Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeżowski po raz drugi najlepszy w Criterium Cuprum Cup

Konrad Kaptur
Krzysztof Jeżowski nie miał sobie równych i po raz drugi wygrał Criterium Cuprum Cup.
Krzysztof Jeżowski nie miał sobie równych i po raz drugi wygrał Criterium Cuprum Cup. Fot. Konrad Kaptur
- Tym razem wszystko poszło zgodnie z planem - powiedział zwycięzca. Cykliści z naszej grupy CCC Polsat okazali się mało gościnni i zdominowali trzecią edycję prestiżowego wyścigu.

Tuz przed startem nasi zapowiadali, że zrobią wszystko, co w ich mocy, by zrehabilitować się za niepowodzenie podczas zakończonego niedawno wyścigu Szlakiem Grodów Piastowskich.
- Na naszym terenie nie wypada nam deklarować nic innego jak walkę o zwycięstwo. Mam nadzieję, że tym razem pójdzie nam lepiej. Trochę odpoczęliśmy po intensywnym początku sezonu i jesteśmy w gazie - mówił Tomasz Kiendyś, kolarz, który przed rokiem był drugi, a w pierwszej edycji, przed dwoma laty zwyciężył.
Pierwsze z dwóch kryteriów ulicznych zostało rozegrane w Polkowicach, w piątek. Na starcie stanęło blisko 80 zawodników, w tym cała krajowa czołówka, a także reprezentanci Bułgarii, Ukrainy, Niemiec, Czech i Grecji. Kolarze musieli zmagać się nie tylko ze sobą, ale także z fatalną aurą. Przez cały czas padał deszcz, wiał silny wiatr, a na dodatek było zimno. Takie warunki atmosferyczne w zestawieniu z krętą trasą wiodącą wokół polkowickiego Rynku sprawiły, że wszystkie ekipy miały na trasie spore problemy. Kilkakrotnie dochodziło do drobnych kraks, a gumy cykliści łapali z częstotliwością rzadko zdarzającą się na trasach kolarskich. Kłopotów nie uniknęli także nasi. Wywrotkę zaliczył Jeżowski, a gumę złapali i Kiendyś i Łukasz Bodnar. O skali trudności polkowickiego kryterium świadczy fakt, że do mety dojechało tylko 24 zawodników. W tym gronie dominowali nasi. Początkowo stawce przewodził Jeżowski, ale po tym, jak zaliczył upadek doszedł go inny z "pomarańczowych" - Bartłomiej Matysiak. Ten ostatni stoczył pasjonującą walkę na finiszu ostatniego, 40 okrążenia z Mateuszem Komarem z DHL Author. Lepszy okazał się polkowiczanin, który z dorobkiem 18 punktów wysunął się na czoło klasyfikacji punktowej. Tuż za nim uplasował się popularny "Jeżu", który zgromadził punktów 16, a Komar, który był trzeci miał ich dziewięć.
- Cieszę się z wygranej. Było bardzo trudno. Mieliśmy spore problemy, ale ostatecznie udowodniliśmy, że jesteśmy najlepsi. Jutro walka zaczyna się od nowa. Różnice nie są wielkie, ale wygranej raczej nikt nam nie odbierze - mówił Matysiak tuż po przekroczeniu linii mety w Polkowicach.
W Lubinie od samego początku nasi przypuścili ostry atak. Pierwszą rundę wygrał Jeżowski, a drugą Matysiak. Na kolejnych również ci cykliści zwyciężali najczęściej powiększając swoją przewagę nad resztą stawki. Po 20 okrążeniach "Jeżu" miał w dorobku 17 punktów i wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji łącznej, w której zgromadził 31 "oczek". Tuż za jego plecami, z sześcioma mniej był Matysiak. Losy zwycięstwa w klasyfikacji rozstrzygnęły się na 30 "tłustym" okrążeniu. Jeżowski zgarnął wówczas pięć punktów i stało się jasne, że prawdopodobieństwo odebrania mu drugiego z rzędu triumfu w Criterium Cuprum Cup jest niewielkie. Ostatecznie zapisał na koncie 44 "oczka" i wyprzedził Matysiaka o siedem. Trzeci był Robert Radosz Z DHL Author.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska