Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy ciężarówek mają gdzieś zakaz wjazdu na remontowany odcinek alei Wolności w Strzelcach

Krzysztof Korsak 95 722 57 72 [email protected]
Samochody ciężarowe nic sobie nie robią z zakazu i przejeżdżają przez remontowany odcinek alei Wolności.
Samochody ciężarowe nic sobie nie robią z zakazu i przejeżdżają przez remontowany odcinek alei Wolności. fot. Krzysztof Korsak
- Tiry jeżdżą przez remontowany odcinek alei Wolności, choć mają zakaz! Przez to robią się wyboje - zaalarmowała nas Czytelniczka. Policja wystawiła w tym miejscu kilkanaście mandatów.

TRWA REMONT ALEI

TRWA REMONT ALEI

Remont alei Wolności to największa i najbardziej wyczekiwana inwestycja ostatnich lat. W związku z nią robione jest aż pięć rzeczy: kanalizacja sanitarna i wodociąg (za to płaci gmina Strzelce), a także nawierzchnia, chodniki i kanalizacja deszczowa (za to płaci Zarząd Dróg Wojewódzkich, bo aleja Wolności to część drogi wojewódzkiej nr 156). Koniec całej inwestycji zaplanowano na przyszły rok.

Od kilku miesięcy trwa remont alei Wolności. Od kilku tygodni prowadzony jest tu ruch wahadłowy. Kierowany jest przez światła. Przed wjazdem z jednej i drugiej strony ustawione są zakazy wjazdu dla samochodów powyżej siedmiu ton. Część kierowców nic sobie z tego nie robi.

- Codziennie od 6.00 do 10.00 jeżdżą tiry i inne samochody ciężarowe. Od ich jazdy robią się wyboje i straszne dziury. Prze to osobówki, które jeżdżą tą trasą, muszą bardzo uważać, żeby czegoś nie urwać. A przecież dla tirów zrobiony jest objazd! - denerwuje się Czytelniczka ze Strzelec. Dodaje, że mieszkańcy kilkakrotnie interweniowali w policji. - Odpowiadała, że jest bezsilna - przekazuje Czytelniczka.

W poniedziałek ok. 15.00 byliśmy na remontowanym odcinku alei Wolności. Robotnicy pracowali po lewej części drogi (patrząc od strony ronda). Zajmowali się m.in. układaniem chodnika. Przez zaledwie kilkanaście minut zdążyły przejechać trzy samochody ciężarowe. Kierowcy prowadzili swoje pokaźne auta, jak gdyby nigdy nic.

- To stwarza zagrożenie dla pracowników i utrudnia prace - mówi Alicja Kajder-Pussty, kierownik budowy z firmy Strabag, która odpowiada za położenie nawierzchni, chodników i kanalizacji deszczowej. Dodaje, że tiry można spotkać o różnych godzinach.

- Jeżdżą cały czas. Rano to jest taki pisk, że koniec świata. Wszystkich budzą. Do tego smród. Stoją na światłach, nie wyłączają silników i wszystkie spaliny lecą do naszych mieszkań - mówi mieszkanka alei Wolności, choć przyznaje, że ostatnio jest ich nieco mniej. Słowa te potwierdza jej sąsiad z ulicy. - Rozjeżdżają całą drogę, później robię się różne nierówności. Poza tym przeszkadzają robotnikom - mówi mężczyzna.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Emilianem Palem, naczelnikiem wydziału prewencji i ruchu drogowego w Komendzie Powiatowej Policji w Strzelcach. Przyznaje, że zna ten problem. - Prawda jest taka, że nie jesteśmy w stanie być na alei Wolności cały czas. Działamy na tym obszarze zależnie od naszych możliwości. Ale to nie oznacza, że nie robimy nic w tej sprawie. W ostatnich tygodniach wystawiliśmy tu kilkanaście mandatów - tłumaczy. Za przekroczenie zakazu wjazdu dla samochodów ciężarowych można dostać mandat w wysokości 150 zł i dwa punkty karne.

Jak kierowcy tłumaczą się z tego przewinienia? - Jeden z nich stwierdził, że szef kazał mu przyjechać na plac budowy przy alei Wolności, co oczywiście było wymyślone przez niego na poczekaniu - opowiada naczelnik Pal. Zapewnia, że policjanci nadal będą kontrolować to miejsce i wystawiać mandaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska