. Mariusz Kapała
Mieszkanka ul. Chłodnej w Zbąszyniu zwróciła się do "GL" o pomoc w walce o zadbaną posesję. - Stałam się niewygodna, bo walczę o porządek - mówi pani Sabina. Uważa, że wtargnięto do jej korytarza, żeby tą drogą usunąć śmieci innych lokatorów.

Aż łuna kurzu szła...

- W czwartek, 17 grudnia, o godzinie 7.50 usłyszałam stukot na podwórku, jak gdyby ktoś ciągnął pojemniki na śmieci, więc wyszłam z domu - opisuje Sabina Jakubowska, mieszkanka i współwłaścicielka budynku przy ul. Chłodnej. - Stał strażnik miejski. Na moje "dzień dobry" nie odpowiedział. Drzwi w korytarzu były pootwierane, choć jest to prywatna kamienica. Spytałam go, co tutaj robi, a on kazał panom z gospodarki komunalnej wyciągać kosze ze śmieciami stojące na podwórku i przenosić moim przejściem do samochodu w celu opróżnienia.

S. Jakubowska zdenerwowała się, gdyż wraz z drugą właścicielką tydzień wcześniej odnowiła elewację budynku, a tymczasem w czasie przenoszenia kubłów sypał się z nich popiół "aż łuna kurzu szła", jak określa. A parapety były siwe od popiołu.

Problem ów bierze się z braku porozumienia lokatorów kilku budynków oraz skomplikowanego układu przestrzennego starej części miasta. Ul. Chłodna jest równoległa do zachodniej pierzei Rynku. Kamienice Rynek 15 i 16, komunalne zresztą, mają swoje "plecy" odwrócone do "pleców" budynków na Chłodnej 2 i 4. Między nimi w przeszłości powstało wspólne podwórko zamknięte teraz ze wszystkich stron domami. Wprawdzie można do niego dojść przez każdy z wymienionych numerów, ale zwykłym korytarzem. Tylko dom na Chłodnej 2 ma od ulicy i na podwórze szeroką bramę. Korzystają z niej wszyscy, choć jest prywatna. I o to toczy się spór.

Burmistrz się nie zna

- O tutaj stoją cztery kubły do wywózki należące do komunalki, czyli do posesji Rynek 15, 16 i Chłodna 4 - pokazuje pani Sabina. - Nasze dwa są tutaj, pod moimi oknami. Jednak zawsze, gdy przychodzi termin wyciągamy swoje pojemniki na ulicę. Dlaczego nie mogą tak zrobić tamci lokatorzy?

Współwłaścicielka posesji sugeruje, iż swoje odpady wrzuca do foliowych torebek, mieszkanie ogrzewa gazem i nie śmieci. - Zwróciłam uwagę strażnikowi, aby zobaczył jak wygląda podwórko komunalne, zerwane szambo, kupy po psie; nic nie powiedział - stwierdza Jakubowska i dodaje, iż po wizycie ekipy z gospodarki komunalnej pozostał rozsypany popiół, błoto pośniegowe i kupy psie przyklejone do butów, które zostały na jej posesji. - Weszłam do domu i się rozpłakałam - mówi.

S. Jakubowska poszła na skargę do burmistrza Leszka Leśnego. Twierdzi, iż nie przyjął jej, gdyż się spieszył. - Poza tym powiedział, że on się na tym nie zna - wspomina mieszkanka Chłodnej. Mimo to na drugi dzień napisała pismo i zaniosła do ratusza. A potem zwróciła się go "GL". Chciałby wiedzieć czy strażnik zachował się tak, jak przystało na stróża prawa. Czy wolno mu wtrącać się i wchodzić na teren prywatny? Czy lokatorzy pozostałych kamienic nie mogliby wynosić kubłów na ulicę?

Różne oceny

Zapytaliśmy fachowca od takich spraw, prezesa Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zielonej Górze. - Jeśli strażnik wykonywał swoje obowiązki służbowe, to nie naruszył prywatności, zresztą do mieszkania nie wszedł tylko stał w bramie - uważa Robert G. Makarowicz. - Poza tym jeśli jest to jedyna brama to powinna być ustanowiona jej tzw. służebność wobec pozostałych lokatorów.

- Służebność tego przejścia została ustanowiona notarialnie, gdy pani Jakubowska parę lat temu kupowała budynek od miasta - wyjaśnia Maria Kostera-Kaniecka, kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej. - Tam jest naprawdę trudna sytuacja i lokatorka powinna zrozumieć, iż nie ma innej możliwości opróżniania kubłów niż przez tę bramę w jej domu. Przecież pozostali lokatorzy nie będą wciągali kubłów po schodach i ciągnęli przez wąskie korytarze, żeby wystawić je na Rynku. Było już w tej sprawie spotkanie w urzędzie miasta, podczas którego radca prawny wyjaśniał pani Jakubowskiej co to znaczy służebność i że to jest zawarte w akcie notarialnym, ale chyba nie bardzo zrozumiała...

- Wiem co to służebność, w akcie notarialnym jest zapis, iż chodzi o służebność przejścia i przejazdu, ale chciałbym to zmienić - mówi Jakubowska. Jej zdaniem prywatne przejście powinno być wykorzystywane dla wspólnego dobra tylko wówczas, gdyby szło o przejazd karetki pogotowia czy pojazdu policji. - Służebność nie oznacza też, że należy wszystko co prywatne psuć i brudzić - dodaje rozgoryczona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska