Jacek Łukowiak prowadzi restaurację przy ul. Sikorskiego od wielu lat. Przyznaje, że to, co się stało w środę, to dla niego żadna nowość.
- Wcześniej na schody wjeżdżały już inne auta. W sumie ze trzy - wspomina. Według informacji od naszej czytelniczki Natalii były to dwie osobowe toyoty. Kolejny czytelnik dodaje: - I bus telewizji TVN, która goniła za ówczesnym premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem (przyjechał tu na obiad).
Wjazd jest trochę dalej
Według J. Łukowiaka są dwa powody, przez które problem się powtarza. Pierwszy i podstawowy: nawigacja satelitarna, prowadząca kierowców spoza miasta od centrum, kierując ich do restauracji nakazuje skręcić w lewo. - Ci jadą, widzą bramę i skręcają. Nie zauważają, że to droga dla pieszych, a wjazd jest 25 metrów dalej - tłumaczy J. Łukowiak.
Drugi powód to... niedawny remont nawierzchni na ul. Sikorskiego. Przed remontem poziom nawierzchni był sporo niżej. Po remoncie asfalt jest wyżej i obniżony chodnik faktycznie może przypominać wjazd...
Tyle że za nim czają się kilkunastostopniowe, całkiem strome schody. Auto krótkie, z normalnym zawieszeniem, jakoś po nich zjedzie (jak niedawno toyota yaris). Ale już dłuższa osobówka, bus czy kombi będzie miało - jak w środę skoda - poważne kłopoty.
Nie ufaj bezgranicznie
Przykładów na nieścisłość nawigacji nie brakuje. Brytyjska firma ubezpieczeniowa informuje, że na wyspach aż 1,5 mln kierowców przyznało, że bezgranicznie ufając wskazaniom nawigacji złamali drogowe przepisy.
W naszym kraju nie brakuje podobnych przykładów (my znaleźliśmy je w internecie). W Głubczycach kierowca busa kierowany nawigacją wjechał... do jeziora. Maszyna wskazywała mu taki kierunek jazdy jako skrót. Tyle że od roku w miejscu dróżki był zbiornik wodny!
Nieopodal Murczyna kierowca osobówki, trzymając się wskazówek nawigacji, wymusił pierwszeństwo, wjechał pod prąd i spowodował wypadek. Zginęły dwie kobiety.
W Gorzowie, w czasie remontu mostu Staromiejskiego (trwał ponad rok), nawigacja notorycznie wskazywała kierowcom przeprawę jako najlepszą drogę do centrum. Wielu musiało zawracać i kierować się na most Lubuski.
- Włączenie nawigacji nie powinno wyłączać myślenia. Patrzmy, gdzie jedziemy, jakie są znaki, czy przypadkiem nie zmieniła się organizacja ruchu? Kto tego nie robi, może spowodować kolizję i stracić czas. Latem widziałem kierowców spoza miasta, którzy męczyli się w centrum, zamiast pojechać obwodnicą. Pewnie tak ich pokierowała nawigacja - mówi naczelnik gorzowskiej drogówki Wiesław Widecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?