Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilkadziesiąt firm w Żaganiu przez kilka dni będzie miało problemy z prądem

Tomasz Hucał
fot. Archiowum
Enea nie widzi nic złego w swoim postępowaniu. Przypomnijmy, że od jutra kilkadziesiąt firm w Żaganiu zostanie pozbawionych prądu na 5 dni, przez kilka godzin dziennie. - To skandal - komentują właściciele firm.

Przypomnijmy. Na początku września przedsiębiorcy z trzech ulic - Miodowej, Spółdzielczej i Bema - zobaczyli ogłoszenie (nikt osobiście ich nie informował) o wyłączeniu dopływu energii elektrycznej w dniach 15-19 września w godz. 7.30 - 15.30. Jak informuje kartka - przerwy w dopływie prądu będą spowodowane koniecznością wykonania niezbędnych prac konserwacyjno-remontowych.

Będziemy stratni

Ludzie z przedsiębiorstw i instytucji, które od jutra do soboty zostaną bez prądu, są wściekli. - Podeszli do nas z pozycji totalitarnej - mówi pan Piotr (nazwisko do wiadomości redakcji), właściciel hurtowni znajdującej się w strefie wyłączeń. - A gdzie jakieś pismo wysłane do nas? Nie każdy czyta ogłoszenia.
- Próbowałem rozmawiać z operatorem, czyli firmą Enea, ale to nic nie dało. Oni muszą wykonać remont i koniec - komentuje pan Mirosław (nazwisko do wiadomości redakcji), współwłaściciel zakładu produkcyjnego. - Jakoś to przeżyję, ale przez kilka dni moja firma będzie stała i przynosiła straty.
Przy ul. Miodowej znajdują się także miejskie zakłady i spółki, jak Żagańskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. - Mocno nas zaskoczyli swoim ogłoszeniem, a gdy zadzwoniłem do rejonu w Żarach usłyszałem jedynie, że już wyłonili wykonawcę i muszę zrobić ten remont - opowiada nam prezes ŻTBS Wiesław Źrebiec.

Zgodnie z przepisami

Pod koniec ubiegłego tygodnia otrzymaliśmy odpowiedzi w tej sprawie od rzecznika firmy Enea Operator, oddział w Zielonej Górze. Dzięki nim dowiedzieliśmy się m. in. skąd taka długa przerwa w dopływie prądu. Okazuje się, że będzie to remont stacji transformatorowej przy ul. Spółdzielczej. - W wyniku aktów wandalizmu poważnie został uszkodzony dach stacji. Specyfika terenu pozwala na urządzanie na tym terenie libacji alkoholowych, czego niezbite dowody znajdują się w okolicznych zaroślach - opowiada Mieczysław Atłachowicz.
Jak tłumaczy dalej liczne otwory w dachu powodują, że przy opadach deszczu woda dostaje się do środka i zalewa urządzenia energetyczne, co może spowodować bardzo poważną awarię, z pożarem stacji włącznie. - Prace będą wykonywane przez firmę zewnętrzną. Od wykonawcy otrzymaliśmy zapewnienie, że czas zostanie znacznie skrócony przy sprzyjającej pogodzie - podkreśla M. Atłachowicz.
- Wszystko rozumiemy, wiemy, że ten remont ma nam pomóc, a nie zaszkodzić. Tylko czemu te prace są robione w godzinach, w których mamy najwięcej klientów - pytają hurtownicy i przedsiębiorcy z ul. Spółdzielczej, Miodowej i Bema. - U niektórych z nas klienci zjawiają się tylko rano, nawet jak wywiesimy kartkę, że otwarte od 16, to i tak nikt nie przyjdzie - dodają.
- Jeśli chodzi o godziny prac, to przede wszystkim kierowano się tym, że muszą one być wykonywane w dobrych warunkach i dobrym oświetleniu, z zachowaniem przepisów BHP - odpowiada M. Atłachowicz.
Przedsiębiorcy zapowiadają, że jakoś przełkną ten "prezent" od Enei. - Pożyczę agregat, będę pracował w takich godzinach jak normalnie, tylko kto mi zwróci za te dodatkowe koszty - pyta jeden z hurtowników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska