Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Bednarek: - Woda sodowa mi nie grozi

Aleksandra Łuczyńska 68 363 44 60 [email protected]
Kamil Bednarek, 19 lat. Mieszka w Lipkach, koło Brzegu, niedaleko Opola. Jest wokalistą zespołu Star Guard Muffin, z którym właśnie wydał płytę „Szanuj...”.Interesuje się przede wszystkim muzyką reggae, dawniej czytał sporo o historii średniowiecza, zamkach i rycerzach, sam chciał być kiedyś rycerzem.
Kamil Bednarek, 19 lat. Mieszka w Lipkach, koło Brzegu, niedaleko Opola. Jest wokalistą zespołu Star Guard Muffin, z którym właśnie wydał płytę „Szanuj...”.Interesuje się przede wszystkim muzyką reggae, dawniej czytał sporo o historii średniowiecza, zamkach i rycerzach, sam chciał być kiedyś rycerzem. fot. Archiwum
- Dla mnie nie ma większego znaczenia, czy na koncert przychodzą tłumy dziewczyn, czy chłopaków. Mógłbym zagrać dla każdego, bez względu na płeć i wiek - mówi Kamil Bednarek, wokalista Star Guard Muffin, znany z występu w programie "Mam Talent".

Przeczytaj też: Tłum nastolatek szalał na koncercie Kamila Bednarka w Żarach. Dziś drugi koncert finalisty "Mam Talent" w pubie Max

- Dzięki występom w programie "Mam Talent" z dnia na dzień stałeś się popularny, jesteś bożyszczem tłumów. Jak sobie z tym radzisz?
- Jeszcze tego nie ogarniam, w ogóle nie spodziewałem się takiej reakcji ludzi. Na pewno duży wpływ na to miało zdanie jury, Agnieszki Chylińskiej czy Kuby Wojewódzkiego, ale też reggae. Mam nadzieję, że teraz więcej ludzi będzie słuchać tej muzyki.

- W programie doszedłeś do finału, ale przegrałeś z 11 - letnią Magdą Welc...
- No, tak się stało, ale to dobrze. Nie wiem, czy gdybym wygrał nie oddałbym jej tych pieniędzy. Gdybyś widziała jak jej rodzina się cieszyła. Im to się bardziej przyda niż mi, mają naprawdę ciężką sytuacje, ja sobie poradzę.

- Masz teraz swoje pięć minut, ze swoim zespołem grasz mnóstwo koncertów. Nie jest to męczące?
- Najważniejsze są dla nas najbliższe miesiące, mamy przed sobą długą trasę, a za sobą dopiero dwa tygodnie intensywnego grania. Jestem już trochę zmęczony, ale właśnie o to chodzi, żeby wykorzystać te pięć minut, które mamy tak, aby zrobić z nich pół godziny. Zależy nam na tym, żeby promować reggae, które uchodzi za muzykę niszową, a przecież można się przy niej świetnie bawić. Chcemy pokazać prawdziwe reggae, coś nowego, świeżego, żadnych coverów. Przede wszystkim musimy popracować nad techniką, zgrać wszystko, robić to jak najbardziej profesjonalnie. Chciałbym w przyszłym roku dostać się na studia w Katowicach, gdzie mógłbym szkolić wokal. Bardzo mi zależy na tym, żeby dobrze wyćwiczyć głos, wydobyć z niego coś więcej. Śpiewam dopiero trzy lata, a to bardzo mało.

- Edyta Górniak, w programie Kuby Wojewódzkiego zaśpiewała z Tobą. Wyobrażasz sobie takie duety w przyszłości?
- Nie sądzę. Edyta Górniak i ja to muzycznie dwa kompletnie różne światy. Na pewno mogłoby to być ciekawe, jednak bardzo komercyjne, a mnie to nie bawi. Jeśli już miałbym zaśpiewać z kimś w duecie to na pewno z Gentelmanem, to byłoby spełnienie marzeń.

- Krążą plotki o Twoich kontraktach z TVN. To prawda, że jesteś ograniczony przez telewizję?
- Na szczęście nie, nie mam żadnego kontraktu z telewizją. W kwietniu tego roku podpisaliśmy umowę z niezależną wytwórnią Lou & Rocked Boys i jesteśmy z tej współpracy bardzo zadowoleni.

- Nie obawiasz się, że będziesz dla kogoś maszynką do zarabiania pieniędzy?
- Wiem, że takich ludzi jest mnóstwo, trzeba się wystrzegać tzw. dobrych wujków. Mamy to szczęście, że trafiliśmy na dobrego menadżera, który we wszystkim nam radzi, pomaga.

- Na koncerty przychodzą tłumy, głównie nastolatek. Każda z nich zna już wszystkie teksty z waszej płyty...
- Dla mnie nie ma większego znaczenia, czy na koncert przychodzą tłumy dziewczyn, czy chłopaków. Mógłbym zagrać dla każdego, bez względu na płeć i wiek. Byle tylko ten ktoś chciał słuchać.

- Jak na Twój sukces zareagowała rodzina?
- Rodzice chyba nie zdają sobie sprawy z tego, co się wokół nas dzieje. Tak naprawdę, to strasznie za nimi tęsknię, dawno już nie było mnie w domu. Chciałbym w końcu położyć się we własnym łóżku. Ciekawie ma mój brat, który jest bardzo do mnie podobny. Niedawno szedł ulicą i ktoś krzyknął do niego "Kamil, podpiszesz mi płytę?".

- Nie widać jeszcze po Tobie symptomów uderzenia wody sodowej...
- Robię wszystko, żeby do tego nie doszło. Przede wszystkim staram się podchodzić do tego z dystansem. Zmieniło się we mnie to, że stałem się bardziej obowiązkowy, wcześniej zdarzało mi się nie przyjść na próbę zespołu, czy wypić alkohol przed koncertem. Teraz już tego nie robię, bo wiem, że musimy wykorzystać te pięć minut. Za rok nasz popularność może przeminąć.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska